Rozdział 2

17 3 0
                                    

*Mariela zbiega po schodach do salonu w którym matka zaczęła już szykować papierowe talerzyki a obok nich kubki pozostałe z grilla sprzed kilku dni*

Mariela- Mamo, pamiętasz że on ma 15 lat a nie 5?

Mosori- Marielka ja wiem wiem.. tak szybko dorósł.. mój mały synek-
I oczywiście moja córeczka też ^^

*Mariela z lekkim smutkiem na twarzy kiwnęła tylko głową i rozkładała łyżeczki*

Mosori- Skarbie z okazji że nie urządzamy imprezy rodzinnej a dla przyjaciół mojego Marco my sobie gdzieś może wyjdziemy żeby im nie przeszkadzać?

Mariela- Uh.. okej? Ale że ty sobie gdzieś pójdziesz i ja sobie będę mogła wyjść ze swoimi znajomymi?

Mosori- No przecież wiem że nie lubisz z mamą po sklepach chodzić

Mariela- Tsa

*Około godziny później gdy zaczęła się impreza małego szatan- Marco Mariela wraz z matką wyszły zostawiając dom pod opieką zgraji pięciu 15-latkom*

Mosori- Dobrze misiu uważaj na siebie z tymi twoimi znajomymi :‹

Mariela- Mhm- będę. Pa!

*Obie posły w swoje strony z czego Mosori poszła do galerii handlowej a Mariela na stare złomowisko spotkać się ze swoją odkoncznią od rzeczywistości.. ze swoimi znajomymi oczywiście!*

*Na miejscu czekał już 15-letni Roe inaczej różowo włosy padalec czyli rak płuc i ADHD gwarantowane na start, Shono więc nasza piękna czarnowłosa 16-latka która nie pozwoli aby któremu kolwiek z jej przyjaciół coś się stało oraz biało/szaro włosy o ciemniejszej karnacji skóry od innych 15-letni Willow*

Mariela- Ej!

Roe- Babuszka raczyła ruszyć swe dupsko do mas- święto?

Willow- Roe weź się na chwilę może zamknij okej? Co? To jakaś nowość że jest na czas?

Shono- W sumie to taa

Willow- Okej może i nowość ale-

Roe- Pamiętaj że cokolwiek powiesz zostanie użyte przeciwko tobie w sądzie

*Willow umilkł*

Mariela- Widzę że zapowiada się boski początek

Shono- Jak widać słodka

*Mariela lekko marszczy czoło*

Mariela- Jest sprawa..

Roe- No?

*Willow i Shono lekko zaciekawieni spoglądają na Mariele*

Mariela- Albo- Możemy poczekać z tym aż przyjdzie jeszcze Charlie

Willow- Pewna jesteś?

*Mariela przytakuje*

Willow- Skoro tak to dobrze. Charlie powinien być już niedługo!

Mariela- Czaje

*Jakiś kwadrans później*

Charlie- Hejka frajery!

Roe- Zjawił się po czasie!

Charlie- Mam ci przypomnieć co było w zeszły czwartek?

*Roe lekko się rumieniąc i mamrocząc coś pod nosem pokazuje środkowy palec do Charli'ego*

Charlie- Tak myślałem haha

Shono- Cześć Charlie, co u brata? Już zdrowy?

Charlie- Zdrowieje- gorączka opada więc jest luz

Mariela- Charlie! Jak tam? Cały?

Charlie- A wszystko zajebiście- ale z tym "cały" to niezbyt haha..

*Mina Charli'ego lekko posmutniała*

Mariela- Eh.. znów do zrobiłeś?

Shono- Ona mówi o tym o czym myślę ta?

Charlie- Nie moja wina że ojciec nie daje mi żyć! Ta głupią suka to powód mojej pieprzonej depresji!

*Mariela podchodzi i kładzie rękę na ramię Charli'ego*

Mariela- Charlie..

Charlie- Wybacz Mari.. J-ja..

*Mariela przytula Charli'ego*

Charlie- H-he?

Mariela- Wiem co czujesz.. ale pamiętaj że masz nas!

*Mari wskazuje na zgraję szajbusów*

Roe- I chodźmy nie wiem kurwa co nie damy cię skrzywdzić

*Roe wysyła mini uśmiech w strone Charli'ego który ten odwzajemnia*

Charlie- Hah.. Dzięki

Shono- Ou- nie chcę kochani przerywać ale kompletnie zapomniałam że ja z chłopakiem do kina dziś i no- Wiecie?

Willow- Narka Sho

Roe- Nie wracaj z brzuchem

Sho- Zabawne wiesz?

*Wszyscy się pożegnali a Sho poszła na spotkanie ze swoim chłopakiem*

Repeat Again..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz