Londyn to niesamowite miasto. Mieszkam z moją mamą w jednym z apartamentów w dzielnicy Westminster. Pokoje są przestrzenne i bogato wyposażone a , ja mam nawet wyjście na balkon. Wow . Złożyłam już papiery do mojego nowego liceum do klasy dziennikarskiej i mam 15 minut drogi metrem. Niedaleko mam do Starbucksa oraz do McDonalds'a. To jest raj, serio... raj na ziemi.
***
-Del wychodzę do pracy, będę około 17, kocham cię ! - krzyknęła do mnie mama stojąca przy wyjściu.
- Okej, pa, ja ciebie też kocham ! - powiedziałam zbliżając się do niej, aby zakluczyć drzwi. W sumie to nie miałam żadnych planów na dzisiaj. Poszłam ogarnąć się do łazienki, nałożyłam makijaż i włożyłam na siebie wąskie, jasne jeansy, luźną czarny t-shirt i czarne vansy. Pogoda była zaskakująco słoneczna, nałożyłam na nos swoje aviatorki i wyszłam, z postanowieniem pójścia do Starbucksa. Na miejscu zamówiłam muffina oraz kawę o smaku białej czekolady z mlekiem i bitą śmietaną. Kiedy skończyłam jeść i pić postanowiłam rozejrzeć się po galeriach handlowych w tym dużym mieście. Po przejściu w jednej z galerii kupiłam sobie jeansowe shorty oraz białe conversy. Odwiedziłam również KFC, aby uspokoić swój głodny żołądek. Wróciłam do domu po godzinie 17, mama już wróciła z pracy, opowiedziała mi o swoim zapracowanym dniu, a ja o swoim.***
-Del chodź na chwilę ! - Zawołała mama. Wstałam z łóżka, schowałam swojego iPhona do kieszeni rurek i podążyłam w stronę salonu.
-Tak ? Co chciałaś ? - zapytałam znudzonym głosem
-Jestem głodna, pomyślałam, że może poszłabyś do Maca po coś do jedzenia? - zapytała mnie z proszącym wzrokiem i szerokim uśmiechem.
- Dobrze pójdę. Co byś chciała ? - spytałam
- Weź to co uznasz za dobre. Dziękuje ci-podała mi banknot o wartości 50 funtów. Ubrałam vansy, nałożyłam na siebie czarną ramoneskę i wyszłam, była już godzina 21. Szłam pewnym krokiem, po czym kupiłam to co trzeba w Macu i zawróciłam w kierunku apartamentu. Mogłam równie dobrze jechać autobusem albo metrem, ale wolałam się przejść. Ujrzałam na swojej drodze stare kamienice, miedzy jedną z nic a drugą było dość szerokie przejście co było dla mnie skrótem w drodze powrotnej. Wyciągnęłam z kieszeni kurtki papierosa, odpaliłam go i zaciągnęłam się. Zauważyłam przed sobą pięciu chłopaków ubranych całych na czarno.
-Hej ślicznotko ! Jest późno, nie powinnaś spać ? - krzyknął jeden z nich
- Taka młoda, a już papierosy ?! Mama by się ucieszyła. - odparł blondyn. Jednak ja ich olałam i szłam przed siebie gdy nagle ciemnooki chłopak szarpnął mnie za ramię i wszyscy otoczyli mnie z każdej strony.
-Skacze z radości. -parsknęłam sama do siebie pod nosem
- Uuuuu, zadziorna - spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać.
-Możesz mnie puścić ? -wrzasnęłam wkurzona.
-Jakie słodkie usteczka ,w sam raz do wylizania nam kutasów. To kto pierwszy ?- Powiedział jeden z nich i znowu wybuchneli śmiechem. Jeden z nich podszedł do mnie, miał naprawdę ciemne oczy jakby całe czarne. Przycisnął mnie do muru.
-Ja będę pierwszy dzisiaj. Zabawimy się piękniutka. -Odparł pewnym, szyderczym głosem. Byłam przerażona. Nagle jeden z nich podszedł bliżej mnie i tego chłopaka.
-Nie Zayn, spadaj na górę z ekipą, dzisiaj ja chce się zabawić.-Odparł, a wszyscy poszli po schodach wchodząc do jakiegoś pomieszczenia. Ja pierdole... nie no zostałam sama z nim. Wow. Kilka dni w Londynie i zostanę zgwałcona.Super.
-No dobra księżniczko, nie bój się tylko skacz z radości. Nie zrobię ci krzywdy. Jak masz na imię ?- Mruknął do mnie.
- Del. - odpowiedziałam przerażonym głosem, jednak starałam się tego przed nim nie pokazywać.
-A ja jestem Niall,zapamiętaj złotko to imię bo będziesz je krzyczeć każdej pierdolonej nocy. Jak coś to serio zrobiłaś mi loda, a teraz znikaj i nie pal tyle. - Zaczął się śmiać i wyciągnął papierosa. Ja spokojnie wracałam już do mamy. Myśli przelatywały tak szybko, miliony na sekundę. Zadawałam sobie pytania.
Kto to był ?
Dlaczego się na de mną ulitował ?
Co to za ludzie ?
To ich teren ?
To jakiś gang ?