Kolejny dzień, i znowu pukam do jego drzwi. Zdarza mi się coraz częściej go odwiedzać. Mam na myśli Flamiego oczywiście. Nie jest to raczej dziwne, że spotykam się ze swoim bratem, gdy nie wiem co robić, a Victorii nie ma w mieszkaniu. Jak zwykle trzeba czekać z minutę, aby otworzył drzwi, mogłabym równie dobrze wejść, bo pewnie nie zamknął ich, ale już raz tak zrobiłam i nie chciałabym znowu go przyłapać na tańczeniu na środku korytarza...
Tym razem nie otworzył mi on.
Otworzył mi facet w czarnych jeansach, białej koszuli, wysoki z białymi wlosami i niebieskimi oczami. Żeby nie było, że go nie znam. Dokładnie pamietam kto to. Gdy byłam młodsza brat mnie zostawiał czasami samą w domu i raz przyszedł do mnie właśnie ten facet, który widocznie znał mojego brata. Praktycznie się modliłam, by go nigdy nie spotkać. Przerażał mnie.
Ale co on tu robi?
Spojrzał na mnie z góry, kilka sekund później stanął za nim Flamie.F: ooo, wejdź, chyba was jeszcze nie przedstawiłem.
Weszłam. Wszystko sie robi oczywiste. Był tu już nie raz, prawda?
F: a więc, Yuki, to jest Shiro...
Wiedziałam.
F: ...Jest moim bratem
-(yuki) OD KIEDY TY MASZ BRATA? - ciężko stwierdzić, czy żartuje, czy mówi prawdę, ale mam nadzieję, że to pierwsze...
F: Ahah, zapomniałem o nim wspomnieć.
O takich rzeczach się nie zapomina, Flamie, nie sądzisz, że to trochę dziwne?
Shiro spojrzał na mnie i wreszcie się odezwał.S: Dawno się nie widzieliśmy, prawda? -uśmiechnął się łagodnie, jakbyśmy byli dobrymi, starymi znajomymi. Ale on doskonale powinien pamiętać, że go nienawidziłam.
F: ooo, to wy sie już znacie?
-ta...
S: Co, nie cieszysz sie?
Nie mam zamiaru dłużej słuchać tego głosu. Nie wiem, czy ten facet jest głupi, myśląc, że magicznie zmieniłam swoje nastawienie do niego. Naprawdę nie wspominam dobrze naszego pierwszego spotkania. Nic mi nie zrobił złego, a ja wcale się do niego nie odezwałam. Ale to, jak udaje, że byłabym szczęśliwa widząc go, mdli mnie.
-przepraszam, muszę już pójść.
F: co? Nie napijesz się niczego?
-nie, muszę się trochę pouczyć na jutro, przyjdę znowu niedługo.
Wyszłam. Nie wiem, czy mam być bardziej zniechęcona faktem, że jak się okazuje Shiro, facet którego nienawidzę, jest moim bratem, czy że Flamie od tak zapomniał kiedykolwiek o nim wspomnieć, mimo tego, że jestem pod jego opieką juz od jakichś ośmiu lat.
Wrócilam do mieszkania.