Draco Malfoy dyszał z wściekłości. Szedł jak burza, warcząc pod nosem przekleństwa. Zupełnie nie zwracał uwagi na otaczających go ludzi. Gdy potrącił kolejnego czarodzieja barkiem, nie odwrócił się nawet, by przeprosić. Czuł na sobie jego niepochlebne spojrzenie, ale była to ostatnia rzecz, która go teraz obchodziła.
Pieprzona Hermiona Granger. Draco mógł przysiąc, że nie istniała na tym świecie druga tak irytująca i uparta wiedźma. Od lat doprowadzała go do szału, jednak ostatnio przechodziła samą siebie.
Ona i Draco pracowali w Ministerialnej Kancelarii Prawnej. Spotykali się na sali sądowej po przeciwnych stronach od lat. Każda rozprawa była walką nie tylko o interesy ich klientów, ale również osobistą między nimi. Od kilku miesięcy tkwili razem w sprawie rozwodowej Foresta i Cyrilli Spencerów. On był adwokatem Cyrilli, natomiast Granger - Foresta.
Po dziesięciu latach małżeństwa, Spencerowie postanowili się rozwieść. On był światowej sławy eliksowarem, znanym z tego, że wynalazł eliksir antykoncepcyjny, a ona znana była tylko i wyłącznie ze swojej niecodziennej urody. Poza tym nie miała w sobie nic więcej. Jej głównym zajęciem było wydawanie pieniędzy męża i od czasu do czasu świecenie zębami na okładce "Czarownicy".
Para miała dwójkę dzieci w wieku czterech i siedmiu lat. To one były głównym tematem sporu. Oczywiście obydwie strony chciały mieć nad nimi wyłączną opiekę.
Oprócz dzieci wielkim problemem była intercyza. Draco wszystkimi sposobami starał się unieważnić dokument. Cały majątek pary był tak naprawdę majątkiem Foresta. Cyrilla nie dostałaby złamanego knuta, gdyby postanowienia z intercyzy nie zostały anulowane. Draco stawał na rzęsach, by ugrać jak najwięcej dla swojej klientki, ale również, by dopiec Granger. Pokazać, że jest od niej lepszy.
Na dzisiejszej rozprawie Panna Wszystkowiedząca wyciągnęła kolejnego asa z tyłka i tylko cud sprawił, że udało mu się nakłonić sędziego, by ten przełożył rozprawę. Trzeci raz z rzędu. Z każdą kolejną rozprawą Draco był tylko bardziej sfrustrowany. Kończyły mu się pomysły, a nie mógł pozwolić sobie na przegraną. Nie z nią.
Na każdą jego cyniczną uwagę, Granger odpowiadała celną ripostą. Za każdym razem, gdy występowali przeciw sobie, było to dla niego nie lada wyzwanie. Draco traktował rywalizację z nią jak sport. Gdy odnosił zwycięstwo, czuł się jakby wygrał mecz Quidditcha.
Oprócz niego w Ministerstwie nie było drugiego takiego prawnika, który byłby w stanie pokonać słynną Hermionę Granger. Najmądrzejszą Czarownicę Wszechczasów. Kochaną przez magiczny świat bohaterkę wojenną, która pomogła Harry'emu Potterowi pokonać Czarnego Pana. Strącanie Granger z piedestału było pracochłonne, ale warte każdej nieprzespanej nocy i każdej kropli potu.
Jednak Sprawa Spencerów zaczęła go przerastać. Granger była zdeterminowana, by wygrać. Uzbierała wiele dowodów, które mogły pogrążyć Cyrillę, a wraz z nią, jego samego. Musiał znaleźć coś, co pozwoli mu wygrać. Upokorzyć ją. Coś, co sprawi, że już nigdy nie podejmie się walki z nim.
Nie chciał nawet sobie wyobrażać, co by było, gdyby wygrała. Już teraz chodziła z głową pod sufitem.
Jej charakter nie zmienił się znacznie od czasów szkolnych. Była tak samo nieznośna i gadatliwa. Gdyby tylko mógł, Draco zatkałby jej te niewyparzone usta.
Tak, Draco miał do niej słabość. Na swoje własne nieszczęście.
Jedyne, co się w niej zmieniło i jednocześnie powodowało, że Draco nie cierpiał jej jeszcze bardziej, był jej wygląd. Granger była niedorzecznie atrakcyjna. Nawet on musiał to przyznać. Po skromnej dziewczynie z Hogwartu nie było śladu. Jej szopa zniknęła. Teraz jej włosy były długie, grube i lśniące. Gdy widział, jak odrzucała je na plecy, wyobrażał sobie, jakby to było chwycić je w garść. Jej styl również się zmienił. Trampki, swetry i jeansy zamieniła na szpilki, eleganckie koszule i pieprzone ołówkowe spódnice, które Draco uwielbiał. Szczególnie na niej. Kto by pomyślał, że Granger przez tyle lat pod tymi wszystkimi łachami skrywała takie ciało.
CZYTASZ
Moc Słów | Dramione
FanfictionGdy Draco Malfoy postanowił włamać się do komputera Hermiony Granger, nie wiedział jeszcze, że niedługo przekona się, jak wielką moc mają słowa. Nie tylko te mówione, ale również te pisane.