IV

423 35 48
                                    

!Najważniejsze o rui będzie wytłumaczone, nie trzeba pytać w komentarzach!

Blondyn stał w drzwiach, przed nim stał Karol. Coś powiedział, potem cisza. Blondyn zamknął drzwi i usłyszał pukanie. Upewniło go to tylko w tym, że to nie sen. Zjechał plecami po drzwiach i usiadł, lekko zabolała go głowa. Siedział tak chwilę. Za to z drugiej strony stał Karol, dalej nie widział czy to ten Hubert którego chciał spotkać.

-Przepraszam, chyba jednak pomyłka - Powiedział dość głośno zrezygnowany

-Czekaj! - krzyknął, wstając powoli - To ja, dobrze trafiłeś.. - powiedział już ciszej, nawet nie miał pewności czy przez grube drzwi frontowe Karol go usłyszał

Hubert otworzył drzwi po raz drugi. Spojrzał na internetowego przyjaciela. Po czym dla upewnienia pomachał dłonią między nimi i dotknął twarzy bruneta. Stał tu. Żywy. Prawdziwy.

-Hejka, Hubert jestem. Chcesz wejść? - zaproponował, lekko zawstydzony swoim zachowaniem sprzed sekundy

Oboje weszli do środka, Karol na polecenie blondyna poszedł schodami do góry i wszedł do pokoju z białymi drzwiami, za nimi znajdował się pokój Huberta.

-Więc.. Nie mieszkasz daleko skoro już zdążyłeś przyjechać.. - zaczął gdy wszedł z szklankami soku

-Nie - odpowiedział - Jesteś bardzo śliczny - skomplementował go szatyn

Hubert ze zdziwienia aż upuścił szklanki. Roztrzaskały się wylewając zawartość na podłogę.

-Hubert? - Powiedział dość głośno zrywając się do internetowego przyjaciela

-Możesz to powtórzyć? - spytał jąkając się, nie zwrócił uwagi na szkło pod stopami

-Co powtórzyć? - Powiedział podnosząc większy kawałek szkła

-To co powiedziałeś, przed chwilą - odpowiedział też kucając i biorąc szklane ostre kawałeczki

-Powiedziałem że jesteś śliczny - Powtórzył komplement, uśmiechając się - Czemu cie to tak zdziwiło?

-Po za rodzicami nikt mi nie mówił nic miłego.. - rzekł, patrząc na trójkątny kawałek przezroczystego szkła, wyglądał na ostry

-Trzeba było tak dwa lata temu! - powiedział energicznie - Codziennie byś dostawał komplement - ciągle się przyjaźnie uśmiechał

Hubert spojrzał brunetowi w oczy jakby szukał w nich kłamstwa. Były jednak rozpromienione, szczere. Blondyn uśmiechnął się lekko, zrobiło mu się po prostu miło.

Jakąś godzinę później siedzieli już na kanapie w salonie i oglądali jakiś serial. Hubertowi od kiedy tylko zobaczył Karola w głowie piszczał cichy głosik, teraz gdy siedzieli oparci o siebie bokami więc mógł też czuć jego zapach. Przyprawiało go to o wiekszy ból głowy, ale w tak jakby pozytywnym sensie. Za to Karol siedząc tak blisko blondyna z niewiadomych mu przyczyn chciał go przytulić, obejmować cokolwiek, żeby nikt go nie mógł mu zabrać. Żeby był jego i tylko jego. Może to był właśnie ten głos który mówi że to ten jedyny i nie może mu pozwolić by stała mu się krzywda, a może po prostu zgrzał się na słońcu i przez to ma jakieś urojenia.

-Zaraz wracam - poinformował Hubert, wstając

Alfa nic nie powiedział, przytaknął tylko wlepiając gały w nic nie interesujący go telewizor. Hubert chciał pójść w stronę łazienki lecz nawet nie zrobił porządnego kroku gdy praktycznie zgiął się w pół przez nagły ból brzucha. W ciszy udał się do kuchni, po jakieś tabletki. W międzyczasie sprawdził coś na telefonie. A patrząc w kalendarz przeklął cicho.

☆ Jesteś Mój, Głuptasie ☆ DxD ☆ Zakończone ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz