TW: morderstwo
*Zane*
Byłem słaby.
Kiedy otrzymałem uderzenie od strażników, wcale nie straciłem przytomności. Fakt, ledwo cokolwiek widziałem i system dosyć wariował, ale postanowiłem udawać śpiącego, aby zarejestrować i nagrać jak najwięcej rzeczy. To mogło się przydać, zwłaszcza, że nie zamierzałem zostać w ich rękach na zawsze. Planowałem uciec. Jeszcze tego samego dnia.
Czułem, że jestem niesiony przez suche korytarze, pozbawione wody. Podsłuchałem również trochę rozmowy strażników, ale nie sklejała się ona w nic sensownego. Mówili jakby byli pod czyjąś kontrolą. Przy lochach prowadzili naprawdę sensowny dialog, chociażby przykładowo ,,zaraz tu przyjdzie ich blaszany kolega". Teraz? Zachowywali się nienaturalnie, powtarzali co chwilę jedno zdanie, któro brzmiało ,,Królowa Harumi go potrzebuje". Nie było to normalne.
W końcu poczułem, że wpłynęliśmy w wodę. Chciałem otworzyć oczy i sprawdzić gdzie się znajdujemy, ale było to dosyć ryzykowne, więc w ostateczności tego nie zrobiłem. Zarejestrowałem jednak jakiś gruby, przerażający głos, który wypowiedział zdanie ,,Królowej Harumi już nie ma". Kojarzyłem ten dźwięk, ale nie sądziłem, że to może być możliwe, więc wybiłem sobie tą opcje z głowy.
- Jak to nie ma? - zapytał strażnik, który jakby wyszedł z transu i zaczął rozmawiać normalnie .
- A NIE MA! - warknął przerażający głos - Teraz jestem JA i macie słuchać mnie. Waszym nowym zadaniem jest pozbycie się mojej rodziny, rozumiecie? Gdzie jest ONA?
- J-jaka ona? - zapytał drugi strażnik. Poczułem, że zostałem położony na jakiś zimny stół.
- Szare włosy, okulary - mruknął przerażający głos.
- Ahaa... Ta, która przypłynęła tu w kombinezonie i powiedziała dziwnym głosem, że ma zostać zamknięta w lochach? - upewnił się ten pierwszy.
- Tak. Za pomocą mojej mocy, która niespodziewanie wzrosła, ,,opętałem" ją i przyprowadziłem tutaj. Zaprowadźcie mnie do niej. JUŻ.
Nie wiedziałem co się stało, ale domyśliłem się, że strażnicy zaczęli iść w stronę lochów, aby pokazać przybyszowi osobę, na której mu zależało. Opis kobiety przypominał mi Misako, ale nie wydawało mi się to możliwe. Otworzyłem lekko jedno oko i zobaczyłem, że jestem w jakimś pokoju, prawdopodobnie w pałacu. Zauważyłem, że nikogo nie ma w pobliżu, więc podniosłem się i szybko ukryłem za najbliższą ścianą. Moją uwagę zwróciły trzy osoby.
Dwóch strażników, którzy próbowali mnie załatwić i... Garmadon.
Mój oddech zatrzymał się na kilka sekund z powodu ogromnego szoku. Gdy się otrząsnąłem, wpadłem na pomysł, aby ich śledzić. Musiałem dowiedzieć się o co chodzi, skąd Garmadon się wziął i czego tu chce. I gdzie podziała się Harumi?
Wiedziałem, że muszę wrócić do Kai'a, Nyi, Jay'a i Cole'a, aby pomóc im wydostać się z lochów, ale stwierdziłem, że nie są tacy głupi i uda im się znaleźć jakiś sposób. A nie oszukujmy się, są rzeczy ważne i ważniejsze.
Zacząłem się skradać. Schowałem się za jakimś morskim drzewem, następnie wpłynąłem do jakiegoś małego wąwozu. Minąłem dolinę muszli, aż w końcu święta trójca zaczęła płynąć w dół. Zacząłem się zastanawiać, czy Misako mogła zostać zamknięta w najczarniejszych, najgorszych i najstraszniejszych lochach, które są umieszczone na samym dnie całego oceanu. Dlaczego Misako została opętana przez Garmadona i sprowadzona tutaj? Dlaczego zależało mu, aby zamknięto ją w lochu? Dlaczego on chce pozbyć się swojej rodziny?
![](https://img.wattpad.com/cover/264328029-288-k762798.jpg)
CZYTASZ
love never dies | llorumi | ninjago
FanficPewnego dnia w Ninjago zaczyna dziać się coś dziwnego. Mocne burze, potwór morski i dziewczyna na brzegu morza? Nikt nie podejrzewa, że z tym może mieć coś wspólnego Harumi, którą wszyscy uważali za martwą. Początek pisania: 31.03.2021 Koniec pisani...