Nareszcie nadszedł ten dzień. Czekałam na niego całe 10 miesięcy. Panie i panowie mamy wakacje ! Skończyłam w tym roku 9 klasę co oznacza, że czas na liceum. Mieszkam w Brooklyn razem z dziadkami. Ojciec gdzieś spieprzył gdy byłam mała i zostałam z mamą, która 3 lata temu wyjechała do Londynu, Widuję ją ekstremalnie rzadko, bo dwa razy do roku. Ale teraz to się zmieni. Już za parę dni lecę do mamy na wakacje. Później będę tam chodziła do liceum, odjazd ! Oczywiście przez cały rok szkolny planowałam ten wyjazd, a babcia się nie zgadzała. Starzy ludzie są przewrażliwieni.
***
-Del wnusiu, uważaj na siebie - po raz setny to dzisiaj słyszę od babci. Jesteśmy na lotnisku w Nowym Yorku. Cholernie długo tu jechaliśmy. Tak jak mówiłam, starzy ludzie są przewrażliwieni. Ale nie mój dziadek. On wpiera mnie w decyzji wyjazdu.
- I przywieź jakiegoś chłopaka !-roześmiał się.Ugh, ja nie będę mieć chłopaka, kto by chciał takie coś ?! Przeszłam przez bramkę kontrolną, spojrzałam na nich ostatni raz.
- Kocham Was ! - zrobiło mi się smutno. Będę za nimi tęsknić.
- My Ciebie też ! - po tych słowach, ze łzami w oczach poszłam do samolotu. Podróż minęło zaskakująco szybko. Obok mnie siedziała jakaś laska, więc trochę gadałyśmy. W Londynie wysiadłam z samolotu.
- Wielki świecie Delilah Rain nadchodzi ! - powiedziałam do siebie szeptem i poszłam na halę lotniska, gdzie miała czekać mama. Zobaczyłam ją od razu. Stała z karteczką z moim imieniem. Podeszłam do niej ,a ona automatycznie odrzuciła kartkę i mnie przytuliła.
- A o to moja mała Del - westchnęła.
- A o to moja zapracowana mama. Audrey Rain, wyglądasz olśniewająco - zaśmiałam się i ruszyłyśmy do jej auta. No to zaczynamy nowe życie.
Londynie nadchodzę !