- Proszę Pani, wszystko w porządku? Halo, proszę Pani? - słyszałam czyjeś głosy, jednak były one bardzo niewyraźne i nic nie rozumiałam.
- J-ja... - zająkałam się, czułam silny ból głowy. Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że leżę w damskiej toalecie w jakimś klubie. A dokładniej nie "jakimś", tylko w takim, który był moim i Taehyung'a ulubionym.
- Da Pani radę wstać? - zapytała się mnie młoda, ale starsza ode mnie kobieta.
- Tak. - mruknęłam. Czułam, że potwornie kręci mi się w głowie, i że zbiera mi się na wymioty. Byłam kompletnie pijana.
- JaeSoo? - usłyszałam czyjś głos, podniosłam głowę do góry, a tam...
- Tae, zabierz mnie do domu. - czułam się jak skończona idotka, ale wiedziałam, że tylko on może mi teraz pomóc. Przewrócił oczami, po czym szarpnął mną do góry.Wyprowadził mnie z klubu za rękę, na świeże powietrze. Zaczęłam kasłać, ale on się tym nie przejmował i wciąż mnie prowadził.
- Zaczekaj. - oparłam dłonie na kolanach, a ten się w końcu zatrzymał. Zaczęłam głeboko oddychać.
- I tak będziesz rzygać. - mruknął, następnie chwycił mnie za rękę i zaczął dalej prowadzić.Wsadził mnie do auta, zapiął mnie pasem bezpieczeństwa i podał mi reklamówkę. Czułam się okropnie.
- Nie będziesz zły jak Ci zarzygam cały samochód? - zapytałam z podchwytliwym uśmieszkiem, gdy zdejmował mi buty.
- Śmiechu warte. - fuknął, po czym sam wsiadł do auta.
- Piłeś? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział twardo, ale dobrze wiedziałam, że nie odmówiłby sobie choćby jednego drinka.
- Co tam robiłeś? - zapytałam, a on odwrócił głowę w moją stronę.
- Czy to jakieś przesłuchanie? - zapytał, po czym zmrużył oczy.
- Taehyung, nie odpowiadaj na pytanie pytaniem. - bąknęłam, a on się zaśmiał.
- Poszedłem się po prostu napić. - fuknął.
- Zapnij pasy. - mruknęłam, a on na mnie spojrzał.
- Co? - zapytał, śmiejąc się.
- Proszę. - powiedziałam przepitym głosem, a on łaskawie zapiął pas bezpieczeństwa. Dobrze wiedział, jaką miałam straszną traume po naszym wypadku.
- Co robiłaś w klubie? - zapytał, włączając się do ruchu.
- Chuj Cię to. - odpowiedziałam, odpalając klimę. Było mi strasznie gorąco. - A tak serio to nie wiem jak się tam znalazłam. Wysyłałam rzeczy IN'a do jego rodziców, klub jest na przeciwko poczty, więc chyba chciałam się rozluźnić. - powiedziałam, lekko speszona.
- Masz słabą głowę. - mruknął, po czym zaparkował auto pod jednym blokiem.
- Będe rzygać. - powiedziałam, bo zaczęłam czuć te okropne dreszcze.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę. - mruknął, po czym wyciągnął mnie z auta.Wziął mnie na ręce, nawet nie zamknął auta, wbiegł ze mną do bramy, wsiedliśmy do windy, po czym no niestety...
- Kurwa nie mogłaś zaczekać jeszcze chwili? - zapytał, ściągając brudną marynarkę i przysuwając mi bliżej reklamówkę.
- To nie zalezy ode mnie. Zresztą myslałeś, że wytrzymam 12 pięter? - zaczęłam płakać. Nie zrobiłam przecież tego specjalnie.
- Właź. - mruknął, otwierając mi mieszkanie.
- Gdzie łazienka? - zapytałam, zdejmując bluzę i rzucając ją na ziemię.
- Na prawo. - wskazał dłonią, a ja od razu rzuciłam się do kibla jakby był to worek z milionem dolarów.No i znów... Czułam się na prawdę upokorzona przed Taehyung'iem, a jeszcze bardziej, gdy przyszedł i zaczął mi trzymać włosy. Wcześniej to ja mu pomagałam w toalecie się ogarnąć po dłuższej nocy spędzonej w klubie. Mnie zdarzyło się to wówczas maksymalnie dwa razy.
- Nie płacz już. - pogłaskał mnie po plecach i wytarł mi buzię. - JaeSoo, możesz się już położyć? - zapytał, a ja skinęłam jedynie głową.
Wziął mnie na ręce, po czym zaniósł do sypialni. Przyniósł mi tabletki przeciwbólowe, miętówki oraz kilka butelek wody. Pomogł mi się przebrać, uchylił okno i mnie przykrył. Jak dobrze, że dziś piątek.
- Taehyung. - mruknęłam, gdy wychodził.
- Tak? - spytał, zatrzymując się w drzwiach.
- Możesz ze mną zostać? - spytałam.
- Jutro będziesz tego żałować. - westchnął, po czym odchylił głowę do tyłu.
- Proszę. - szepnęłam, po czym przetarłam zmęczone oczy, a on podrapał się po karku.
- No dobra. - mruknął. - Zaraz przyjdę, tylko się przebiorę.Wrócił po kilku minutach, ubrany w krótkie szorty i koszulkę, wsunął się pod kołdrę, a ja szybko usnęłam.
~ teściowie ~
- Nie stresuj się kochanie. - mruknął Taehyung w moją stronę, trzymając mnie za policzki.
- Nie stresuje się! - fuknęłam.
- To co? Wchodzimy? - spytał, a ja spojrzałam na wielką, białą willę. Za chwilę miałam poznać rodziców Tae.
- Yhm. - mruknęłam, a ten nacisnął klamkę.Weszliśmy do domu, a tam wszystko było białe, ściany, podłoga, meble, dywany, ozdoby. Wszystko było idealnie do siebie dobrane i biło od tego... ciepło?
- Miło Cię wreszcie poznać JaeSoo. - podał mi rękę Pan Kim, którą lekko uścinęłam.
- Mi również. - odpowiedziałam, po czym ukłoniłam się.
- Ty się tu nie kłaniaj, tylko przytulaj kochaniutka. - krzyknęła Pani Kim z chochlą w ręku, na co wszyscy się zaśmiali.Taehyung miał starszego i młodszego brata, których również miałam okazję poznać. Gdy zasiedliśmy do stołu, poczułam coś czego zawsze brakowało w moim domu. Wszyscy się śmiali i rozmawiali, czułam się całkowicie swobodnie.
- No i powiedzcie nam, kiedy doczekamy się dziedzica? - spytał Pan Kim, na co wszyscy się zaśmiali.
- Albo dziedziczki! - krzyknęła Pani Kim, a Taehyung chwycił moją dłoń.
- Myślę, że już niedługo. - powiedział Taehyung, a ja się na niego gwałtownie spojrzałam.
- Już niedługo. - potwierdziłam słowa Taehyung'a cmokając go jednocześnie w czoło.Po zjedzeniu, Taehyung wraz z braćmi mieli rozłożyć planszówkę w salonie, a ja wraz z mamą Tae miałyśmy posprzątać po obiedzie. Pan Kim miał wówczas oddzwonić na ważny telefon z pracy.
- Jesteś w ciąży kochaniutka? - spytała mnie Pani Kim w pewnym momencie, a ja omal nie wypuściłam talerzy z rąk.
- Jeszcze nie. - odparłam z lekkim uśmiechem. Nie byłam jeszcze gotowa na ciążę, miałam dopiero 20 lat.
- A staracie się? - zapytała, a ja zacisnęłam usta.
- Tak. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. - uśmiechnęłam się, gdy nagle do kuchni wszedł Taehyung.
- O czym gawędzicie? - spytał.
- Babskie tematy. - krzyknęła Pani Kim, wyjmując ciasto z piekarnika.Taehyung podszedł do mnie, po czym objął mnie w talii. Zaczął głeboko wpatrywać się w moje oczy, tak jakby czytał list miłosny.
- JaeSoo, wiesz kiedy się w Tobie zakochałem? - spytał, a ja pokręciłam przecząco głową.
- Zaskocz mnie. - zaśmiałam się.
- Wtedy, kiedy zobaczyłem Cię na rozpoczęciu roku szkolnego w liceum. Miałaś 15 lat. - powiedział rozmarzonym głosem.
- A ty miałeś 18. I widzisz? Niby starszy, a zakochałeś się w wariatce! - krzyknęłam, na fo wszyscy się zaśmiali. Objęłam szyję Taehyung'a i cmoknęłam go w usta.~ teraz ~
Obudziłam się, gdy nagle poczułam jakiś ciężar na brzuchu.
- Taehyung? - mruknęłam, a ten się zerwał do pozycji siedzącej.
- Źle się czujesz? - spytał, a ja się lekko zaśmiałam.
- Nie, wszystko w porządku. - stwierdziłam, a ten przetarł oczy ze zmęczenia.Poszłam się umyć, a w tym czasie Taehyung przygotowywał lekkie śniadanie.
- Ładnie tu masz. - powiedziałam, a ten spojrzał na mnie i omal się nie zakrztusil herbatą.
- Ładnie Ci w moich rzeczach. - przygryzł wargę widząc mnie w jego czarnych dresach i koszulce, które były lekko za duże.
- Wiem. - zaśmiałam się, po czym usiadłam na kanapie.Cały dzień spędziliśmy siedząc na rozłożonej kanapie w salonie, przykryci toną koców, z pysznym jedzeniem i oglądając różne filmy.
- Nie musisz sprawdzić testów? - spytałam nagle, gdy przypomniałam sobie, że Taehyung to mój profesor.
- Jesteś zdecydowanie ważniejsza niż jakieś głupie testy.- odpowiedział, a na moją twarz wkradł się rumieniec.
CZYTASZ
Kim Taehyung - Silent Obsession
Teen FictionZAKOŃCZONA Wyobrażacie sobie, że pewnego dnia pojawia się na zajęciach wasz były chłopak, który okazuje się być nowym wykładowcą? Taki los spotkał Chung JaeSoo, dziewczynę, która wylądowała - przez ich toksyczną relację - na rok w psychitryku. Co si...