#12

243 14 8
                                    

Zacząłem normalnie chodzić na lekcje i nadrabiać zaległości. Zaraz miały być święta i miałem zostać z Draco w hogwarcie. Faktycznie mieliśmy zostać, ale on został dla Rona. Nie mogłem wytrzymać tego smutku, który trzymał się mnie już od kilku tygodni. Z naszego domu zostaliśmy tylko ja, Ron i Hermiona. Wczoraj Ron się do mnie odezwał po długim czasie, ale tylko spytać się czy mógłbym spać u Hermiony bo on i jego chłopak chceliby czasami się przespać w naszym pokoju. Zgodziłem się żeby nie wdawać się z nim w dalsze kłótnie, ale najchętniej to bym mu po prostu przywalił.
Wracałem właśnie do swojego pokoju po obiedzie ale uslyszlem z niego znajome głosy, więc zatrzymałem się przed drzwiami żeby zobaczyć o czym gadają.

-Co ty kurwa zrobiłeś?-powiedział dziewczęcy głos. Najprawdopodobniej Hermiony.

-No powiedziałem Ci, rzuciłem zaklęcie na Draco. Na początku chciałem użyć tylko amortencji, ale chciałem żeby harry poczuł się jeszcze gorzej z tym że zabrał mi Draco.- rozpoznałem głos Rona.

Nie mogłem tego wytrzymać, chciałem wejść do środka i nawrzeszczeć na Rona, ale powstrzymałem się żeby zobaczyć jak sytuacja potoczy się dalej.

-Więc tak podsumujmy to, byłeś zazdrosny że Draco wybrał harrego zamiast ciebie i dlatego zamiast cieszyć się szczęściem swojego najlepszego przyjaciela. Wolałeś spieprzyć mu życie i rzucić zaklęcie na jego chłopaka, którego kocha nad życie i nigdy nie widziałam żeby był bardziej szczęśliwy, a teraz nie potrafisz go cofnąć. Nie no super to wymyśliłeś. A i nie zapominajmy że jeszcze dodatkowo dałeś mu amortencje.

-Ja wiem jestem okropny, ale przemyślałem to co zrobiłem. I chce to wszystko naprawić. Ale w tym potrzebuje twojej pomocy.

-Aha, czyli teraz przychodzisz po pomoc po tym jak potraktowałeś Harrego i mnie.

-Strasznie was przepraszam.

-Zwykłe przepraszam nie wystarczy a po za tym nie tylko ja powinnam je usłyszeć.

-Ja wiem, że powinienem przeprosić też Harrego ale nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy.

-Dobra, wiesz co pomogę Ci ale jeśli przeprosisz Harrego i robię to tylko dla niego. Więc jakie zaklęcie rzuciłeś?

-Nie pamiętam go dokładnie, ale to było z działu ksiąg zakazanych. Polega na tym, że osoba na którą rzucisz zaklęcie będzie musiała cię kochać, a jak będzie się temu sprzeciwiać to będzie cierpieć.

-Nie no chyba sobie żartujesz.

-Mówię serio. Ale teraz Draco najwidoczniej tak bardzo kocha Harrego, że ciągle się temu sprzeciwia i jak śpię u niego zaczyna krzyczeć z bólu i łapie się ciągle za szyje. Ma ją strasznie czerwoną.

-Jeśli to napewno to zaklęcie o którym myślę to strasznie ciężko je złamać i nam samym się to nie uda. Kiedy je rzuciłeś na szyi Draco zawiązała się taka jakby niewidzialna lina i za każdym razem jak pomyśli że kocha kogoś innego ona się zaciska, aż wreszcie... - zatrzymała się na chwilę, ale wiedziałem co chce powiedzieć. Draco nie może umrzeć. Nie pozwolę na to. -... go udusi.

-No ale jak możemy to powstrzymać?

-Wydaje mi się że tylko Dumbledor może nam w tym pomóc.

-Nie, nie, nie, nie pójdę do niego z tym. Musi być jakieś inne wyjście.

-No niestety nie ma.

Nie mogłem stać dłużej pod drzwiami z moich oczu leciały łzy, znowu, byłem tak bardzo wściekły na Rona ze ledwo się opanowałem żeby go nie uderzyć. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem że Ron i Hermiona są zdziwieni że mnie widzą. Ron też był bliski płaczu. Hermiona szybko do mnie podbiegła i mnie przytuliła. To była druga rzecz której potrzebowałem najbardziej na świecie. Pierwszą było przytulenie się do Draco. Ale tego nie mogłem zrobić.

-Jakim ty jesteś skończonym idiotą. - krzyknąłem do Rona.- Jaki debil rzuca zaklęcia z czarnej magi i nie patrzy jak je potem odkręcić. Idę z tym do dumbledora.

-Nie, Harry proszę cię nie rób tego, wyrzucą mnie ze szkoły albo dostanę jakaś okropną karę. Proszę cię. - wydusił z siebie Ron.

-Trzeba było myślec o konsekwencjach zanim coś zrobiłeś.

-Ja wiem, że powinienem, ale byłem na ciebie wściekły. Przepraszam cię. Strasznie cię przepraszam.

-Przepraszam nie wystarczy, po tym co zrobiłeś. Aż tak mnie nienawidzisz żeby psuć mi tak życie.

-To na prawdę nie tak. Ja po prostu kocham Draco i jak ja nie mogłem go mieć to chciałem żebyś Ty też nie mógł go mieć.

-Wiesz co jesteś żałosny, nie mogłeś się cieszyć po prostu moim szczęściem. Ty nawet z nim nie gadałeś. Nie chcę mi się teraz z tobą gadać. Idź z tąd! Wynoś się, nie chce na ciebie patrzeć.

Ron wyszedł, Hermiona na szczęście została. Ona jako jedyna wspierała mnie w trudnych chwilach, w sumie to jej dziewczyna też. Byłem im za to bardzo wdzięczny. Chciałem powiedzieć o tym wszystkim mojemu ojcu chrzestnemu, dlatego napisałem do niego list o tym wszystkim co się dzieje. Wiem że mogę mu zaufać. Zaadresowałem go i poszliśmy razem z Hermi do sowiarni wysłać list. Po tym Hermiona chciała się spotkać z Pansy, ale powiedziała że nie jest wstanie mnie zostawić samego. Dlatego we trójkę poszliśmy na piwo kremowe. Z tym miejscem wiązało się wiele wspomnień. Ale teraz jak już wiedziałem że Draco na prawdę mnie kocha, miałem lepszy humor. I byłem w stanie tam przebywać.

Kiedy leżałem w łóżku, nie mogłem zasnąć zastanawiałem się co mogę zrobić, żeby pomóc Draco ale nic nie mogłem wymyśleć. Nie znałem się na zaklęciach, to Hermiona je umiała, a jak już ona nie wiedziała co zrobić to tylko dumbledor mógł pomóc. Zdecydowałem że jutro do niego pójdę. Akurat jutro zaczyna się przerwa świąteczna więc będę miał więcej czasu.

*Następnego dnia rano*

Poszedłem z Hermioną na śniadanie i zobaczyłem na nim Draco. Wyglądał okropnie. Miał podkrążone oczy, był jeszcze bledszy niż zazwyczaj, nie wiedziałem że się tak da. Szyję miał całą czerwoną i strasznie cienką. Dzięki czemu mogłem stwierdzić że Hermiona miała rację, że to właśnie to zaklęcie. Czyżby aż tak bardzo mnie kochał? Nie spodziewałem się. Powiedziałem Hermionie, że idę do Dumbledora. Ale ona tak jak Ron nie chciała żebym to robił. Ale pojutrze były święta, nie mogłem wytrzymać tego że nie spędzę ich że swoim chłopakiem. Stwierdziłem jednak że, może pójdę później. Na razie chciałem coś zjeść. Ale jak patrzyłem na Draco i widziałem co się z nim dzieje, nie byłem w stanie nic zjeść. Próbowałem coś wepchnąć ale nie byłem w stanie nic przełknąć. Wreszcie przestałem próbować i gadałem po prostu z Hermioną. Kiedy przyfrunęły sowy z pocztą, dostałem małą karteczkę. Nie wiem od kogo była, ale otworzyłem ją i przeczytałem.

Bardzo cię przepraszam
Kocham cię

Wiedziałem od kogo był liścik, spojrzałem na niego, a on patrzył na mnie. Spróbował się uśmiechnąć, ale jego twarz się skrzywiła i złapał się za szyję. Wiedziałem że bardzo dużo bólu musiało mu sprawić napisanie tego listu. Ale po tym widzę że naprawde mnie kocha.
---------------------------------------------------------
Hejka, strasznie was przepraszam, że nie było rozdziału tak długo, ale nie wiedziałam jak ma się potoczyć dalej historia. Teraz udało mi się wymyśleć co będzie się działo dalej dlatego może rozdziały będą pojawiać się częściej.
Dzisiaj się postarałam bo jest 1140 słów.
Mam nadzieję, że wam się podobało, papatki. ❤️❤️❤️

Mój Kochany Draco// Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz