Rozdział 4

18 3 1
                                    

Willow- Gejuchy chodźcie tutaj!

*Roe i Charlie lekko się rumieniąc szybko się od siebie odsuwają*

Roe- K-KTO CI POZWOLIŁ PATRZEĆ GÓWNIARZU!

*Charlie tylko lekko się zaśmiał*

Mari- Przeurocze haha

Roe- Tak tak

*Roe oraz Charlie schodzą z dachu po drabinie*

Willy- Okej to dzie tera?

Mari- Normalnie bym was zaprosiła ale Marco ma te głupie urodziny

Charlie- Podjebiemy im jedzenie?

Roe- Jestem za!

Willy- Ja do bachorów nie idę

Roe- Jest w naszym wieku

Willy- Ale to tylko szczegół!

*Mari z Charli'm się tylko cicho śmieją*

Charlie- Dobra przestańcie się kłucić dzieciaki i idziemy!

*Do Mari dzwoni jej mama*

Mari- Fuck. Zaczekajcie chwilę!

*Mari odhodzi na ubocze i odbiera telefon*

Mari- Ta?

Mosori- Hej słoneczko co u ciebie?

Mari- Jest fajnie- chodzimy sobie tam.. i tu

Mosori- To dobrze kwiatuszku uważaj na siebie! Wogóle jestem w sklepie i znalazłam taką fajną spódniczkę

Mari- Mamo- mówiłam że sama wolę sobie kupywać ciuchy

Mosori- Oj dobra dobra ubieraj się w te twoje worki jak chcesz

Mari- No luz

Mosori- Haha Papa

Mari- Pa

*Rozłącza się*

Mari- Dobraa-

*Mori wraca do przyjaciół*

Mari- To dokąd idziemy?

Charlie- Ja tam nie wiem

Roe- Też

Willy- Idziemy straszyć bachory?

Roe- Tak!

*Roe szybko spogląda na Charli'ego z obojętną miną*

Roe- Aaaalbo i nie? Nie wiem ^^"

*Charlie lekko się uśmiecha*

Willy- Ktoś wie która godzina?

Charlie- Dokładnie- 18:20

Mari- Trochę późno

Charlie- Co wy na to żeby się rozejść?
Spotkamy się jutro czy coś?

Willy- Czemu nie

Mari- Spoko. To pa!

*Po pożegnaniu wszyscy się rozeszli a Charlie i Roe poszli w tę samą stronę chodź Roe mieszka po drugiej stronie miasta*

Repeat Again..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz