*następnego dnia, godzina 7:00*
*Ultra Violet*
Spaliśmy na podłodze. Ten jebany skurwysyn wziął nas ze sobą, dał do żarcia śledzie z puszki, a potem poszedł ruchać się ze swoją laską. Było ich słychać w całym garażu. Nie żeby mi to bardzo przeszkadzało, sama miałam ochotę się do nich przyłączyć...
Chłop przedstawił się jako ,,Devon". Opowiedział nam pojebany plan wykradnięcia jakiegoś chwastu, dzięki któremu ponoć mamy zawładnąć Ninjago. Normalnie bym się na to nie zgodziła i wolała zostać w więzieniu, gdyby nie fakt, że będziemy niszczyć plany Ninjasom, co jest największą przyjemnością.
- Wstajemy imbecyle! - zawołał nagle Devon, który wlazł do naszego ,,pokoju". - Dziś jest pracowity dzieeeeeń!
- Devon, ty pieprzony sukinkocie - wstałam gwałtownie.
- Czego ty się rzucasz? - zapytał niewinnie, nie zdając sobie sprawy z niczego. Westchnęłam zdenerwowana, opierając się o ścianę.
- Nie zawołałeś mnie na ruchanie, ja bym wam chętnie pomogła - spojrzałam na Akitę. - Dzięki mnie poszłoby wam jeszcze lepiej.
Devon zamilkł, nie wiedząc co powiedzieć. Spojrzał zmieszany na Akitę, która zmarszczyła brwi patrząc na mnie. Nawiązałam z nią kontakt wzrokowy, śmiejąc się.
- No i co się patrzysz? - zapytałam kpiąco. - Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, że lesbijski sek-
- Dobra, morda i do garów - warknął Devon, nie mogąc tego znieść. - Głowa mnie boli.
- Boląca głowa to wynik nieudanego seksu - wyjaśniłam. - Gdybym wam pomogła to by tak nie było.
- Co?
- Co?
Zapadła chwilowa cisza. W końcu Devon oprzytomniał i zaprowadził nas do głównego pomieszczenia, aby wyjaśnić najważniejsze sprawy i ogólny plan działania.
- Słuchajcie, sprawa wygląda tak - zaczął. - Zapomniałem wam powiedzieć o najważniejszym szczególe. Mianowicie o tym, że mam sojusz z pewnym osobnikiem o imieniu Garmadon.
Rozszerzyłam oczy, niedowierzając. Reszta więźniów zaczęła szeptać między sobą.
- Czekaj, czekaj... Mówisz o tym Garmadonie? - zapytałam zdezorientowana.
Devon zmarszczył brwi, nie rozumiejąc naszego zdziwienia.
- A o co chodzi?
- Garmadon jest najgorszym złoczyńcą, jakiego widziało całe Ninjago - wyjaśniłam. - Wielokrotnie zniszczył całe miasto, organizował masowe ucieczki z Kryptarium, umarł, chwilę potem ożył, miał swoją sektę, czyli Synów Garmadona i wszyscy do niej należeliśmy. Potrafi Spinjitzu, miał panowanie nad ogromną mocą. Byliśmy pewni, że zniknął.
- Chwila, chwila - zastanowił się. - Jak niby umarł i ożył?
- Cisza go wskrzesiła, aby zemścić się na Ninja - odpowiedziałam. - Chłopie, skąd ty się urwałeś?
- Eeee... - zająkał się, jakby nie chciał odpowiedzieć. - Wspaniałe pytanie, Cridlington na nie odpowie, a teraz wyjaśnij mi kim jest Cisza.
CZYTASZ
love never dies | llorumi | ninjago
FanfictionPewnego dnia w Ninjago zaczyna dziać się coś dziwnego. Mocne burze, potwór morski i dziewczyna na brzegu morza? Nikt nie podejrzewa, że z tym może mieć coś wspólnego Harumi, którą wszyscy uważali za martwą. Początek pisania: 31.03.2021 Koniec pisani...