- Bo co? - mruknęłam krzyżując ręce na piersiach, a on się jedynie zaśmiał. Jego uśmiech był tak bardzo hipnoztyzujący, że człowiekowi taki sam wkradał się po chwili na twarz.
- Ile my mamy lat? - zapytał, a ja dopiero po chwili zrozumiałam co robię. Nie mam zamiaru z nim pogrywać.
- Wrócę sama. - mruknęłam, i chciałam ruszyć, gdy on wysiadł z auta.
- Ostatni raz poproszę. - warknął, po czym złapał mnie za rękę.
- Co tam się dzieje? - zapytał sprzedawca małego sklepiku spożywczego. Jednak w tym momencie... był on moim wybawcą.
- Nic taki... - przerwano mi.
- Nie twój interes. - warknął Taehyung, a ja spojrzałam znów na niego przerażona. Zaraz znowu wpadnie w szał i zacznie krzyczeć, i rzucać co mu wpadnie w ręce.
- Puść ją. - powiedział spokojnym głosem staruszek. Chciałam się odsunąć od Taehyunga, gdy zobaczyłam nóż. Nóż, który trzymał w dłoni.
- Nic się nie dzieje Proszę Pana. - posłałam mu uśmiech, po czym wtuliłam się w Taehyunga. - To tylko zwykła sprzeczka o pierdołę. Tak bywa w związkach, nieprawdaż? - spytałam, a jedna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Jak mogłam tak powiedzieć?! Taehyung pogłaskał mnie po plecach, a ja mu delikatnie i niezauważalnie zabrałam z ręki nóż. Jebany psychopata.
- W porządku, ale proszę przeparkować samochód. - mruknął sprzedawca wskazując na samochód stojący na środku chodnika.
- Już się robi. - powiedział, po czym przyłożył dwa palce do czoła. - Wsiadaj kochanie. - otworzył mi drzwi, a ja nie wierzyłam, że mu się znów udało. Nie mogłam teraz nic zrobić...Jechaliśmy w ciszy co mnie jedynie bardziej krępowało. Nie sądziłam, że znowu znajdę się z nim w jednym aucie. Jakim cudem dałam się tak zmanipulować?! Jakim cudem tak dobrze wykorzystał tą sytuację?!
- Głodna? - spytał, gdy zatrzymaliśmy się na światłach.
- Nie. - syknęłam.
- McDonald? - spojrzałam się na niego i nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Z jednej strony nienawidziłam go z całego serca, a z drugiej byłam od niego uzależniona...
- Niech będzie. - zaśmiałam się.Co jest najgorsze w mojej relacji z Taehyung'iem? To, że mnie zna. Potrafi przewidzieć każdy mój ruch, każdą moją reakcję i prawie każdą moją odpowiedź. Zna mnie lepiej niż ja samą siebie.
- Ej Jae, jesteśmy na miejscu! - szturchnął mnie, wyrywając z przemyśleń.
- Hm? - mruknęłam, przecierając zmęczone oczy. Było już naprawdę późno.
- Chcesz to co zawsze? - zapytał, otwierając okno.
- Tak. - powiedziałam, a on podał pierdyliart rzeczy które lubię, po czym na mnie spojrzał. - Kto za to zapłaci?
- Ja. - posłał mi uśmiech.
- Dlaczego nie zjemy w środku? - zadałam podchwytliwe pytanie.
- Przecież wolisz McDrive. - zaśmiał się na to pytanie, a ja skinęłam głową. - Wiesz gdzie teraz pojedziemy?
- Gdzie? - spytałam, próbując nie wyrażać żadnych emocji, choć byłam w cholere ciekawa.
- Gefyrofobia to lęk przed? - zapytał.
- Mostami! - odpowiedziałam od razu.
- Już wiesz gdzie. - powiedział, podając mi torby z jedzeniem i napojami. - Gotowa?
- Tak. - mruknęłam. Nie wiem czemu, ale poczułam się jak wtedy, gdy przełożyłam studia. Czułam się taka szczęśliwa z powodu, że spędzę tyle czasu z Tae...Jechaliśmy i zajadaliśmy się przy głośnej muzyce... zupełnie jak kiedyś. Tyle, że teraz byliśmy starsi, nie jak wtedy gdy ja byłam w pierwszej klasie liceum, a on w ostatniej...
- Jesteśmy. - mruknął, wkładając sobie kilka frytek do buzi.
- Byliśmy tu już kiedyś. - powiedziałam, otwierając sobie szybę i próbując rozpoznać widok.
- Trzecia randka. - stwierdził po chwili, a następnie wysiadł.
- No tak. - przewróciłam oczami.Stanęłam obok Taehyung'a, który był oparty o murek na moście. Wpatrywał się w spokojnie płynącą rzekę i nic nie mówił.
~ szpital ~
(pov. Taehyung)- Proszę się nie ruszać. - usłyszałem głos kobiety.
- Co się dzieje? - zapytałem, próbując otworzyć oczy. Strasznie mnie głowa bolała, a ostatnie kilka godzin wyleciało mi z głowy.
- Ma Pan uraz głowy. - to jedyne co usłyszałem, bo przed oczami znowu zrobiło mi się ciemno.Leżałem nieruchomy, nie mogłem poruszyć żadną częścią ciała, nie bylem w stanie ruszyć chociażby palcem u dłoni... Słyszałem jedynie szmery, czyjeś szepty, jednak były one zbyt niewyraźne, abym mógł cokolwiek zrozumieć. Chciałem jedynie, aby była przy mnie teraz JaeSoo, która by mi wszystko wyjaśniła i przytuliła. Po kilku minutach wszystko stało się już normalne. Słyszałem hałas aut za oknem, do moich nozdrzy docierał zapach kawy oraz poczułem czyjś dotyk. Zacząłem delikatnie i powoli otwierać oczy, wszystko było rozmazane.
- Jeju Ty żyjesz! - usłyszałem uradowany głos jakiejś kobiety, która się we mnie wtuliła. To nie była Jae...
- Co się stało? - spytałem ochrypłym głosem.
- JaeSoo popchnęła Cię specjalnie i rozciąłeś sobie głowę ty słoneczko moje. - złapała moje poliki, po czym pocałowała mnie w czoło. Odsunąłem ją do siebie i próbowałem rozpoznać jej twarz.
- Min Saeo? - spytałem.
- Tak to ja kochanie! - krzyknęła i chciała znow się we mnie wtulić, ale zatrzymałem ją ręką.
- Wyjdź. - odkaszlnąłem.
- Co? Obraziłeś się za ten nasz ostatni raz? Przepraszam, że przerwał nam telefon mojego męża. - powiedziała lekko śmiejąc się, a ja nie dowierzałem, że tak ją to bawi.
- Proszę Cię, wyjdź. - mruknąłem i wskazałem jej dłonią drzwi.
- A-ale... - zaczęła się jąkać.
- Nic już nie mów. - powiedziałem, przecierając dłonią twarz.
- Misiu, przecież... - wstała. Miała łzy w oczach, które zaczęły spływać po jej policzkach i skapywać na bluzkę z dużym dekoltem.
- Saeo.. moje serce jest zajęte przez JaeSoo, to koniec. - powiedziałem, a dziewczyna wzięła torebkę i wybiegła z płaczem.~ teraz ~
- Podoba Ci się? - spytał, robiąc krok w moją stronę. Jeżeli się teraz nie wycofam to nigdy tego nie przerwę.
- Zawieź mnie do domu. - powiedziałam stanowczo.
- Słucham? - na jego twarzy pojawił się grymas.
- Taehyung, miałam ciężki dzień. Chciałabym wreszcie móc odpocząć w domu i wszystko przemyśleć. - mruknęłam nie patrząc na niego. Wiedziałam, że się stara, ale "to coś" było do nieodratowania.
- W porządku. - odparł po chwili i ruszył w stronę auta.Jechaliśmy koło godziny wsłuchując się w naszą płytę z ulubionymi kawałkami... wiedziałam, że włączył ją specjalnie. Nie chciałam być, jednak niekulturalna i tak wyłączyć, bo okazał mi dziś wyjątkowo duże wsparcie.
- Jesteśmy. - powiedziałam, gdy podjechał pod bramę mojego mieszkania. Następnie wzięłam swoje rzeczy i otworzyłam drzwi.
- Mam nadzieję, że płyta Ci się podobała JaeSoo. - powiedział, a ja się na niego gwałtownie spojrzałam. - Gapisz się na mnie od dłuższej chwili, nie zawstydzaj mnie. - zaśmiał się, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Dzięki za wszystko. - wysiadłam i już miałam odejść od auta, gdy Taehyung otworzył szybę.
- Jedno pytanie. Jakie słowo określa ogólną niechęć do ludzkiego gatunku?
- Mizantropia. - odpowiedziałam, a ten skinął głową.
- Mądrala z Ciebie. - puścił mi oczko, po czym odjechał z piskiem opon.
![](https://img.wattpad.com/cover/270253074-288-k714747.jpg)
CZYTASZ
Kim Taehyung - Silent Obsession
Ficção AdolescenteZAKOŃCZONA Wyobrażacie sobie, że pewnego dnia pojawia się na zajęciach wasz były chłopak, który okazuje się być nowym wykładowcą? Taki los spotkał Chung JaeSoo, dziewczynę, która wylądowała - przez ich toksyczną relację - na rok w psychitryku. Co si...