Kiedy nauczycielka mnie zawołała, serce podeszło mi do gardła, a żałądek zrobił fikołka. Wstałam powoli na trzęsących się nogach i stanełam obok nauczycielki.
- Jestem Vanessa Clowds, miło mi was poznać. - Wydukałam. Przeleciałam wzrokiem po mojej nowej klasie. Nagle w jednej z ławek spostrzegłam blondyna, którego widziałam rano, a obok niego tego głośnego bruneta, który darł się jak idiota. Nagle blondyn spojrzał mi prosto w oczy, a ja od razu spuściłam głowe. Czułam na sobie spojrzenia wszystkich z klasy, a po chwili słyszałam szepty.
- Nawet ładna jest... Co nie...???
- Nooooo... Całkiem całkiem...
- Ty zobacz jej stylówe...
- Łaaaa... Powinna zainwestować w jakieś ciuszki...
- Widać że kujonka...
- Nooooo...
- Dobrze... - Odezwała się nauczycielka, a szepty ucichły.
- Vanesso, usiądź na miejsce. Mam nadzieję że dogadasz się z resztą klasy. - Szybkim krokiem ruszyłam w stronę ławki, a kiedy już wszyscy przestali się na mnie gapić jak na idiotkę, odetchnełam z ulgą. Nie kontrolowanie spojrzałam na blondyna. Chłopak też na mnie spojrzał, a ja oczywiście jak ta durna szybko odwrucilam głowę. Przez chwilę słyszałam jak się cicho śmiał. Nagle poczułam puknięcie w plecy. Kiedy się odwróciłam, mojim oczom ukazała się ciemnowłosa dziewczyna. Gestem pokazala bym się przysuneła, więc to też uczyniłam.
- Cześć, jestem Caroline. ( Czyt. Karolajn) - Powiedziała ciemnowłosa.
- Hej, ja jestem Vanessa... - Żucilam. Dziewczyna spojrzała na mnie badawczo. Zupełnie wyglądało to tak, jakby sprawdzała czy nie jestem kosmitą, i czy nie mam gdzieś skneblowanej antenki. W końcu dziewczyna się odezwała.
- Mów mi Caro. ( Czyt. Karo)- Powiedziała uśmiechnięta.
- Caro ? - Zapytałam zdziwiona.
- Taaa... Tak mówią mi znajomi, więc ty też możesz. - Caro jeszcze bardziej wyszczeżyła swoje białe zęby.
- W takim razie ty mów mi Ness. - Żuciłam niedbale.
- Ness? Tak cię przezywali w tamtej szkole ? - Zapytała dziewczyna.
- Tak. - Żucilam krótko. Caro kiwnela głową na znak zgody, po czym wskazała głową na trzy dziewczyny siedzące z przodu.
- Uwarzaj na nie. - Szepneła.
- Czemu ? - Zapytałam zaciekawiona.
- Czekaj chwilkę. - Powiedziała Caro, po czym uniosla rękę do góry.
- Tak, Caro ? - Zapytała Żabnicka.
- Mogę się przesiąść na miejsce obok Vanessy ? Bardzo proszę... - Caro zrobiła maślane oczka, a nauczycielka uległa.
- Dobrze, tylko nie rozmawiajcie. - Powiedziała nauczycielka. Caro wzieła wszystkie swoje rzeczy i "Przemigrowała" do ławki obok mnie.
- Słuchaj... - Zaczeła Caro.
- Te trzy to zło wcielone. Istne demony. - Szeptała wyraźnie zdenerwowana.
- Czemu ? Co zrobiły ? - Zapytałam. Kiedy Caro już otwierała usta by mi odpowiedzieć, nagle zadzwonił dzwonek na przerwę. Karzdy wziął plecak i wyszedł z klasy.
- Ho! Powiem ci na przerwie. - Żuciła Caro.
- Dobra. - Odpowiedziałam po czym ruszyłam za dziewczyną. Nareszcie kogoś miałam. Nareszcie ktoś z kim mogłam pogadać. Ktoś komu mogłam zaufać. Ktoś z kim czułam się o połowę mniej samotna...