Rozdział 9

8 2 0
                                    

Charlie- Uciec..? W sumie nie mogę pozwolić ci włóczyć się gdzieś samemu..

Roe- Ale?

Charlie- Ale..

*Roe wstaję z kanapy*

Roe- Nie chcę psuć ci tego co masz teraz.. jeżeli nie chcesz iść uszanuje twoją decyzję

*Charlie chwyta Roe za rękę*

Charlie- Za tobą pójdę nawet w ogień

*Roe lekko się rumieni*

Roe- Dziękuję..

*Tymczasem u Nathan'a*

*Nathan kłóci się ze jego bratem*

Nathan- CZEMU TY JESTEŚ TAKI TĘPY?!

Marco- BO TO TY JESTEŚ JAKAŚ ZJEBANA!

Nathan- KURWA TYLKO SPYTAŁAM CZY MASZ DZIEWCZYNE!

Marco- WIESZ ŻE NIE LUBIE JAK O TO PYTASZ!

Nathan- JAK ZNÓW KRZYKNIESZ MASZ MAŁEGO

*Marco jest cicho*

Nathan- Haha

Marco- Z-zamknij się..

Nathan-  Dobra skóry młody nie będę już pytać

*Godzina 01:28. Nathan leży w łóżku*

Nathan- Eh.. kolejna bezsenna noc..
Shh..

*Mama Nathaniela słucha przez zamknięte drzwi*

Nathan- Szkoda że nikt nie czai co przeżywam.. nie chcę być dziewczyną…

//Hejka ^^ To tylko autor! Chcę tylko powiedzieć że to co zaraz się wydarzy zdążyło się naprawdę.. i nie życzę tego nikomu. To wszystko- Bayo!

*Mama Nathana szybko otwiera drzwi*

Mosori- MARIELA?!.

*Nathan szybko blednie i zamiera*

Nathan- M-MAMA?!

Mosori- NAWET SIĘ NIE WYKRĘCAJ SŁYSZAŁAM WSZYSTKO!.

*Nathan cicho*

Mosori- Jesteś dziewczyną czy chłopakiem?.

*Nathan chwilę cicho*

Nathan- D-dziewczyną mamo

*Mosori uderzyła z liścia w twarz Nathana*

Mosori- CZEMU MI TO ROBISZ?! CO JEST Z TOBĄ NIR TAK?!

*Nathanowi pociekła łza*

Nathan- T-ty.. N-NIENAWIDZE CIĘ! CZEMU NIE MOŻESZ MNIE AKCEPTOWAĆ TAKIM JAKIM JESTEM!?

Mosori- BO TY JESTEŚ KURWA DZIEWCZYNĄ NIE CHŁOPAKIEM! IDIOTO! WYCHOWAŁAM CÓRKĘ!

Nathan- ALE WYROSŁA NA CHŁOPAKA! I CO CI DO TEGO?!

Mosori- NIE WYCHOWAŁAM JAKIEGOŚ POJEBA! SZKODA ŻE ABORCJA JUŻ NIE JEST MOŻLIWA!

Nathan- TEŻ KURWA ŻAŁUJĘ!

*Oboje cicho a Mosori wyszła trzaskając drzwiami*

//Haha-
Mam słabe życie.. haha

Repeat Again..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz