osiem

40 2 0
                                    

Gdy tylko poczułam dłoń na moim ramieniu od razu się odsunęłam. Przetarłam oczy dłońmi,żeby pozbyć się łez. Materiał ciepłej,dużej bluzy spoczął na moich ramionach. Zapach który dostał się do mojego nosa był zapachem Niall'a. Odetchnęłam głeboko i podniosłam się powoli na drżących nogach. Długo na nich nie ustałam. Zakręciło mi się w głowie i ostatnie co pamiętam to głos Niall'a wołający mnie.

Obudziłam się w obcym,ale znajomym otoczeniu. Obcym-bo to nie mój pokój.
Znajomym-bo już tu byłam.
Sypialnia Niall'a.
Chciałam tu wrócić,ale nie w takiej sytuacji.
Ten przeklęty klub.
Niall mi pomógł?
Ale..co on tam robił?
Przeszły mnie ciarki i skuliłam sie pod kołdrą. Usłyszałam otwierane drzwi i powolne kroki. Ktoś zbliżył się do łóżka,kompletnie zesztywniałam.
-Del?-głos Niall'a sprawił,że sie uspokoiłam. To tylko Niall,spokojnie.
Powoli odkryłam głowę i spojrzałam na blondyna. Patrzył na mnie uważnie,miał lekko podkrążone oczy.
Niall kucnął przy łóżku.
-S...spałeś?-bąknęłam. Wyglądał jakby zarwał noc.
-Troche-uśmiechnął sie krzywo.
Powoli usiadłam,trzymając się kołdry kurczowo. Ciągle myślałam nad tym jakim cudem znalazł się w tym samym klubie. Czy on mnie...
-Siedziałem w zaułku przy klubie z chłopakami. Nie śledziłem cie-czy on czyta mi w myślach? Skubany...
-Gdy zobaczyłem jak wchodzisz do klubu,wolałem mieć cie na oku.
-Dziękuję-szepnęłam wgapiając się w swoje dłonie i bawiąc nimi nerwowo. Horan usiadł przy mnie,a ja cholera nie umiałam sie powstrzymać i wtuliłam się w niego. On nie reagował,czułam jedynie na sobie jego spojrzenie.

*Niall*

Martwiłem się o nią. Obserwowałem ją w tym klubie jak siedziała przy barze. Zwróciłem uwage na kolesia ktory ciągle migał mi gdzies obok niej. Nie widziałem twarzy,jebane klubowe światło. Spojrzałem za siebie słysząc jakąś kłótnię,a gdy spojrzałem na bar Del już nie było.
Kurwa mać.
Wstałem i przeczesałem klub wzrokiem. Nigdzie jej nie było. Jest na tyle mała,że mogłaby stać przede mną,a przez te tańczące gówna bym jej nie widział.
Skierowałem się do łazienki-o ile klubowy kibel można tak nazwać. Kątem oka zauważyłem zamykane metalowe drzwi do starej palarni. Ktoś tam jeszcze chodzi?
Przez głowę przebiegła mi myśl i od razu ruszyłem w tamtą stronę zaciskając pięści. Moi "chłopcy" stali przy wejściu. Kazałem im czekać i robić za obstawe. Moje szczeniaczki zawsze się słuchają. Tomlinson patrzył na mnie uważnie. Gnojek jest najstarszy,ale słucha sie mnie tak jak reszta. Kiwnąłem do niego głową i zaraz stali wszyscy obok mnie. Pierwszy wszedłem do palarni.
Momentalnie sie we mnie zagotowało. Jakiś kurwa frajer dobierał się do Del.
Złapałem gościa za koszulke,odciąnąłem i popchnąłem na równoległą ścianę. Nie obyło się bez powitalnego uderzenia w brzuch. Szczeniaczki od razu wiedziały,że mają się cwaniaczkiem zająć.

Obserwowałem całą noc jak spała. W apartamencie była Sophie. Sprząta tu gdy mnie nie ma. Przebrała Del w moje bokserki i koszulkę. Wiedziałem,że mnie by zamordowała za to,a Soph jest pielęgniarką więc zrobi to delikatniej.
Rano na tyle na ile umiałem zrobiłem Del śniadanie.
Widzicie to? Ja w kuchni,w dodatku nie robiąc żarcia dla siebie. Szczerze to lubię gotować,ale na chuj to komukolwiek wiedzieć?
Zaniosłem jej wszystko na tacy i postawiłem przy łóżku. Akurat się chyba obudziła. Nic nie mówiła,tak jak sie spodziewałem.
Ale gdy przy niej usiadłem przytuliła sie do mnie.
Tak nagle,nie wiedziałem jak zareagować. Patrzyłem na nią jak kołek,aż powoli ją objąłem
-Już w porządku,nie bój się-zamknąłem oczy. Sam nie wiem kiedy zasnąłem.

Delilah była inna niż zazwyczaj przez kolejne dni. Sama do mnie dzwoniła,głównie wieczorami gdy zasypiała. Lubiłem to.
Wyzywała mnie od dupków i debili,wiec wiedziałem,że jest z nią lepiej. Umówiliśmy się na pierwsze lekcje gitary. Przy trzeciej lekcji siedziałem u niej w pokoju.
-Del na miłość Boską palce w jednym progu-obserwowałem jak próbowała ścisnąc te chude paluszki na jednym progu.
-Dociskaj mocniej,bo brzęczy,słyszysz?
-Łatwo Ci mówić z twoimi łapskami-burknęła,a ja jedynie się zaśmiałem.

*Del*

Jęknęłam gdy po pokazaniu Horanowi trzech chwytów których się zauczyłam bolały mnie opuszki.
Niall uniósł moją dłoń
-Boli,co?
-Mhm...-westchnęłam. Niall ucałował moje opuszki. Czułam,że lekko się rumienię i przygryzłam warge nerwowo.
Niall spojrzał na mnie i po chwili nasze twarze dzieliły milimetry.
-Nie przygryzaj wargi bo nie moge sie skupić-wychrypiał cicho przy moich ustach.
'Cholera pocałuj mnie!' Wręcz wszystko we mnie to krzyczało.
Niall kolejny raz chyba czytał mi w myślach.
Zamknęłam oczy i odpłynęłam przy pocałunku. Moje serce wariowało,a gdy on położyl dłoń na moim udzie lekko się wzdrygnęłam.
Odsunął się.
Nie! Wracaj!
Zachciało mi sie ryczeć. Del Ty cipo,zjebałaś to jak zwykle.
Niall zaśmiał sie cicho chyba widząc desperacje w moich oczach. Zadrżałam gdy założył mi kosmyk włosów za ucho i spojrzał w oczy.
-Nareszcie księżniczko-puścił mi oczko i uśmiechnął się tak...o kurwa.
Del,właśnie się idiotko zakochałaś.

To najdłuższy rozdział jak do tej pory. Często pojawiają się nowe rozdziały bo długo mnie nie było.
Mam wenę i mam powera.
I mam nadzieję,że Wam się podoba-liczę na komentarze i gwiazdki które serio motywują do pisania i poprawiania stylu.
Buzi! x

Thunder (n.h)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz