Witam wszystkich.
Ogólnie zbyt się podjarałam i nie umiałam poczekać z publikacją XDD.
Z góry uprzedzam, że fabuła może nie zgadzać się z oryginalną, parę rzeczy pewnie zostanie zmienionych/dodanych.
I proszę wybaczyć okładkę, ale mam dwie lewe ręce do takich rzeczy XDD.
Kocham ship Childe x Zhongli, więc w końcu musiało pojawić się coś "dłuższego" ehehe. Childe będzie długoo chował urazę, bo szczerze mówiąc, to nie sądzę żeby mu przeszło po zwykłym przepraszam.
Życzę miłej lektury i standardowo proszę o nie pytanie, kiedy next. Jutro prawdopodobne pojawi się pierwszy rozdział, muszę tylko sprawdzić, czy nie ma błędów.
Jeszcze na koniec małe tw
Krew (niezbyt obrazowo), wzmianki o śmierci.
***
Gdyby Childe miał wskazać coś, co go obrzydza, bez wątpienia wskazał by na ucieczkę.
Był jej zagorzałym przeciwnikiem.
Obrzydzała go ucieczka z pola bitwy, nieraz widział tych żałosnych dezerterów, lub tchórzy, którzy podczas walki zmieniali stronę.
Childe później z zaskakująca radością, osobiście się ich pozbywał. Nie potrzebowali takich szumowin w swoich szeregach, nikt nie potrzebował takich ludzi.
Byli śmieciami, byli skazami w swoich rodzinach, byli defektami, a defekty należy usuwać.
Obrzydzała go ucieczka jego podwładnych od obowiązków.
Obrzydzała go ucieczka nowych rekrutów z jego lekcji.
Obrzydzał go każdy rodzaj ucieczki, bez żadnych wyjątków.
Childe nie lubił też nielojalności. Dobry żołnierz, to posłuszny i oddany żołnierz. Może on i sam często nie zgadzał się z postępowaniem Fatui, jednak wiedział, że jako pionek w rękach Carycy musi zrobić wszystko, by jej nie zawieść.
Taka jest rola żołnierza.
Jak paskudnie musi czuć się Childe, gdy sam zostanie zmuszony do ucieczki i nielojalności wobec własnego serca?
CZYTASZ
Ucieczka Zhongli x Childe
FanfictionUcieczka od uczuć bywa naprawdę ciężka. Lub gdzie Childe za wszelką cenę stara się unikać Zhongliego, a ten chce tylko porozmawiać. DZIĘKUJĘ ZA OKŁADKĘ @coztegobedzie