7

254 13 0
                                    

Nie sprawdzony!!! Będą błędy!!!

Pov. Bakugo

Muszę przyznać, że mnie trochę poniosło. Właśnie trzymałem Deku na rękach, próbowaliśmy oboje wyrównać oddech, a przy tym cieszyliśmy się sobą. Dla wygody nas obu postawiłem Deku na podłogę, ale nie zaciągnąłem rąk z jego tali, na co chłopak widocznie się zarumienił. Oparł ręce o moją klatkę piersiową i sam się do niej przytulił, po chwili przymknął powieki i wsłuchiwał się w rytm mojego serca. Oparłem brodę o głowę chłopaka i wdychałem cudowny zapach jego szamponu do włosów. Staliśmy tak w przyjemnej ciszy, aż nie zacząłem myśleć znów trzeźwo. Pytania które chciałem mu zadać już wcześniej oczekiwały na odpowiedź, nie dając mi spokoju.

- Słuchaj - powiedziałem ochrypniętym i przyciszonym głosem, a w odpowiedzi usłyszałem cichy pomruk chłopaka, który najwyraźniej czekał na dalszą część mojej wypowiedzi - Dlaczego? Dlaczego postanowiłeś wybrać mnie?

- Uświadomiłem sobie, że powinienem wybrać osobę na której mi bardziej zależy - powiedział.

-A co z Uraraką? - nie chciałem zadawać tego pytania, ale nie mógł bym odkładać tego tematu w nieskończoność.

- Co masz na myśli? - zapytał odsuwając się ode mnie.

- Rozmawiałeś już z nią? - byłem już wkurzony, nie tylko jemu nie pasował ten temat.

- Nie... - odparł cicho.

- Kiedy masz zamiar z nią zerwać? - chciałem wiedzieć, ale odpowiedziała mi cisza w końcu nie wytrzymałem - Dopóki z nią jesteś nie możesz być ze mną!

- Ale-

- NIE, dopóki z nią nie zerwiesz nie mamy o czym rozmawiać, najlepiej będzie jak już pójdziesz - powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Chłopak był zły. Ruszył w stronę wyjścia, a ja zmagałem się z samym sobą by nie chwycić go ca rękę i kazać zostać. Nie ważne za jakiego potwora bez uczuć biorą mnie inni, nie jestem aż takim dupkiem, żeby jeszcze tego dokładać Urarace, poza tym w jakim świetle stawiało by to, Deku. Nie mogłem na to pozwolić.  Rozejrzałem się po całym pomieszczeniu. Nagle poczułem wszechogarniający chłód. Faktycznie było strasznie zimno w pokoju. Jak to możliwe, że wcześniej tego nie poczułem? Nie ważne... Usiadłem do biurka i wróciłem do robienia wcześniejszych zadań domowych.


Nareszcie koniec. Przez to że nie mogłem się wcześniej skupić robiłem to 2 razy dłużej poprawiając błędy, ale udało mi się skończyć. Postanowiłem zrobić sobie herbatę, więc przebrałem się w bluzę oraz dresy i zszedłem schodami do części wspólnej. Nie patrząc w stronę znajomych poszedłem do pustej kuchni, gdzie włączyłem czajnik elektryczny. W końcu postanowiłem zajrzeć do salonu gdzie można było usłyszeć śmiechy i beztroskie rozmowy. Na sofach siedziało parę dziewczyn, Kirishima, Denki, Sero, Todoroki i ... Deku. Upewniając się, że nikt mnie nie widzi przyjrzałem się zielonowłosemu. Wydawał się spokojny i radosny jak zawsze. Jego uśmiech nie wydawał się w żadnym wypadku sztuczny, czy wymuszony, jednak gdy przyjrzałem się jego oczom dojrzałem delikatny smutek. Chciałem od razu podejść do piegowatego i przytulić, bronić od wszelkiego zła i sprawić by jego troski zniknęły, ale szybko się opanowałem wiedząc że nie mogę ulec. Westchnąłem wracając do robienia sobie herbaty. Gdy skończyłem zdecydowałem że wrócę do siebie, ale przechodząc z kuchni na schody zostałem obrzucony spojrzeniami. Nie wszystkie niosły ze sobą złe emocje, ale dwa spojrzenia wyraźnie się różniły od pozostałych. Byłem pewien, że jedno z nich należało do Izuku, ale nie wiedziałem do kogo należy 2. Zastanawiałem się, czy może ten wzrok nie należy do Uraraki. Po krótkiej wewnętrznej walce ze samym sobą, odwróciłem się by spojrzeć na obserwatorów. Większość w mgnieniu oka powróciła do rozmowy nie zaprzątając sobie mną głowy, ale zdążyłem spostrzec dwie pary oczu, jedne miały heterochromie i patrzyły się na mnie z widocznymi wyrzutami, natomiast drugie zielone, jak szmaragdy były wypełnione smutkiem i czymś czego nie potrafiłem zidentyfikować. Todoroki pierwszy odwrócił się z powrotem do reszty towarzyszy, a w tedy cicho warknąłem i wskazałem głową na Urarakę nie odrywając swoich oczu od tych tak hipnotyzujących należących do Deku, następnie odwróciłem się na pięcie i ruszyłem schodami w górę. 




~ Ok sooooo... tak jakby nie miałam pomysłu co dalej napisać więc tak leżało i czekało na lepsze czasy które ostatecznie nie nadeszły więc wstawiam to tak jak jest i nawet nie wiem czy są sprawdzałam błędy (na pewno się jakieś znajdą) więc proszę się nie zdziwić. Jak będę pisać następny rozdział to poprawię ten... albo kiedyś jeśli nie zapomnę...

O krok bliżej - BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz