chap.4

420 27 3
                                    

Wjeżdżałam właśnie windą na piąte piętro, gdzie znajdowało się biuro Starka.
Ostani raz poprawiłam swoją szarą marynarkę i wyszłam z okropnie nowoczesnej windy.

- Witaj, Panno Brown. - Nagle rozbrzmiał jakiś głos. Nie mógł należeć do człowieka, gdyż brzmiał zbyt mechanicznie.

- Co jest do cholery. - Mruknęłam rozglądając się. Niedaleko rozbrzmiał śmiech.

- To Jarvis. - Tony stanął na przeciw mnie i uścisnął ze mną dłoń. - Punktualnie. - Zerknął na zegarek zawieszony na jego nadgarstku i uśmiechnął się do mnie szeroko.

- Oczywiście że punktualnie, jestem poważną osobą. - Również posłałam mu uśmiech i ruszyłam za nim. - Odnośnie tego Jarvisa, to jakiś robot?

- Dokładniej sztuczna inteligencja. - Spojrzał na mnie rozbawiony. - Opracowałem go, by było mi łatwiej oraz nie czuł się samotny... to mój dobry kumpel. - Wyznał a mnie odrobine zatkało.

Dlaczego jest ze mną taki szczery? Być może nie ma za wiele ludzi z którymi jest w stanie tak swobodnie rozmawiać.

Nastała chwila ciszy, która przerywana była odgłosami naszych kroków.

- Co dzisiaj należy do moich obowiązków?- Zapytałam spoglądając na jego profil.

- Jak narazie możesz mi zrobić kawę, złotko. - Puścił mi oczko, na co tylko kiwnęłam głową.

Okazało się, że praca u Starka jest dość wymagająca, jednak bardzo mi się tu spodobało.

Dzisiaj za zadanie miałam wypełnić kilka dokumentów, umówić mężczyznę na spotkanie w sprawie jego firmy, pomóc w różnych projektach, oraz w między czasie przynosić mu kawę. Tak po za tym, ile można wypić kawy na jeden dzień?

- To wszystko, dziękuje i do zobaczenia jutro Panno Brown. - Tony zerknął znad swojego komputera, posyłając mi serdeczny uśmiech.

- Do zobaczenia. - Już miałam wychodzić, gdy nagle mnie zatrzymał.

- Jutro zamiast przyjechać do firmy, mogła byś podjechać do mojej willi. O ósmej przyjedzie po ciebie Happy, mój szofer. - Powiedział i jak to już miał w zwyczaju, puścił mi oczko.

Kiwnęłam głową i w końcu wyszłam z jego gabinetu. Zastanawiałam się nad tym, jak mieszka Tony Stark. Na pewno jego rezydencja prezentuje się o wiele drożej od mojej, w końcu on raczej nie odmawia sobie wydawania ogromnych sum.

***

Siedziałam właśnie w kwaterze Fury'ego.
Nie uwierzycie, ale mężczyzna poprosił mnie o pomoc, mianowicie miałam przeszkolić jego przyszłego agenta.

- Czyli muszę go trochę poduczyć w walce wręcz?- Dopytałam, na co kiwnął głową.

- Wiem że masz swoje sprawy na głowie i pewnie jesteś już zmęczona, ale nie mam nikogo wolnego. Zapłacę z góry. - Odparł, wystukując coś na komórce. Która mówiąc nawiasem, przypominała „małą cegiełkę".

- W porządku, więc gdzie ten szczeniak?- Zapytałam, wstając z fotela.

- Zaraz przyjdzie, zaprowadzę was na sale ćwiczeń.

Kilka minut później przyszedł 22 letni chłopak o imieniu Tommy i ruszyliśmy razem z Nickiem do sali ćwiczeń.

- W szafce masz nowy strój. - Przekazał mi Nick, więc od razu do niej podeszłam i wyciągnęłam zwykły czarny kombinezon.

Przeszłam do szatni obok i szybko się w niego przebrałam.

- W takim razie już was zostawiam. Młody uważaj na siebie, dostaniesz niezły wycisk. - Fury zaśmiał się głośno i zostawił mnie samą z zestresowanym chłopakiem.

Yours Forever||Tony Stark (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz