Dostaje masę wiadomości od wszystkich, ale staram się nie odpisywać. Nie chodzę do szkoły 3 dni mówiąc rodzicom, że boli mnie wszystko i jestem po prostu przeziębiona. Chloe i Niall również tak myślą. Prędzej czy później będę musiała powiedzieć wszystkim, bo przecież brzucha przed nikim nie ukryje.
- Jennifer, my z tatą wychodzimy do pracy już. Rose zostaje pod twoją opieką - kobieta podeszła do mnie widząc moją obojętną minę.
- Kochanie co się dzieje? Od kilku dni jesteś jakaś przygnębiona. O sytuacji w niedzielę już nawet wolę nie wspominać - kucnęła przede mną patrząc się na moją twarz odgarniając pojedyncze włosy opadające na moją twarz.
- Mamo mam teraz taki okres w moim życiu, że nie wszystko się układa po mojej myśli. Idź już do pracy, mną się nie przejmuj - uśmiechnęłam się i przytuliłam kobietę.
- Okej, ale pamiętaj, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć - uśmiechnęła się na co kiwnęłam głową, następnie wstała i skierowała się do wyjścia.
- No to co Rose chcesz porobić? - spytałam swojej siostry, która chodziła koło kanapy bez celu.
- Ja chcę iść do Charli'ego - wykrzyczała.
- Ale teraz nie możesz iść, bo Charlie pojechał ze swoją mamą na zakupy wiesz? - skłamałam i złapałam Rose za rękę kierując się do pokoju.
- Chodź pójdziemy spać, zaśpiewam ci kołysankę co? - uśmiechałam się do dziewczynki, która już leżała na swoim łóżeczku.
- Nie śpiewaj mi, ja sama zasnę - wrzasnęła Rose.
- Nie krzycz błagam Cię - przymknęłam na chwilę oczy głęboko oddychając.
- Ja chcę iść do Charli'ego - znowu wrzasnęła tym razem wyjąc płaczem.
- Cichutko bądź, zadzwonię za chwilę do Nialla i powiem mu, żeby później tutaj przyszli, dobrze? - na moje słowa dziewczynka kiwnęła głową.
Na szczęście przestała płakać, a chyba poszła spać. Wyszłam, więc z jej pokoju i słysząc, że ktoś dobija się do drzwi otworzyłam je. Kiedy je otworzyłam mocno się zdziwiłam, bo w drzwiach stał Niall z ogromnym bukietem czerwonych róż.
- Przepraszam jeśli coś zrobiłem, a jeśli nie i tak je weź - chłopak od razu zaczął się tłumaczyć i wręczać kwiaty.
- Niall to nie twoja wina - westchnęłam i w oczach znowu pojawiły się łzy.
- To powiesz mi w końcu o co chodzi? Bo ja tak dłużej nie mogę. Nie odpisujesz mi w ogóle na wiadomości ani nie odbierasz telefonu, od Chloe jest to samo - westchnął wzruszając ramionami.
- Niall... bo to nie jest takie łatwe jak ci się wydaje - odchyliłam do tyłu głowę, a po chwili znów spojrzałam na chłopaka - Wejdź.
Wpuściłam chłopaka do środka i zamknęłam za nim drzwi. Udaliśmy się do salonu na kanapę, aby szczerze porozmawiać. Nikomu innemu nie należą się tak wyjaśnienia jak jemu.
- A więc powiesz mi w końcu? - Niall ewidentnie się już niecierpliwił - Masz kogoś tak?
- Co? - zdziwiłam się i krzyknęłam na cały dom - Nieee Niall, nie mam nikogo.
- To co? - warknął ze złości kiedy trzymałam go nadal w niepewności.
- No bo ja... - zaczęłam, ale nie mogłam zebrać się w garść, żeby dokończyć.
- Bo ty? - zapytał próbując mi pomóc to w końcu z siebie wydusić, ale to ani trochę nie pomagało.
- Kurwa Niall ja jestem w ciąży - powiedziałam w końcu spuszczając głowę w dół.
CZYTASZ
Kochaj mnie / 1 część
RomanceOn i Ona = odwieczni wrogowie. Co sprawiło, że przerwali kres swej nienawiści?