Promienie światła przedostawały się przez szczeliny w zasłonie. Niewielka ilość światła, która się przedostała oświetlała ani nie mały ani nie duży pokój. Pokój miał szare ściany i dwa okna, przez które dochodziło małe promienie słoneczne. Przy pierwszym oknie można było zobaczyć biurko, a obok regały z książkami. Zaś drugie oświetlało łóżko, na którym spał granatowłosy. Chłopak zaczął się lekko przekręcać na łóżku chcąc dalej spać, ale przegrał z ciepłymi promieniami . Po chwili otworzył lekko swoje złote oczy i kilka razy zamrugał. Leniwie usiadł na łóżku. Zaraz potem zszedł z łóżka i poszedł do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Zauważył na lodówce kartkę od razu wiedział, że była od wujka. Jego wujek był detektywem, więc nie miał dla niego dużo czasu, a jego rodzice musieli zostać w innym mieście, które leżało daleko stąd. Nie chcieli zmieniać pracy, gdyż tam gdzie pracowali dobrze zarabiali. Shuichi miał chodzić do liceum Szczytu Nadziei. Dlatego, że rodzice chcieli, aby tam poszedł lecz nie mogli się przeprowadzić, więc postanowili, że zamieszka u wujka. Chociaż chłopak mówił rodzicom, że nie chce nigdzie wyjeżdżać. Oni jednak w ogóle go nie słuchali. Shuichi potem dał za wygraną swoim rodzicom, bo wiedział, że nie przekona ich do zmiany zdania. Za dwa dni ma iść do liceum szczytu nadziei. Nie był zbytnio z tego powodu zadowolony, gdyż bał się rozmów. Zawsze gdy z kimś gadał (nie licząc rodziny)jąkał się, albo odwracał wzrok. Podczas rozmów bardzo się stresował. Dlatego, gdy chodził do podstawówki nie miał żadnych przyjaciół czy znajomych, też przez co był typem samotnika, który nie zwracał na siebie uwagi. A jak ktoś chciał się z nim zaprzyjaźnić to już po paru rozmowach się poddawał. Wracając, chłopak zaczął robić sobie śniadanie. Po chwili zrobił sobie płatki i usiadł do stołu, który był w kuchni. Zawsze śniadania jadł sam, gdyż jego wujek wyjeżdżał do pracy bardzo wcześnie a wracał późno. Po skończonym śniadaniu Shuichi postanowił się ubrać i umyć zęby. Gdy to już zrobił postanowił, że wyjdzie się przewietrzyć. Najczęściej chłopak przychodził pod wielką jabłonkę, która była na środku pola. Pole te było niedaleko wujka domu. Cieszył się, że nie mieszkają w środku miasta tylko na odludziu. Ubrał swoją czapkę z daszkiem i wyruszył z domu (oczywiście nie zapominając zakluczyć drzwi). Dzisiaj pogoda dopisywała było ciepło i widać było, że tak zostanie. Gdy już Shuichi był na miejscu usiadł pod jabłonką. Opierając się o nią zaczął rozmyślać. Zwykle dla tego tu przychodził, aby rozmyślać. Było to jedyne miejsce, które lubił kiedy przyjeżdżał do wujka. Nikt tu nie przychodził dlatego był tu zawsze sam. A teraz mógł tu przychodzić codziennie. Chłopak właśnie myślał o liceum. Może uda mi się zdobyć znajomych, albo może przyjaciół- rozmyślał chłopak z nadzieją, że się w końcu przełamie i będzie mógł normalnie gadać bez jąkania się .
Jednak wiedział, że raczej jest to nie możliwe. Ale zawsze trzeba mieć chociaż odrobinę nadziei. Po chwili złoto oki postanowił wrócić, gdyż był głodny. Wstał i zaczął iść w stronę domu.
Był on już pod swoim domem, wyjął klucz i włożył go w zamek po chwili przekręcił klucz, a drzwi się otworzyły. Wszedł do domu i zamykając za sobą drzwi. Poszedł zrobić obiad, po zjedzonym obiedzie usiadł na kanapie i zaczął oglądać telewizję. Po chwili zaczął przysypiać, aż w końcu usnął.[ To jest koniec pierwszego rozdziału mam nadzieję że się spodoba.Narazie będą, krótkie rozdziały, ale za to będą szybciej się ukazywać. Ogólnie na razie chcę się skupić na Shuichi i jego charakterze. Przepraszam jakby się okazało, że wyszło chaotycznie. Miłego dnia/nocy]
CZYTASZ
Gdyby nie on [Saiouma]
Lãng mạnLiceum szczytu nadziei jest to wpaniałe miejsce, gdzie tylko chodzą utalentowani uczniowie. Shuichi Saihara, jest to 16 latek, który ma chodzić do tekowego liceum i chociaż jego bliscy są z tego powodu szczęśliwi. Jednak Saihara nie jest z tego powo...