12 rozdział

516 7 0
                                    

Nie wiem jak mam Bogu dziękować za dzisiejszą sobotę. Rano wymiotowałam, a teraz leżę na łóżku i wpierdalam lody. Mam już dość tego zjebanego humoru i mojej choroby. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, a po chwili w progu stał Niall. Ubrany był w czarne joggery i bluzę z Nike w kolorze beżowym.

- Co tam? - zapytał kiedy patrzenie na siebie było już trochę niezręczne.

- Czekaj, od kiedy wchodzisz normalnym wejściem do mojego pokoju? - spytałam kręcąc głową będąc zdezorientowana zachowaniem chłopaka. No każdy by przyznał, że to nie należy do jego normalnego zachowania.

- No wiesz, pora się przyzwyczajać - uśmiechnął się podchodząc do mnie.

- Czemu przyzwyczajać? - uśmiechnęłam się uroczo kiedy chłopak pocałował mnie w usta.

- Mmm czekoladowe - powiedział po chwili oblizując swoje wargi - Chyba nie będę tak przez całe życie wchodził do Ciebie przez okno - parsknął śmiechem, a ja razem z nim.

- Chcesz trochę? - zaśmiałam się i nałożyłam na łyżkę loda kierując ją w stronę chłopaka.

- Z miłą chęcią - również się zaśmiał i wziął ode mnie pudełko lodów wraz z łyżką.

- Jasne bierz - prychnęłam.

- Zabieram Cię dzisiaj gdzieś - powiadomił mnie chłopak.

- Niby gdzie? - spojrzałam na niego marszcząc brwi.

- Zobaczysz o 18 masz być gotowa - uśmiechnął się szczerząc te swoje białe zęby.

- Nie chce mi sieee - przeciągnęłam ostatnie słowo i rozciągnęłam się na łóżku.

- Nie ma, że nie - odparł, a po chwili zaczął mnie łaskotać - Obiecaj.

- Dobrze, ale przestań już - powiedziałam przez śmiech.

- No i się rozumiemy - pocałował mnie w nos i położył się obok mnie.

Ten chłopak mnie naprawdę zaskakuje. Jest to mega dziwne uczucie kiedy zachowujemy się tak, a nie ciągle kłócimy.

- Co oglądamy? - spytał po chwili.

- Rozmawiamy - odpowiedziałam i wstałam z pozycji leżącej siadając przed nim - Dawno nie rozmawialiśmy sami.

- Fakt, ale w sumie nie ma nawet kiedy.  Dlatego zabieram Cię dzisiaj, żeby to nadrobić - chłopak znowu się uśmiechnął pokazując białe zęby, a ja nie mogąc się oprzeć ujęłam jego twarz w dłonie i go pocałowałam.

- Dobra jesteś - zachichotał oblizując wargi na co przewróciłam oczami.

- Powiedz mi lepiej co u twojej mamy? - zmieniłam szybko temat bawiąc się poduszką.

- A co ma być? Ma się dobrze. Pytała mnie dzisiaj czemu nas tak mało odwiedzasz.

- Jejku jak mi głupio. Tak się ostatnio źle czuje, że naprawdę nigdzie nie wychodzę - zmartwiłam się trochę, bo zawsze tam lubię przychodzić. Zwłaszcza do Avy.

Okej do Nialla też zawsze lubiłam.

- Musisz iść do lekarza. Tak jak ja muszę spadać do domu, bo nie zdążę cię gdzieś zabrać - mówiąc popatrzył na zegarek i szybko wstał z łóżka całując mnie w czółko następnie wychodząc z pokoju.

Zaśmiałam się z jego szybkiego pośpiechu, bo nawet nie zdążyłam nic powiedzieć. Postanowiłam się trochę przespać przed dzisiejszym wyjściem z Niallem, aby mieć w ogóle jakieś siły.

Aktualnie była godzina 17.20, a ja szukałam ubrań na dzisiejsze wyjście z Niallem. Postanowiłam się nie stroić, bo nie mam po co, a więc wyciągnęłam szerokie niebiesko ciemne jeansy i szeroką beżową bluzę. Włosy związałam szybko w niechlujnego koka, a z makijażem też się jakoś nie wysilałam. Z racji tego, że robiła się już prawie wiosna, ubrałam trampki i założyłam kurtkę jeansową. Usłyszałam dzwonek do drzwi, a więc szybko zeszłam na dół.

Kochaj mnie / 1 częśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz