Cześć wam! Wracamy z potrójną siłą! Co tam u was misiaki?
—
{ Narracja }
—Miłość strasznie rani ludzi, a tamte wydarzenie strasznie zmieniło tych dobrych, bliskich sobie przyjaciół. Po roku, wszystko jakby, było kompletnie inne. Niby świat ma tyle barw a skupimy sie wtedy jedynie na czerni i bieli.
Chłopcy dawali radę aż do momentu gdzie nie zaczęły się kłótnie. Powiedzieć słowa których będzie się żałować, to ból dla obu. Jakbyście zareagowali na fakt że druga połówka was zdradziła? Nie było by za radośnie, czyż nie?
-Proszę Sapnap.. daj mi to wytłumaczyć- wypowiedział przez łzy młodzieniec
- Nie mam zamiaru Cię słuchać..- odpowiedział wyższy
-Proszę Cię! Niech to wszystko nie idzie na marne!- nie chciał się poddawać
-Już poszło, przez Ciebie Quackity- powiedział i wyszedł trzaskając.Ciemno-włosy żałował tamtej nocy, żałował w tamtym momencie wszystkiego. Został sam, naprawdę sam. Nic nie mógł już zrobić, poddał się, tracąc dwie najważniejsze osoby w swoim życiu.
Można żałować, ale nic przecież nie odwróci biegu czasu. Chłopcy powyjeżdżali do siebie, jedynie George pojechał wraz z przyjacielem, nie chcąc być sam po tym co się stało. Ale ich historia jest odrębną od tej. Napewno lepsza historią.
Wilbur nie wybudził się, a jego różowo-włosy przyjaciel nadal go odwiedzał. Był przy nim w każdego dnia roku. Powoli tracił nadzieję, przecież szanse były małe, lecz jednak jak to mówią nadzieja umiera ostatnia.
Pov: Technoblade
Wieczorne spacery nocą, tego mi brakowało przez ostatni czas. Nie umiałem znaleźć czasu przez to wszystko. Dream team się powoli rozpada, Tommy już nie jest tym radosnym, wkurzjacym każdego dzieckiem. Zmienił się. Phil skończył z nagrywaniem. Większość zmieniła swój kontent. To nie jest to samo.
Brakuje mi tych starych ludzi, bo nie można powiedzieć że są tacy sami. Nie umiem uwierzyć że to wszystko się zmieniło! Czy mógłbym coś zrobić? Może nie powinienem aż tak bardzo zbliżyć się do Wilbura?
-Przepraszam, czy te miejsce jest wolne?- usłyszałem głos z mojej prawej, okazała się to być staruszka już w podeszłym wieku
-Oczywiście proszę- odpowiedziałem i dałam jej usiąść. Cisza panowała przez parę minut, było to trochę nie komfortowe.
-Nad czym tak myślisz młody człowieku?- zapytała się. Spojrzałem na nią lecz po chwili odwróciłem wzrok.
-Nad życiem proszę pani, przyjaciele.. się pokłocili, jeden z nich jest w śpiączce A ja.. nie umiem nic z tym zrobić. Ci ludzie się pogubili..- powiedziałem, nie wiem czemu. Moze potrzebowałem się wygadać?- my się pogubiliśmy..- dopowiedziałem. Znów nastała cisza, pokiwała głową i spojrzała na mnie smutno-A cóż mógł byś zrobić, jeśli nie możesz zrobić nic? Najlepiej żyj dalej chłopcze, takie jest życie- odpowiedziała
- Nie mogę.. zawiódłbym go- powiedziałem
-Kochasz go?- zapytała. Zdziwiłem się, popatrzałem na nią z zdziwniem
-Może powtórzę, kochasz go chłopcze?- nie wiedziałem skąd ona mogła to wiedzieć ale pokiwałem głową twierdząco- to idź mu to powiedz!-
-Ale.. on i tak mnie nie usłyszy przecież!- nie rozumiem tej kobiety, jakaś wariatka
-No i co z tego? Jesteś gotowy? Drugiej szansy nie będziesz miał- może i ma rację- jest już późno, dziękuję że mogłam się przysiąść- powiedziała i wstała by odejść.I co ja miałem zrobić z tym?
Siedziałem nadal na ławce. I rozmyślałem. Tylko to umiałem zrobić. Raz się żyje.. I tak nic innego nie mogę już zrobić. Pobiegłem tam, do szpitala gdzie był on.
Przed drzwiami przed salą zawachałem się. Co jeśli on mnie usłyszy? A jeśli nie czuje tego samego? I tak już nic nie stracę, jestem gotowy.
—
OKEJ POPIERDOLIŁO MNIE I TO PORZĄDNIE, NIE WIEM CO JA TU ODPIEPRZYŁAM ALE CO Z TEGO? NO NIE?
IDE PO MLEKO NARA-
CZYTASZ
"flor venenosa"- zatruty kwiat
ActionSławni zagraniczni Youtuberzy, dobrzy przyjaciele. A Może jednak coś więcej? Oboje wynajeli nowe mieszkania, lecz jeden z nich wyprowadził się do innego kraju. Czy to zbieg okoliczności że będzie to ta sama miejscowość? Blisko mieszkania? A ich kon...