#9

329 15 2
                                    

Kiedy skończyliśmy oglądać film Draco spojrzał się na mnie i spytał:
-Jak ci się podobało?
-Bardzo fajny. - odpowiedziałem.
-No to się cieszę. Co chciałbyś teraz porobić, jest 17 więc jeszcze mamy sporo czasu do pójścia spać.
-No nie wiem, a co proponujesz?
-Ja też nie wiem.
-Aha.
Draco zaczął się na mnie dziwnie patrzeć.
-Czemu się tak na mnie patrzysz?
-Jak się patrzę?
-No tak jakoś dziwnie.
-Po prostu, patrzę na swojego pięknego chłopaka.
Zarumieniłem się. Blondyn przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Ja oddałem pocałunek. I też przysunąłem się do niego. Całowaliśmy się przez chwilę, po czym chłopak się odsunął i spytał :
-Jesteś głodny? Bo ja tak jakoś zgłodniałem.
-Może trochę.
Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni. Draco złapał mnie w tali i przybliżył do siebie. Zaczął mnie całować. Podniósł mnie i posadził na blacie. Nie wiem co chciał zrobić. Ale po chwili odsunął się ode mnie.
-To co chcesz zjeść?- spytał.
-Może kanapki.
-No wreszcie podjąłeś jakąś decyzję. Już Ci robię.
Pocałował mnie jeszcze i zaczął robić kanapki. Spytał mnie czy chce coś jeszcze dzisiaj zrobić. Powiedziałem że chyba nie. Odpowiedział, że coś spróbuje wymyślić bo nie możemy jeszcze iść spać. Stwierdziłem że to dobry pomysł, byłem ciekawy co wymyśli. Jak zjedliśmy kanapki znowu poszliśmy do sypialni i usiedliśmy na łóżku. Zaczęliśmy się całować. A draco popchnął mnie na łóżko, żebym się położył, a on usiadł na mnie.
-Czyli to wymyśliłeś na spędzenie reszty wieczoru.
-A co nie podoba Ci się?
-Bardzo mi się podoba.
-No właśnie, a teraz cicho bo próbuje ci sprawić przyjemność.
Zdjął moją koszule, a ja jego.

*później*
(sorki dla osób, które lubią takie momenty. Ale nie będę tego opisywać.)
-I jak było? - spytał się mnie Draco.
-Cudownie. - odpowiedziałem.
-No i teraz już możemy iść spać.
-Zgadzam się.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Zasnęliśmy przytuleni do siebie.

*rano*
-Dzień dobry kochanie. - te słowa z ust Draco usłyszałem po przebudzeniu. Siedział w fotelu, a jak zobaczył że się obudziłem to od razu podszedł do mnie ze śniadaniem.
-A co to ma być? - spytałem.
-Stwierdziłam że zrobię Ci śniadanie. - odpowiedział.
-Dziękuję bardzo. - powiedziałem i pocałowałem go. Na talerzu były kanapki wycięte w kształcie serduszek. - Ale nie musiałeś.
-Nie musiałem ale chciałem.
-Chcesz trochę?
-Nie dzięki, ja już jadłem.
-No okej. - powiedziałem i zabrałem się do jedzenia.

-Z tego co wiesz niedługo są święta. - powiedziałem jak już zjadłem. - Wyjeżdżasz do domu czy zostajesz.
-Wiem że ty zostajesz więc pewnie zostanę, żeby spędzić z tobą trochę czasu.
-Ale nie musisz zostawać dla mnie.
-Ale chce zostać dla ciebie.
-A Twoi rodzice nie będą źli?
-Nie, ucieszy ich że będą mogli być sami. A po za tym rodzina zaraz zaczęła by mnie wypytywać czy kogoś znalazłem i w ogóle.
-Wstydzisz się mnie?
-Nieeee. Po prostu moja rodzina jest bardzo nie tolerancyjna, a nie chce się z nimi kłócić w święta.
-No a kiedyś zamierzasz im powiedzieć?
-No planowałem ale myślę że napisze do rodziców list, bo nie chce widzieć ich min jak się dowiedzą. Ty to masz szczęście nie musisz przez to przechodzić.
-No faktycznie mam szczęście że nie mam rodziców.
-O jezu przepraszam cię bardzo to nie miało tak zabrzmieć. Przepraszam.
-Spokojnie nieć się nie stało.
Ślizgon był zakłopotany i widziałem że mu smutno. Ale na prawdę nic się nie stało.
-Draco?
-Tak?
-Nie bądź smutny proszę. Na prawdę nic się nie stało. - mówiąc to pocałowałem go w czoło. Żeby przestał się stresować.
-Ale na prawdę jeszcze raz cię przepraszam.
-Wiesz ze cie kocham. - wymskneło mi się.
-Słucham?
-Nie ważne. - było mi strasznie wstyd, chodzimy ze sobą dopiero 2 tygodnie, a ja już coś psuje i wprawiam go w zakłopotanie. - Ale jestem głupi.
-Wcale nie jesteś głupi. Ale muszę Ci coś powiedzieć. Ja też cię kocham.
Zarumieniłem się. Po tym lekko mnie pocałował.
-Jesteś jeszcze słodszy jak się rumienisz.
Jeszcze mocniej się zarumieniłem. Nie chciałem tego ale nie mogłem tego powstrzymać.
-No dobra już przestań bo cukrzycy dostanę.
O 14 wróciłem do swojego dormitorium. Podszedłem do Hermiony, która jak zwykle siedziała przy książkach. Gdy usiadłem obok niej od razu mnie zauważyła i wypytała o noc u Draco. Powiedziałem jej o wszystkim co robiliśmy. Oczywiście bez niektórych szczegółów. A ona ciągle była uśmiechnięta a jak skończyłem przytuliła się do mnie, nie do końca wiedziałem dlaczego?
-O co chodzi? - spytałem.
-o nic. - odpowiedziała.
-To czemu się tak nagle do mnie przytuliłaś?
-Po prostu jestem szczęśliwa, że ty jesteś szczęśliwy. Bardzo długo czekałam aż dobie kogoś znajdziesz i wreszcie się udało. I bardzo dobrze wam idzie.
-Na razie.
-Jak to na razie, ja już wam planuje ślub.
-No zawsze może coś nie wyjść.
-Nawet o tym nie myśl, wszystko będzie cudownie. I będziecie że sobą do końca życia.
-No mam taką nadzieję.
-A tak odchodząc od tematu. Ron już się z tym pogodził.
-Dokładnie to nie wiem. Ale według mnie powinien już się ogarnąć i dać z tym spokój. Jeśli jest prawdziwym przyjacielem to powinien się cieszyć moim szczęściem. A nie urządzać jakieś sceny.
-No w sumie tak, ale Harry pomyśl. On lubi Draco i to tak bardzo. Myślisz że jest mu łatwo z tym że jego przyjaciel chodzi z jego sympatią?
-No na pewno jest mu z tym źle, ale niech chociaż o tym że mną pogada. A nie bedzie ciągle obrażony.
-Może mi się uda go jakoś do tego przekonać.
-Możesz spróbować. A jak tam Ci się układa z Pansy?
-Bardzo dobrze ona jest cudowna. Codziennie chodzimy do biblioteki i się w niej uczymy. Albo całujemy pomiędzy regałami z książkami. Żeby pani bibliotekarka nas nie zobaczyła.
-Hermiono, kiedy stałaś się taka nie grzeczna. Ta Pansy ma na ciebie zły wpływ haha. - zażartowałem.
-No może trochę, ale dzięki niej jestem na prawdę szczęśliwa.
-No to się cieszę.

***

Hejka, napisałam wreszcie kolejny rozdział mam nadzieję że wam się podoba. Wreszcie się postarałam i wyszło 960 słów.
Papatki ❤️❤️

Mój Kochany Draco// Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz