Minęły kolejne tygodnie odkąd się spotykam z Taehyung'iem, jednak nie jesteśmy jeszcze na etapie związku. Niektórzy o nas wiedzą, jednak musimy to trzymać w tajemnicy, ponieważ Tae to mój profesor na uniwersytecie. Cała paczka po ostatnim naszym wyjściu się na mnie obraziła za to, że poszłam bez słowa. No cóż, kiedyś im przejdzie. Nie miałam zamiaru ich przepraszać, po prostu dziś to wyjaśnię.
- Taeś, ja lecę do szkoły. - powiedziałam, pakując do torebki śniadanie.
- Zobaczymy się na korytarzu! - krzyknął, a ja się uśmiechnęłam na samą myśl o tym.
- Tylko trzymaj się z daleka. - zaśmiałam się.Wyszłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz, który dał mi Taehyung kilka tygodni temu. To naprawdę niesamowite jak można odbudować dawną relację. W końcu ponoć 'stara miłość nie rdzewieje'. Przechodząc przez pasy, drogę zajechał mi radiowóz policyjny.
- Zwariowaliście? - spytałam, gdy zdałam sobie sprawę, że mogłam zostać potrącona na pasach przez policję.
- Chung JaeSoo? - spytał jeden z funkcjonariuszy.
- We własnej osobie. - zarzuciłam teatralnie włosami.
- My w sprawie Pana Jeongin'a. Znaleźliśmy sprawcę wypadku. Osoba ta chce się z Panią pilnie skontaktować. - otworzyłam szeroko oczy. Chciałam odmówić, ale jednka czułam, że IN na moim miejscu by pojechał.
- Dobrze, zatem jedźmy. - powiedziałam, a drugi policjant otworzył mi drzwi z tyłu.Bardzo się stresowałam. W końcu za chwilę miałam spojrzeć w oczy mordercy mojego chłopaka. Nerwowo przekładałam z nogi na nogę, obkręcałam kosmyk włosów wokół palca czy wycierałam dłonie o spodnie.
- Zapraszam. - powiedział funkcjonariusz, otwierając mi drzwi i prowadząc przez komisariat. Podał mi najpierw kubek z wodą, abym mogła chwilę ochłonąć, a następnie wprowadził na salę.
Zakryłam dłońmi oczy i próbowałam przewidzieć możliwe dialogi oraz pytania z mojej strony, jeśli ten pieprzony morderca będzie skłonny do rozmowy. Dlaczego? Po co? Jesteś z siebie zadowolony? Po chwili drzwi się otworzyły, ale ja wciąż trzymałam dłonie na oczach.
~ poznaj ich ~
Jedną z najbardziej stresujących chwil w moim życiu było przedstawianie drugiej połówki moim rodzicom. Czy się stresowałam? Cholernie. Jechaliśmy autem i nie odezwaliśmy się do siebie nawet słowem. Taehyung trzymał moją rękę, a ja jedynie wsłuchiwałam się w lecącą muzykę, mając opartą głowę o szybę. Pomimo, że znaliśmy się naprawdę długo to nigdy nie byliśmy w swoich domach rodzinnych. Byłam już u Taehyung'a, teraz czas na mnie...
- Tylko proszę, zachowuj się. - mruknęłam, gdy zbliżaliśmy się do celu. Tak bardzo chciałam, aby go zaakceptowali.
- Co masz na myśli? - spytał, ściszając muzykę.
- Nie bądź z nimi do końca szczery jeśli chodzi o to co robisz poza domem. - nie patrzyłam na niego, a on po dłuższej chwili zabrał rękę.
- Jestem dorosły, wiem co mam mówić. I nie musisz mnie niańczyć. Wstydzisz się mnie czy o co Ci chodzi? - był sfrustrowany, a ja nie miałam ochoty tego słuchać.
- Nie o to chodzi. - powiedziałam, biorąc łyk wody. - Stresuje mnie to spotkanie.
- Aż taki jestem kurwa zły? - zaśmiał się ironicznie, ale to zignorowałam.
- Taehyung, moi rodzice są po prostu specyficzni. To tyle. - powiedziałam, po czym skrzyżowałam ręce na piersiach.Jechaliśmy jeszcze koło dziesięciu minut w całkowitej ciszy, nawet nie zauważyłam kiedy Taehyung całkowicie wyłączył radio. Moi rodzice mieszkali poza Seulem w wielkiej willi. Byli bogaci, wpływowi, zazdrośni i zawsze wyciągli konsekwencje. Podsumowując... jeden z najgorszych typów rodziców.
Taehyung natomiast od samego rana był w złym chumorze, bardzo go dobiła stara dziecka. Przez ostatni tydzień się do mnie nie odzywał, a przez kolejny jedynie się kłóciliśmy. Do tej pory się nie dogadaliśmy.
CZYTASZ
Kim Taehyung - Silent Obsession
Novela JuvenilZAKOŃCZONA Wyobrażacie sobie, że pewnego dnia pojawia się na zajęciach wasz były chłopak, który okazuje się być nowym wykładowcą? Taki los spotkał Chung JaeSoo, dziewczynę, która wylądowała - przez ich toksyczną relację - na rok w psychitryku. Co si...