Minuty mijały szybciej. Karol właśnie nałożył warzywa na talerz gdy usłyszał że ktoś wszedł do domu. Talerz zostawił na blacie w kuchni, a sam udał się do drzwi wejściowych.
-Dobry wieczór, jestem Karol - Przywitał się przyjaźnie
-Dobry - Powiedział z dość bardzo wyczuwalną nieufnością i zmęczeniem mężczyzna
-Hubert źle się czuje i kazał mi zostać do pana przyjścia. Jedzenie ma pan w kuchni, a ja już powinienem iść - Powiedział szybko i dość nerwowo
-Nie ma mowy młody - Powiedział stanowczo - Opowiesz mi o sobie, chce wiedzieć z kim się zadaje mój syn - wszedł wgłąb domu a zaraz za nim Karol
Gdy już usiedli przy stole tata Huberta zaczął:
-Więc, ile masz lat? - spytał biorąc jedzenie do ust
-23 - odpowiedział zgodnie z prawdą Karol
-Dwa lata starszy - pomyślał - Jesteś alfą, racja? - zadał kolejne pytanie
-Tak - Odpowiedział ponownie - Uprzedzając pana pytania, znam pana syna z discorda słuchamy podobnej muzyki i oglądamy tych samych twórców, dla te trafiliśmy na jeden serwer i tak to się zaczęło. Znamy się dwa lata, a teraz widzieliśmy się pierwszy raz - opowiedział
-Dobrze.. - powiedział cicho
Ojciec Huberta zadał jeszcze parę pytań o różne rzeczy.
-Jesteś okej - skomentował - Co jest mojemu synowi? - spytał zmęczony
-Ruja - odpowiedział krótko, szybko i na temat
-Akurat gdy ona wyjechała? - spytał jakby siebie i chwycił za głowę w geście poddania się - Możesz tu z rana przyjeżdżać i pilnować go, nie dopuścić by się dał wyruchać jakiemuś randomowemu alfie? - poprosił lekko zażenowany własną prośbą
-Hubert to mój przyjaciel, oczywiście że pomogę - Uśmiechnął się przyjacielsko
Dla Karola ważne było, żeby zdobyć zaufanie rodziców Omegi już na samym początku.
-Dziękuję, teraz już możesz iść - Powiedział ojciec Huberta wstając od stołu
☆☆
Karol nic nie powiedział, też wstał i średnio szybkim krokiem udał się w stronę drzwi wejściowych. Ubrał buty i pożegnał się z ojcem blondyna. Szedł parę minut chodnikiem, jednak szybko się on kończył i zaczynał las. Karol szedł przed siebie, znaną mu drogą. Las wyglądał z pięknie, liście cicho szumiały i mimo że Karol to lubił to wybrał muzykę z telefonu. I tak idąc spokojnym, spacerowym krokiem doszedł do bloku, w którym mieszkał. Stało w ciągu pół godziny pokonał prawie dwa kilometry i już wkładał klucz w zamek drzwi swojego mieszkania. Otworzył drzwi i zamknął od środka. Uchylił okno w sypialni i padł na łóżko. Zasnął.
☆☆
Tymczasem Hubert tak dobrze nie miał, mimo kolejnej dawki tabletek ból nie ustał, no może był trochę lżejszy. Gorąc jaki czuł sprawiał mu niemałe zawroty głowy. W tych momentach, podczas rui, chciał mieć alfę ponad wszystko. Byle by nie było tak źle.
Dzięki otwartemu oknu po wstaniu słyszał jak Karol wychodził. Potem słyszał jak ojciec idzie po schodach, nie chcąc sprawiać ojcu problemów udał że śpi. Mężczyzna wszedł do pokoju po cichu i zauważył, że blondyn leży oraz oddycha miarowo. Wyszedł tak cicho jak wszedł potem prawdopodobnie udał się do sypialni.
Hubert wstał z łóżka z bólem. Usiadł na parapecie i oglądał okolice. Zimny materiał, z którego był wykonany przyniósł mu ulgę, zginając nogi po drugiej stronie gdzie już dotykał ściany położył się na plecach.
-Zimne - westchnął cicho z ulgą - Poleżę sobie chwilę.. - powiedział cicho sam do siebie, zaczął obserwować gwiazdy
Leżał, całą noc nieumyślnie analizował całe swoje życie. Co jakiś czas z oczy spływały łzy, ale to nie było ważne. Dzisiaj powinien pracować na nowym bitem. Ale nie może i zawiedzie fanów.
-Mówi się trudno i płynie się dalej - przypomniał sobie jak usłyszał te słowa w pewnej bajce
Parapet, na który zaczynały docierać promienie słońca przypomniał Hubertowi o tym że już ranek i jego tata zaraz będzie wychodzić. Okna ma od strony ulicy więc mógłby zostać zauważony. Ulotnił się szybko z wygodnego i już od paru godzin nie zimnego, miejsca. Po czym zasnął na podłodze, tylko na godzinę może dwie.
☆☆
Karol wstał, jak to ma w zwyczaju razem ze słońcem a nawet trochę wcześniej. Po wstaniu od razu wziął świeżą bieliznę i powędrował do łazienki, gdzie wziął szybki prysznic. Jeszcze z mokrymi włosami przeniósł się do kuchni, zrobił sobie śniadanie. Parę godzin później usłyszał dzwonek telefonu, ktoś dzwonił na messengerze.
-Hubert - zaśmiał się - Już nie śpisz? - dodał odbierając
-K-karol - zająkał blondyn
-Cześć, jak się czujesz? - spytał jak debil
-Cho-choź do mnie, p-proszę - poprosił słabym głosem
Karol spojrzał na rozkład autobusów.
-Za pięć minut mam autobus, czyli do dwudziestu powinienem być. Pasuje ci? - spytał zakładając okulary
-J-jasne - odpowiedział
Karol nie czekając na nic, wyszedł na przystanek.
-Telefon, drzwi, okulary, buty - Powiedział w myślach - Mam, zamknięte, na nosie, na stopach - dodał
Tak jak podejrzewał, pod drzwiami domu blondyna stał już szesnaście minut później. Niestety nie mógł wejść, zamknięte. Pukał chwilę, jednak zero odzewu. Napisał do przyjaciela przez messengera.
Karol: Jestem pod drzwiami
Chwilę później było słychać nieumiejętnie otwieranie drzwi. A gdy zostały otwarte do nozdrzy Karol dotarł pociągający słodki zapach.
-Co się stało Hubi - Zapytał zaniepokojony
-Chodź - Powiedział cicho trzymając się za brzuch i bardziej otwierając drzwi
Karol ściągnął buty. A gdy się podniósł Hubert przytulił go dość mocno.
-Nigdy nie miałem tak mocnej rui - Powiedział cicho - To boli - szepnął mając w oczach łzy
Karol pogłaskał go po głowie lekko drapiąc przy uchu. Hubert jęknął cicho.
-Przepraszam! - prawie krzyknął, słodki zapach coraz bardziej tłumił jego zdrowy rozsądek
-N-nie, rób tak dalej - poprosił Hubert, a w jego brzuchu ni stąd, ni zowąd zaburczało w brzuchu
Karol, nie wykonał prośby przyjaciela tylko podniósł go i poszedł do kuchni.
-Może być jajecznica? - Zaproponował szatyn
-C-chcę ciebie - Zająkał Hubert
-Czyli na śniadanie jajecznica - Zaczął robić śniadanie, ignorując "chcice" Omegi na tyle, na ile to możliwe
Po paru minutach śniadanie dla Huberta było już gotowe. Jednak ten zaczął wybrzydzać, ciągle przytulony do Alfy. Więc brunet wpadł na pomysł nakarmienia go jak dziecka. Wiadomo, samoloty czy inne auta. Jajecznica zniknęła szybciej niż się pojawiła. Karol z każdą chwilą przy omedze tracił trzeźwość rozumu, ale widział że nie może się poddać instynktom. Bo jak na to zareaguje jego ojciec albo jak na to zareguje sam alfa i omega za około tydzień? Czy przez to się, że podda instynktom zniszczy ich więź?
-Nie, nie dam się i za parę dni będzie wszystko dobrze a Hubi będzie dalej moim najlepszym przyjacielem! - pomyślał gdy Omega kleił się do niego zmuszając by brunet go głaskał
☆☆☆☆☆
Znajcie moją łaskę i dziękujcie idolce (aka Kulce)Żegnam was na czas określony waszą motywacją do dawania mi atencji i gwiazdek✨
15 gwiazdek - szybciej rozdział
(Jak nie dobijecie to rozdział w weekend)
CZYTASZ
☆ Jesteś Mój, Głuptasie ☆ DxD ☆ Zakończone ☆
Fanfiction☆☆☆☆☆ Hubert jest przedstawicielem niewielkiej grupy społeczeństwa, jest męską Omegą. Jak wszyscy ma wilcze uszy i ogon. Za to Karol jest przystojnym Alfą z większą ilością sekretów niż widać na pierwszy rzut oka. Hubert i Karol znają się już dwa l...