Były jeszcze jakieś 2 godziny przed północą, a ja czułam lekką fazę. No dobra mocną fazę. Chloe mi gdzieś zniknęła, mam nadzieję, że jest w bezpiecznym miejscu i co ważne z Cooperem. Siedziałam w salonie na kanapie, a koło mnie siedział Tommy, który też był wstawiony. W sumie to nie rozmawiałam z nim o tej sytuacji w kuchni i niech tak zostanie. On sam jest nawalony, więc połowy z tej imprezy już nie pamięta.
Nialla od sytuacji z Ashley nie widziałam, ale to dobrze. Nie chce mi się na niego nawet patrzeć, bo na samą myśl czuję obrzydzenie.
- Kochani, kochani - wykrzyczała piskliwym głosem Ashley przeciskając się przez tłum ludzi, aby stanąć w centrum uwagi.
Oczywiście nie obyło się bez oklasków, niektórych osób, które ją tak przecież kochają. Dziewczyna aktualnie stała na stoliku w swoich 15 centymetrowych szpilach, a ja w duchu modliłam się, żeby się wyjebała.
- Gramy w butelkę przy basenie, chętnych zapraszamy na zewnątrz - uśmiechnęła się sztucznie i zeszła ze stołu.
Nieliczni wyszli na pole, ale ja z Thomasem zostaliśmy w domu na kanapie. Siedziałam do niego wygodnie przytulona i naprawdę nie widziało mi się teraz biegać przed dom na zawołanie Ashley. Mimo wszystko połowa osób i tak została dalej się bawiąc.
- Idziemy na górę? - wyszeptał mi do ucha chłopak z zachrypniętym głosem.
Kiwnęłam głową i wstałam z kanapy. Chłopak chwycił mnie za rękę udając się po schodach na górę. Po drodze spotkałam akurat Nialla, który patrzył na Thomasa wzrokiem mordercy. Teraz jedyne co mu mogę powiedzieć to spierdalaj. Popatrzyłam na niego ze cwaniackim uśmiechem, ciesząc się, że zobaczył to na własne oczy, że też dobrze się bawię, że nie tylko on może mieć takie numerki z dziewczynami. I co najlepsze dobrze się bawimy, bez niego.
Weszliśmy po chwili do pokoju, a Thomas zamknął za sobą drzwi.- I co teraz? - spytałam uśmiechając się i splatając swoje ręce na plecach.
- Co tylko zechcesz - ledwo wypowiedział te słowa i chwiejnym krokiem do mnie podszedł.
Ujął moją twarz i natychmiast wbił się w usta. Nie byłam zaskoczona, byłam jedynie skupiona na tym co się dzieje, tu i teraz. Bez problemu odwzajemniałam pocałunek, a chłopak wykorzystał okazję i całując dalej chwycił mnie za uda. Opłotłam nogami jego biodra trzymając go w tym czasie za kark. Następnie odchyliłam głowę do tyłu pozwalając sobie odpłynąć.
Wolnym krokiem podchodził do łóżka i kiedy byliśmy już obok szybkim ruchem mnie na nie rzucił. Leżałam na plecach patrząc się jak chłopak ściąga z siebie koszulkę. Po chwili zawisnął nade mną i chwytając za moje ramiączka sukienki powoli zaczął ją ściągać.
Czułam się po prostu cudownie.
Po godzinnym stosunku doprowadziliśmy się do porządku będąc dalej w pokoju. Alkohol to chyba ze mnie cały wyparował, bo myślałam już bardziej racjonalnie, ale też kontrolowałam całą sytuację. Razem z Thomasem wyszliśmy z jego pokoju obdarowując się krótkim, ale szczerym pocałunkiem.
Udaliśmy się do salonu, a w międzyczasie spojrzałam na telefon i godzina wskazywała 23.52, a to znaczy, że właśnie za kilka minut zacznie się nowy rok. Postanowień noworocznych nie mam żadnych. Uważam, że nie jest mi to potrzebne, a nadchodzące zmiany na pewno poczuję z biegiem czasu.
- To idziemy do wszystkich przed dom? - spytałam chłopaka i spojrzałam na niego.
Wyglądał teraz tak słodko, jego włosy były w lekkim nieładzie, a na szyi miał ode mnie zapieczętowaną malinkę.
- Możesz iść, ja za chwilkę przyjdę - pocałował mnie w usta i ruszył w stronę kuchni.
Po kilku sekundach postanowiłam skierować się przed dom i znaleźć Chloe. Kiedy dostrzegłam dziewczynę, przytulającą się z Cooperem i w końcu szczęśliwą podbiegłam do nich i dołączyłam się do przytulania.
CZYTASZ
Kochaj mnie / 1 część
RomanceOn i Ona = odwieczni wrogowie. Co sprawiło, że przerwali kres swej nienawiści?