KAZUHA
Kazuha siedzi pod drzwiami budynku przypominającego swoim wyglądem klasztor i czeka. Niecałą godzinę temu Childe wszedł do środka i wysłał list, który Kazuha wcześniej prędko sklecił. Zapakowali go w grubą kopertę, zapieczętowali oficjalną pieczęcią Harbingera i podpisali jego imieniem.
Mony z nimi nie ma. Astrolog to jej mistrz, przed którym jak się okazało ucieka. Z jakiego powodu, tego Kazuha nie wie, lecz jest wdzięczny dziewczynie za pomoc. Childe'owi zresztą też, bo bez niego mógłby pomarzyć o jakimkolwiek kontakcie z Kunim.
Harbinger stoi pod drzewem i jest wyraźnie zamyślony. Kazuha powiedział mu, że nie musi z nim zostawać, jeśli nie ma ochoty. Childe jednak najwidoczniej nie chce jeszcze wracać i Kazuhę coraz bardziej korci spytać, dlaczego. Już otwiera usta, by zadać pytanie, lecz w tej samej chwili pojawia się podstarzały facet z pokaźnym brzuchem i splątanym wąsem.
– List do Tartaglii – oświadcza.
Podaje brązową kopertę Childe'owi i wyciąga rękę po kolejną zapłatę. Nim Kazuha sięga do sakiewki, Harbinger rzuca na jego rękę garść Mory i uśmiecha się wdzięcznie.
– Bardzo dziękujemy za twój czas – mówi i dodaje konspiracyjnym tonem: – Jeśli chodzi o twoją adeptkę, jestem pewien, że to o niej mówiła Signora. Widziano ją daleko na zachodzie.
– Mała jędza – burczy astrolog i wraca z powrotem do środka.
– Nie dziwię się, że Mona nie chce, żeby ją znalazł – śmieje się Childe, lecz Kazuha ledwo go słyszy.
Bierze od niego kopertę i pospiesznie wyciąga list.
Wiadomość jest długa, pisana znajomym, wysokim pismem. Kazuha wciąż zazdrości Kunikuzushiemu umiejętności kaligrafii, ponieważ dla niego to zawsze była największa zmora w edukacji. Gorzej jednak z przekazem. Kiedy Kazuha nie widzi jego twarzy, ani nie słyszy tonu głosu, ma wrażenie, ze list jest jednym wielkim wyrzutem, łajaniem i suchym poleceniem. To ostatnie wywołuje w Kazusze złość – Kunikuzushi chce, żeby został w Liyue i na niego czekał!
– Pewnie jak zwykle przyjemny? – Childe jest na tyle dobrze wychowany, że nie czyta mu przez ramię, ale bez oporów mu się przygląda.
– On po prostu nie chce mnie narażać – mamrocze Kazuha, bo inaczej nie potrafi sobie wytłumaczyć motywacji Kuniego.
– Możliwe – chłopak wzrusza ramionami. – Dla mnie to człowiek zagadka. I co, zamierzasz go posłuchać?
Pytanie zadane jest lekko, ale Kazuha widzi, że Childe jest naprawdę ciekawy, jak postąpi. Widocznie plotki są prawdziwe i Scaramouche to osoba, która budzi respekt nawet wśród Harbingerów. Nikt na pewno nie decyduje się łamać jego rozkazów. Na szczęście, Kazuha już dawno udowodnił, że nie jest byle kim.
– A co mam zrobić? – pyta z irytacją. – Płynę do Inazumy. I to zaraz. Muszę tylko odnaleźć Beidou.
☯️
– Czarne niczym smoła chmury zwiastowały burzę. Gigantyczne fale uniosły się nad flotą. Załoga Cruxa słusznie się obawiała. Mimo że ich statek był najwspanialszym statkiem, jaki kiedykolwiek pływał po wszystkich morzach, i choć na pokładzie znajdowali się najlepsi żeglarze spośród wszystkich ludzi...*
Tu Mistrz Herbaty Liu Su przerwał, by podbudować atmosferę. Kazuha słyszał, jak Kunikuzushi wzdycha znudzony. Jemu też niezbyt podobała się ta historyjka, Liu Su miewał lepsze.
– Nawet największy okręt może się stać zwykłą igraszką dla oceanu! – zawołał opowiadacz. – I może być rzucany po powierzchni wody, gdy Matka Natura postanowi wyzwolić swój stłumiony gniew. I kiedy te gniewne fale napotkają mniejszych przeciwników, brutalnie wciągają je w wodną otchłań. A to nie był koniec kłopotów! Spomiędzy wysokich fal wyłonił się olbrzymi potwór o oczach niczym dwa żarzące się piece. Przerażeni żeglarze zamarli, bezradnie wołając Władcę Geo o pomoc, bojąc się choćby spojrzeć na bestię...
CZYTASZ
Nullofobia - Kazuscara
FanfictionNullofobia - lęk przed odrzuceniem. Scaramouche przybywa z tajną misją do Inazumy. Szybko się jednak okazuje, że oprócz rozkazów Tsaritsy, coś innego skłoniło go do wyjazdu. Ledwo opuszcza statek, a wspomnienia odżywają. Kazuha płynie do Liyue. Nies...