Rozdział 1

4.3K 131 26
                                    

- Wstawaj Stacy! - usłyszałam znajomy głos dochodzący spod drzwi - James.
- Mhm - mruknęłam, obracając się na drugi bok i zignorowałam przyjaciela.
- Byliśmy umówieni na dwunastą, nie wiem czy pamiętasz - powiedział lekko zdenerwowanym głosem i wszedł do mojego pokoju.
- Jak mogłabym zapomnieć - zaśmiałam się i podniosłam telefon z szafki nocnej. - Cholera.
Na ekranie widniała liczba 12:34. Ogólnie, nie byłam typem osoby która się spóźniała, a wręcz przeciwnie! Często lubiłam być gdzieś przed czasem, ale jeśli chodzi o codzienne spotkania z przyjaciółmi przed południem... to już inna sprawa.
- No właśnie, więc się zbieraj bo czekamy - rzucił i usiadł na krześle które stało przy moim biurku.
Zwlekłam się z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki w której umyłam zęby i twarz, rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż.
- Boże Stace! Pośpiesz się - krzyknął w momencie w którym wchodziłam do pokoju.
- Wyluzuj, już kończę - oznajmiłam i podeszłam do szafy żeby wybrać coś do ubrania. Włożyłam na siebie czarny strój kąpielowy, czarne krótkie spodenki, beżową bluzę z nadrukiem i wybrudzone, czarne, conversy.
- Możemy iść - oznajmiłam z ogromnym uśmiechem, na co James przewrócił oczami i ruszył za mną. Zamknęłam drzwi na klucz i odwróciłam się do nich tyłem. Na murku niedaleko mojego domu siedzieli Mia z Lucasem i poważnie o czymś rozmawiali.

- Amen! - krzyknęła przyjaciółka i podbiegła żeby się ze mną przywitać. - Dłużej się nie dało?
- Zamknij się - ironicznie przewróciłam oczami i odwzajemniłam uścisk przyjaciółki. Chwilę później obok nas znalazł się Lucas, który też mnie przytulił.

Poszliśmy na plażę. Mieliśmy tam swoją miejscówkę, gdzie spędzaliśmy większość czasu. Mia i James od razu wskoczyli do morza i zaczęli się wygłupiać.
- Słodziaki - powiedziałam uważnie się im przypatrując, na co Lucas tylko na mnie popatrzył i uśmiechnął się tym bardzo dobrze znanym mi uśmieszkiem.

- Nie Lucas! Nawet o tym nie myśl! - powiedziałam głośno do chłopaka który wstał z koca.
- No chodź - odpowiedział chłopak i pociągnął mnie za rękę.
- Nie no błagam cię, dopiero wstałam... - nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo wylądowałam w morzu. - Zabiję cię.

Zaczęłam chlapać go wodą, ale on jakby nigdy nic podszedł do mnie i lekko ścisnął moje nadgarstki żebym przestała chlapać. Patrzyliśmy się sobie prosto w oczy. W tamtym momencie byłam tylko ja i on. Nic więcej się nie liczyło. Czułam się cudownie i tak... bezpiecznie. W głowie miałam miliony myśli i nie potrafiłam skupić się na jednej.

- Yhym, ja już chyba wyjdę - oznajmiłam, a Lucas rozluźnił uścisk na moich nadgarstkach, po chwili całkiem je puszczając.
- Tak, ja też - odparł spokojnym głosem, cały czas wpatrując się we mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami. Razem poszliśmy w stronę koca i usiedliśmy obok siebie.

Tak cholernie mi się podobał...
Bardzo chciałam z nim o tym pogadać, ale panikowałam za każdym razem jak był obok. Nie chciałam niszczyć przyjaźni którą budowaliśmy przez 14 pieprzonych lat.

- Hej, wszystko okej? - zapytał po kilku minutach  Lucas wycierając ręcznikiem włosy. Próbowałam nie patrzeć na niego jak jakaś psychopatka, ale było ciężko.
- Jak najbardziej - uśmiechnęłam się wymuszonym uśmiechem i odwróciłam wzrok znowu wpatrując się w Mię i Jamesa. Byli najbardziej uroczą parą jaka istniała przysięgam.
- Na pewno? - oczywiście że będzie się dopytywał bo znaliśmy się pieprzone 14 lat więc doskonale wiedział kiedy kłamałam.
- Tak, przysięgam - zapewniałam go na co on tylko westchnął i wbił we mnie ten cholerny wzrok.

- To masz jeszcze jakieś plany na dzisiaj?- zapytał po chwili ciszy.
- Nie, raczej nie - odpowiedziałam.
- To może chciałabyś wpaść do mnie wieczorem? Muszę pilnować siostry i... - nie dałam mu dokończyć.
- Jasne, będę o 17:00 - oznajmiłam i się uśmiechnełam.

- Nie przeszkadzam wam słodziaki? - Zapytał James siadając obok nas.
- Oczywiście że przeszkadzasz! - oznajmił Lucas - właśnie się umawialiśmy.
- No właśnie - przewróciłam oczami i cicho się zaśmiałam.
- Przepraszam! Poprawię się obiecuję!!

***

Był już wieczór, siedziałam przy toaletce i kończyłam makijaż. Ubrałam się w czarne dresy z szerokimi nogawkami, biały top i czarną bluzę na suwak. Włożyłam moje conversy, wzięłam telefon, popsikałam się szybko mgiełką, poprawiłam włosy i wyszłam z pokoju.
- Idę do Lucasa - powiedziałam do rodziców zaglądając do salonu.
- Dobrze, ale wróć przed 23:00 - powiedziała mama i się uśmiechnęła.
- Okej, paa! - odkrzyknęłam i wybiegłam z domu.

Było coś około 16:54, ale mieszkałam kilka domów od Lucasa, więc nie śpiszyłam się jakoś Bardzo. Doszłam pod jego dom w nie całe 2 minuty. Zadzwoniłam do drzwi i odeszłam dwa małe kroki w tył. Lucas otworzył mi prawie od razu.
- Hej - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Hej - odpowiedział Lucas, ale nic więcej nie zrobił. Stał przede mną i patrzył mi prosto w oczy, w jego oczach było widać wiele uczuć i emocji, ale trudno było rozszyfrować jakie one są.

- Stacy!! - krzyknęła 5-letnia Stella (młodsza siostra Lucasa) i przytuliła się do mnie.
- Heej - odpowiedziałam i wzięłam dziewczynkę na ręce. Lucas na nas popatrzył i się uśmiechnął. Weszłam do ich domu, ściągnęłam buty i poszłam z Stellą do salonu.
- Obejrzymy frozen?? - zapytała siedząc mi na kolanach po ok. 3 godzinach śmiania się i rozmawiania. Popatrzyłam pytającym wzrokiem na Lucasa, a on odwzajemnił spojrzenie.
- Dobra, Stacy zrobisz popcorn? Jest w sz... - nie dałam mu skończyć.
- Wiem gdzie jest popcorn, znamy się prawie od zawsze i jestem w twoim domu częściej niż w swoim - odpowiedziałam cały czas na niego patrząc.
- No tak - uśmiechnął się - ja już włączę.
- Okej - odpowiedziałam i poszłam w stronę kuchni. Zrobiłam popcorn i wróciłam do salonu.

Lucas i Stella leżeli na kanapie i z czegoś się śmiali. To był bardzo uroczy widok.
- Stacy!! Chodź- krzyknęła dziewczynka i pokazała na miejsce pomiędzy nią, a Lucasem. Chłopak podniósł się i oparł. Usiadłam obok nich i na chwilę popatrzyłam na Lucasa który właśnie włączał film.

- Możemy teraz drugą część?? PROSZĘ!- powiedziała dziewczynka, od razu kiedy pojawiły się napisy końcowe.
- Nie, ty już idziesz spać - powiedział Lucas wstając z kanapy.
- No nie, ale dlaczego? Stacy jeszcze nie idzie spać! - zaczęła kłócić się Stella.
- Stacy przyjdzie do ciebie kiedy indziej - odpowiedział Lucas i popatrzył na mnie żartobliwie przewracając oczami.
- Oj no dobra, dobranoc Stacy! - podbiegła do mnie dziewczynka i mnie przytuliła.
- No dobranoc - odpowiedziałam ze śmiechem. Lucas poszedł ze Stellą do jej pokoju, a ja w tym czasie ogarnęłam trochę w salonie. Powynosiłam brudne naczynia do kuchni, poskładałam koce i poukładałam poduszki.

Po około 15 minutach Lucas wyszedł z jej pokoju i bardzo ostrożnie zamknął drzwi.
- Sukces, zasnęła - powiedział schodząc ze schodów i ruszył w moją stronę. Cholera, znowu to zrobił. Stanął przede mną i patrzył mi prosto w oczy. Widziałam po nim że jest lekko zestresowany, ale nie miałam pojęcia dlaczego.
- Posłuchaj Stacy - zaczął Lucas, był spięty, ale panował nad sobą. Jego wyraz twarzy był dość poważny, ale spokojny...
- Hm? - mruknęłam, a chłopak opuścił wzrok i wbił go w podłogę.

- Cholernie nie chcę tego robić. Psuć tego co jest pomiędzy nami, ale nie potrafię tak dalej. Cholernie mi się podobasz, jesteś dla mnie najważniejsza i jeśli nie czujesz tego co ja to mi po prostu powiedz... - złapałam jego twarz w dłonie i nie dając mu dokończyć gwałtownie go pocałowałam. Po chwili Lucas odwzajemnił pocałunek i przyciągnął mnie bliżej siebie.
- Stace ja... - wpatrywał się w moje oczy nie wiedząc co ma powiedzieć...

Him and IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz