10

216 9 7
                                    

Pov. Bakugo

Okay, jak zwykle podszedłem do tego zbyt emocjonalnie, jak zawsze musiałem przesadzić. Po co się tak zdenerwowałem... Urgh~ głupia Todoszmata, przez niego się pokłóciłem z Deku. Nie moja wina, wcale nie musiał stać tak blisko Izuku, a tym bardziej go dotykać. On coś do niego czuje, jak nic, chce mi go odebrać. Czekaj... A jak naprawdę chce go dla siebie, a ja mu to ułatwiam. Nie, nie, to niemożliwe przecież Deku mnie kocha... Prawda...?

Siedziałem na kanapach otoczony już nietrzeźwymi znajomymi. Nagle zza tańczących na środku pokoju ludzi wyłonił się Deku z  uśmiechem na twarzy w towarzystwie mieszańca. Tańczyli i bawili się w najlepsze, popijając co jakiś czas z tej samej butelki. Na suficie nad nimi wisiała kula dyskotekowa, od której odbijało się światło pobliskich lampek i oświetlało Izuku tysiącem odblasków w najróżniejszych kolorach. wyglądał w nich tak pięknie. Przyglądałem się mu, aż wszystko zaczęło robić się coraz bardziej rozmyte, nagle zdałem sobie  sprawę, że zaszkliły mi się oczy. 

To ja powinienem teraz z nim tańczyć, przyglądać się jego uśmiechowi z bliska, słyszeć jego śmiech. Czy on w ogóle mnie kocha, to wydaje się nierealne. Przez większość życia gnębiłem go i znęcałem się nad nim, nie zasługiwałem na jego miłość. Może to on teraz chce poniszczyć mi życie tak jak ja jemu wcześniej... Nie on by tego nie zrobił znam go całe życie, Deku nie jest taki. A nawet jakby faktycznie chciał to zrobić, nie mam nic przeciwko... może zrobić ze mną co chce...

Wziąłem parę głębokich wdechów i upewniwszy się, że moje oczy nie są już tak mokre jak wcześniej wstałem. Muszę z nim porozmawiać, przeprosić... 

- Uwaga - krzyknęła Mina, a muzyka trochę ucichła. 

Cholerna kosmitka lepiej mów co chcesz i spierdalaj mam do załatwienia sprawę z Deku - miałem ochotę to wykrzyczeć jednak się powstrzymałem i tak jak inni czekałem aż Różowa powie co chce.

- Usiądźmy wszyscy w wielkim kole, zagramy w butelkę - powiedziała, a po sali przeszedł okrzyk radości i zgody.

Zanim się spostrzegłem wszyscy już siedzieliśmy w wielkim kole, a zabawa trwała w najlepsze.

- Sero, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Tsu.

- Prawda.

- Jesteś tym dilerem z plotek? - powiedziała, a wszyscy popatrzyli ze zdziwieniem na Sero.

- Tak - powiedział, spodziewałem się złości czy oburzenia, ale nikt na to nie zareagował, natomiast chłopak bez zbędnych słów zakręcił.

-Uraraka, prawda, czy wyzwanie? 

- Wyzwanie.

- 7 minut w niebie ze swoim chłopakiem - powiedział i popatrzył na zielonowłosego. Żołądek ścisnął mi się w wielki supeł, a w gardle pojawiła się ogromna gula.

- Deku i ja postanowiliśmy zostać przyjaciółmi, to nie było to... - powiedziała i uśmiechnęła się do chłopaka. Odetchnąłem z ulgom, a po reszcie uczestników przeszedł cichy szmer i zaskoczenie.

- W takim razie wyzeruj małpkę - czarnowłosy powiedział i podał jej buteleczkę, brunetka chwyciła ją i bez problemu wypiła całą zawartość za jednym razem, a na koniec skrzywiła się na co wszyscy się zaśmiali. Po chwili doszła do siebie i zakręciła butelkę.

Patrzyłem na kręcące się szkło modląc się w duchy, żeby nie wylądowało na mnie, jednak na zewnątrz wyglądałem na spokojnego. Kiedy butelka zatrzymała się na Todorokim, najpierw odetchnąłem z ulgom, a potem gwałtownie się zaciągnąłem powietrzem kiedy uświadomiłem sobie że może stać się coś złego. 

- Todoroki, prawda, czy wyzwanie? - zapytała Ochako.

- Prawda - powiedział, a ja się trochę uspokoiłem.

- Podaj swoją orientację seksualną.

- Aromantyczny - odpowiedział bez wahania, a potem dodał - liczyłem na coś trudniejszego - i zakręcił butelką. Śledziłem ruch szyjki z niecierpliwością wyczekując, aż się zatrzyma.

Kiedy butelka zatrzymała się na mnie szeroko otworzyłem oczy.

- Bakugo, prawda, czy wyzwanie? - zapytał stawiając nacisk na ostatnie słowo.

- Nie jestem tchórzem, wyzwanie - powiedziałem, bezpieczniejsza opcja, jeszcze by się zapytał o uczucia osobiste...

- Pocałuj najładniejszą osobę w tym pokoju - powiedział i delikatnie się uśmiechnął. Kątem oka zobaczyłem zdradzony wzrok Deku, który po chwili opuścił delikatnie głowę. Czy on naprawdę myśli, że pocałuję jakąś z tych dziewczyn. To zielonowłosy jest dla mnie najpiękniejszy, gdybym miał okazje wycałował bym wszystkie jego blizny, które wcale nie odejmują mu piękna. Chwilę zbierałem się w sobie, chciałem go pocałować tak bardzo chciałem zatopić się w jego ustach, ale jak przyjmą to inni. Ja sobie poradzę, ale nie wybaczę sobie jak zniszczę życie Deku. Nie, to  nasi znajomi, nie przejęli się tym że Sero jest dilerem, nas też zaakceptują, a jak nie to ich zmuszę.

Wstałem i podszedłem do Izuku który siedział po drugiej stronie koła. Czułem na sobie wszystkie zdziwione spojrzenia, ale zignorowałem je i delikatnie dłonią podniosłem podbródek zielonowłosego. Nawiązaliśmy krótki kontakt wzrokowy, a potem połączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku, chciałem pokazać w ten sposób, że liczę się z jego zdaniem i zrozumiem jeśli nie chce, ale też pokazać mu swoje uczucia. Odruchowo przymknąłem powieki, a gdy chłopak oddał pocałunek, zachęcony zacząłem coraz pewniej go całować. Poczułem ciepłą  dłoń niższego na swoim policzku na co delikatnie się uśmiechnąłem. Miałem poważne braki w tlenie, a serce waliło jak młot chcąc wydostać się z klatki piersiowej, ale nie chciałem przestawać. Jednak chłopak powoli się odsunął cicho sapiąc. Siedzieliśmy tak chwilę, a trzeźwe myślenie powracało uświadamiając mnie gdzie jesteśmy. Gdy ludzie budzili się z odrętwienia zaczęli klaskać i wiwatować. Nagle usłyszałem głos Todorokiego:

- Myślę, że powinniście porozmawiać na osobności.

- Tak -  niechętnie przyznałem mu rację i wstałem podając rękę Deku, który pewnie ją chwycił i wstał. Wyszliśmy z  koła i udaliśmy się w stronę pokoi. 


W następnym rozdziale będzie ostro, wyczekujcie go bo warto 

~Bayo

O krok bliżej - BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz