Rozdział 5

3K 128 31
                                    

Wmawiałam sobie że będzie dobrze, chociaż dobrze znałam prawdę. Wiedziałam że dużo czasu zajmie mi przyzwyczajenie to nowego życia, ale nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam zabronić mamie spotykać się z Jack'iem, nie mogłam cofnąć czasu żeby zrobić wszystko żeby tak nie wyszło. Jedyne co mogłam zrobić to przystosować się do nowego życia które zaplanowała mi matka.
- Poradzę sobie, jak zawsze - szepnęłam do siebie mimo że obok mnie siedział Lucas.
- Stacy... - Lucas znowu wbił we mnie swoje czekoladowe tęczówki i obserwował każdy mój ruch. - Oczywiście że sobie poradzisz, a ja ci pomogę.
Niby jak miałby mi pomóc. Nic się nie dało zrobić.

***

Obudziłam się przy Lucasie, który mocno mnie obejmował trochę przed ósmą. Wpatrywałam się w chłopaka obserwując każdy szczegół jego twarzy. Był spokojny, co ostatnio rzadko się zdarzało. Raczej był nerwowy i spięty, ale próbował to ukrywać. Żadna osoba z naszej czwórki nie potrafiła udawać. Od razu widzieliśmy kiedy u kogoś było coś nie tak.
- Stacy - usłyszałam cichy głos mojej mamy dochodzący spod drzwi. Nie miałam ochoty z nią rozmawiać, ale wiedziałam że jeśli będę przekładać każdą rozmowę to będzie jeszcze gorzej.

- Przyszedł już Jack z Joshem, przyjdź się z nimi przywitać - oznajmiła nie zmieniając tonu głosu.
- Podziękuję - uśmiechnęłam się wrednie.
- Stacy.
- Nie chcę się z nimi poznawać mamo, dopiero co wyprowadził się tata, nie jest mi tak łatwo jak tobie.
Nic nie odpowiedziała, tylko przez chwilę się we mnie wpatrywała i wyszła przymykając za sobą drzwi.

- Coś się stało? - zapytał Lucas zachrypniętym głosem wpatrując się we mnie.
- Nie, nic - odpowiedziałam i nie zdążyłam powiedzieć nic więcej bo po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam bez zastanowienia, a w drzwiach pojawił się chłopak. Wyglądał na około siedemnaście lat. Miał brązowe, kręcone włosy. Był dobrze zbudowany i na prawdę przystojny.
- Przepraszam że przeszkadzam, ale twoja mama powiedz... - nie dałam mu dokończyć.

- Josh - powiedziałam znudzonym, ale poważnym głosem.
- Dokładnie - uśmiechnął się i popatrzył na Lucasa który mordował go wzrokiem.
-  W takim razie, pierdol się Josh - uśmiechnęłam się wrednie i rzuciłam mu szybkie spojrzenie, na co on się zaśmiał i po chwili wyszedł z pokoju.
- Wiesz że jesteś niesamowita? - zapytał Lucas powstrzymując się od śmiechu.
- Oh dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się i szybko go pocałowałam.
Leżeliśmy chwilę w ciszy. Chłopak przeglądał social media, a ja wpatrywałam się w jeden punkt na ścianie.
- Lucas... - zaczęłam po kilku minutach ciszy.
- Co tam? - zapytał odkładając telefon na materac obok siebie.
- Kocham cię - mruknęłam po chwili, cały czas wpatrując się w jeden punkt.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że mi to mówisz, bałem się że jak ci powiem będzie dziwnie - powiedział Lucas bawiąc się kosmykiem włosów na mojej twarzy. Uśmiechnęłam się. Byłam tak bardzo wdzięczna że go mam. - Ja ciebie też kocham Stace.

***

Poszliśmy po Mie i Jamesa którzy bardzo się ucieszyli na wiadomość o wyjściu.
- To jaki plan? - zapytała przyjaciółka.
- Idziemy na plaże, ale najpierw...
- Pójdziemy po kawę - odpowiedzieli chórkiem. Uśmiechnęłam się i wszyscy skierowaliśmy się w stronę Kawiarni, która znajdowała się jakieś niecałe 5 minut drogi od mojego domu. Lucas i Mia byli bardzo zajęci rozmawianiem o jakimś filmie, a ja szłam obok Jamesa.

- Jak się trzymasz? - zapytał.
- W miarę - odpowiedziałam, chociaż tak naprawdę umierałam od środka - wprowadził się nowy facet mamy i jego syn.
- A jak z mamą?
-No, mocno średnio. Przepraszam że wam o tym nie mówię, ale to dla mnie nowa sytuacja i sama dziwnie się z tym czuje.
- Rozumiem, ale wiedz że ZAWSZE - chciał podkreślić to słowo - możesz ze mną pogadać, z Mią tak samo.
- Wiem i bardzo wam za to dziękuję.
- No i mam jeszcze jedną bardzo ważną sprawę.
- Słucham?
- Musimy w końcu oglądnąć to frozen - powiedział całkowicie poważnie, a ja wybuchłam śmiechem.

Him and IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz