17.

114 7 0
                                    


- możesz powtórzyć? - poprosiłam szeptem czerwonowłosego- Nic nie zrozumiałam...

- nie, nie mogę - lekko się uśmiechając rzekł a po chwili dodał - później...

- Kana, Karma jak nauczyciel mówi to uczniowie nie rozmawiają - przerwał Koro-sensei

- Dobrze, przepraszamamy - powiedziałam

- no dobrze... więc skończyłem na... - Koro-sensei wznowił swój monolog tłumaczący to zamieszanie

PO WYTŁUMACZENIU BYŁA LEKCJA A PO LEKCJI KONIEC ZAJĘĆ... więc już po zajęciach

_________________________________________

PERSPEKTYWA KARMY
_________________________________________

- Skarbie, chodź do mnie - powiedziałem widząc Kanę wychodzącą z kampusu

- Co znowu? - zapytała łagodnie

- aaahhh przeciesz miałem Ci później powtórzyć to co wcześniej szeptem mówiłem, sklerozę masz czy co? - zachichotałem lekko

- a no tak, zapomniałam - z niewiadomych powodów chwilowo się zarumieniła - więc o co chodziło ?

- chciałem się spytać czy masz czas się spotkać, ale... No... - powiedziałem też zaczynając się rumienić

- mam czas w piątek po lekcjach więc jeżeli chcesz to możemy w tedy pogadać, no chyba, że tobie nie pasuję .

- mi pasuję, to znaczy, że jesteśmy umówieni, tak? - zapytałem

- chyba tak... to do jutra, pa! - i moja miłość zaczęła powoli schodzić ze schodów, mógłbym ją zatrzymać i wszystko w tedy wypaplać ale, chyba sensu większego by to nie miało. Od tamtej chwili mogłem odliczać do piątku...

ŚRODA!
Dzień jak codzień, wf, lekcje i takie tam...
Do piątku zostały dwa dni licząc ten :)

CZWARTEK!
Szkoła, a po szkółce króciutka rozmówka z Kaną o piątku. Potem wypad przyjacielski z Nagisą. Koniec dnia.
Do piątku został jeden dzień licząc ten:)

PIĄTEK!!!!! PIĄTUNIO!!!!
Dzień randki i prawdy...

Lekcje w piątki zawsze były okropne, niedość, że żmudne to jeszcze było ich dużo. Nie mogłem doczekać się końca ale trzeba czasem poczekać na coś dobrego. Jeszcze troszkę...
Po lekcjach...

- witaj, Kanuś~ - rzekłem do niej kiedy zmieniała buty

- Karma, nie chce nic mówić ale widzimy się od rana, idioto? - powiedziała zamykając szafeczkę.

- ojjjj czemu tak ostro? - zapytałem

- bo tak, skarbie - rzekła ściskając mnie za nos... - to gdzie idziemy pogadać?

- nie wiem, jak chcesz... - powiedziałem zdejmując hej delikatną dłoń z mojego pięknego noska

- w takim razie, może pójdziemy nad klif czy co tam to jest... - powiedziała odwracając się ode mnie

- tam gdzie Cię zabrałem przy naszym spotkaniu po teście ?

- tak, tam chcę iść... - powiedziała rozluźniając nie które swoje mięśnie twarzy

- no dobrze, jak chcesz - i ruszyliśmy w stronę miejsca naszej pierwszej poważnej rozmowy po poznaniu się...

_________________________________________

oc x Karma Akabane  ( Tajemnica )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz