IX

375 37 38
                                    

Wstał z krzesła i obszedł ciało kobiety, która jeszcze przed chwilą błagała o życie niczym bezbronna owca. Odrzucił coś w kąt, z myślą, iż się na razie nie już przyda. Przykucnął przy jej poranionej twarzy.

-Odrażająca - Skomentował zachrypniętym głosem po czym spoliczkował denatkę

Nim odszedł kopnął ją jeszcze parę razy. Czas się umyć i wrócić do domu.

☆☆

Tymczasem Hubert wstał ledwo przytomny z łóżka, nie wiedział, która jest godzina.

-Czemu ja myślę o godzinie - pomyślał, lekko trzęsąc głową jakby wyrzucając w ten sposób zbędne myśli

-No wreszcie odebrałeś - usłyszał ze słuchawki głos przyjaciela

-Czemu dzwonisz tak wcześnie? - spytał blondyn, ziewając

-Muszę komuś się poskarżyć na Jachiego, człowieku jak on chrapie! - powiedział głośno, na tyle żeby Hubert upuścił telefon

-Nie drżyj się tak z łaski swojej - poprosił blondyn po chwili

-No dobra, dobra - powiedział lekko zachrypniętym głosem, przewracając oczami - Chyba cie obudziłem, co nie? - zmienił temat

-Tak właściwie to jakoś pół godziny temu zasnąłem, więc nie powinienem się w ogóle do ciebie odzywać - rzekł Hubert

-No chyba się nie będziesz obrażać jak dziecko - Hubert usłyszał cichy śmiech bruneta

-Pomyślę nad tym - westchnął - Więc, czemu nie mogłeś zadzwonić rano? Coś jeszcze się stało? - spytał podejrzliwy Hubert, w takich błahych sprawach zwykle dostawał spam bezsensownych wiadomości

-Chciałem usłyszeć twój głos - przyznał - Twój piękny, melodyjny głos - dodał

-Dziwne.. - skomentował cicho blondyn

-Może i tak - Mruknął brunet

-Więc usłyszałeś mój głos, coś jeszcze potrzebujesz? - spytał blondyn po czym znów ziewnął

-Na serio nie chcesz ze mną gadać, hah

-To nie tak - zaczął się wybraniać, nie chciał zostać źle odebrany - Po prostu chciałbym się wyspać, wiesz jak to z babciami. Głowa cie rozboli i od razu umierasz - Zaczął mówić szybko a z każdą chwilą jego wypowiedź traciła sens - Rozumiesz? - skończył pozbawioną logiki kwestię

-Nic nie zrozumiałem, ale przynajmniej zmusiłem cię do gadania - zaśmiał się krótko - Dzięki, pa! - pożegnał się a nim Hubert zdążył cokolwiek zrobić rozległa się cisza oznaczająca koniec rozmowy

Odłożył telefon i położył się na plecach, oddychając głęboko, spokojnie. Szybko zasnął. Ciągle po głowie błądziły mu myśli podsuwane przez wewnętrzną Omegę, ona też mieszała w śnie blondyna.

☆☆

Karol wszedł po cichu do mieszkania po czym udał się prosto do łazienki i nie zważając na obowiązującą ciszę nocną czy śpiącego w dużym pokoju kolegę wrzucił ubrania, które miał na sobie do pralki i ją uruchomił. Wziął też prysznic zmywając z siebie nie tylko brud ale i emocje mu towarzyszące. Znowu robił rzeczy tylko dla chwilowego spokoju duszy. Po przebraniu się już w czyste ubrania zadzwonił do Huberta, musiał usłyszeć głos kogoś...bliskiego ? Ważnego? Nie ważne, ważne by był to głos właśnie tego Omegi.

Po tej pozornie bezcelowej rozmowie wreszcie poszedł spokojnie spać. Dziwnym było dla niego odczuwanie takiego spokoju po zwykłej, nie prowadzącej dokądś rozmowie. Zasnął.

☆ Jesteś Mój, Głuptasie ☆ DxD ☆ Zakończone ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz