- Ali wszystko dobrze?-poczułam jak ktoś dotyka mojego polika- już dobrze jestem przy tobie- to była...
- Camz..- i zemdlałam
Obudziłam się z potwornym bólem głowy dzięki promieniom światła wpadających do pokoju poprzez odsłonięte okno przez co zakryłam kołdrą głowę
- oo ktoś tu zmartwychwstał- usłyszałam głos Camili przez co szybko się podniosłam do siadu
- co...ja tu robię?- zapytałam ale już po chwili pożałowałam szybkiego siadania ponieważ zrobiło mi się strasznie nie dobrze
- ej ej ej będziesz wymiotować?-zapytała a ja pomachałam głową twierdząco - chodź - powiedziała i pomogła mi wstać a następnie zaprowadziła mnie do łazienki gdzie szybko ulokowałam się z głową nad sedesem zwracając wszystko z wczorajszego dnia
- przyniesiesz mi wodę proszę?-zapytałam patrząc na nią a blondynka od razu opuściła pomieszczenia ja natomiast usiadłam się opierając plecami o ścianę przy sedesie z zamkniętymi oczami
- trzymaj-powiedziała a ja od razu otworzyłam oczy łapiąc z szklankę z wodą
- dzięki-upiłam łyk- za...wszystko ale mam pytanie...-spojrzałam na nią
- tak?
- jak...jak ja się tu znalazłam?- dziewczyna oparła się o umywalkę
- byłaś wczoraj na imprezie i za bardzo się upiłaś potem tańczyłaś z jakimś typkiem i poszliście na tyły domu a on zaczął się do ciebie dobierać i zaczęłaś wołać o pomoc więc ci pomogłam gdy zapytałam czy wszystko dobrze ty zemdlałaś a ten facet powiedział że jakieś tabletki zaczęły działać....-przerwałam jej gdy zauważyłam że jej kostki na dłoniach są posiniaczone
- a co ci się stało?-wskazałam na jej dłonie
- to?- uniosła jedną z nich na wysokość swojej twarzy patrząc na nią przez chwilę a potem spojrzała na mnie
- yhym- upiłam kolejny łyk wody
- potem gdy widziałam jak się do ciebie dobierać a ja przybiegłam ci na pomoc uderzyłam tego frajera w nos...a potem gdy usłyszałam że podał ci jakieś tabletki...rzuciłam się na niego z pięściami...i chyba złamałam mu rękę i nos...
- ohh...dziękuje jeszcze raz- odezwałam się spuszczając wzrok na szklankę którą trzymam w dłoni
- nie ma za co...nie mogłam pozwolić żeby zrobił ci krzywdę...-drugą część zdania powiedziała ciszej tak żebym tego nie usłyszała ale jednak nie wyszło jej
- słuchaj Camila....-zaczęłam nadal nie podnosząc na nią wzroku- przepraszam...-przerwała mi
- za co?
- za to co zrobiłam w piątek...ja...ja wiem że cię zraniłam i na prawdę jest mi bardzo przykro nie chciałam żeby tak wyszło...-po mojej wypowiedzi nastała cisza
- dlaczego?-odezwała się niebieskooka przerywając ją
- co?-zapytałam nie rozumiejąc
- dlaczego to zrobiłaś?
- to zabrzmi bardzo źle ale...ja musiałam to zrobić Camila...- spojrzałam na nią
- wyjdź stąd- powiedziała oschle
- Cam..-przerwała mi
- powiedziałam wyjdź-wstałam i podeszłam do niej złapałam za jej dłoń ale ona wyszarpnęła ją
- nie dotykaj mnie powiedziałam wyjdź!-krzyknęła na mnie
- daj mi to wytłumaczyć błagam
- co co chcesz mi wytłumaczyć? To że zrobiłaś ze mnie jebaną idiotkę?!-wykrzyknęła wściekła
- nie chciałam zrobić ci przykrości ale ja nie miałam wyboru...
- nie miałaś wyboru ha?-zapytała ironicznie
- tak Camila nie miałam go inaczej ta wariatka rozpowiedziałaby coś co zniszczyłoby moje życie w szkole i nie tylko...nigdy w życiu nie chciałam sprawić ci takiej przykrości...ale nie miałam wyboru-w moich oczach pojawiły się łzy
- niby dlaczego?
- nie mogę powiedzieć Camila -dziewczyna chciała już coś powiedzieć ale szybko dodałam-...trudno mi się o tym rozmawia...- spuściłam głowę i spojrzałam na swoje palce
-to może chodźmy do mojego pokoju i tam porozmawiamy?- zaproponowała
- okej- odpowiedziałam i poszłyśmy do wcześniej wspomnianego pomieszczenia
- skąd ta osoba wie coś o tobie co może ci aż tak zaszkodzić?- zapytała siadając na łóżku a ja poszłam w jej ślady
- nie wiem...nikomu o tym nie mówiłam- powiedziałam bawiąc się swoimi palcami
- to skąd ona może wiedzieć?
- nie mam pojęcia...ja na prawdę nie chciałam cię zranić Camila- spojrzałam jej w oczy
- ale to zrobiłaś Alison
- wiem i bardzo ale to bardzo tego żałuje- położyłam swoją dłoń na jej gdzie od razu obie spojrzałyśmy a chwile potem sobie w oczy i znowu na nasze dłonie stwierdziłam jednak że zabiorę moją rękę przez co nastała trochę krępująca chwila którą przerwała dziewczyna
- gdyby nie to zadanie...zrobiłabyś to?- spojrzałam na nią zdziwiona pytaniem i nic nie odpowiedziałam
Zrobiłabym to?...gdyby to nie było piekielne zadanie?...nie wiem...może...tak...mimo wszystko podobało mi się...ale czy chciałabym znowu posmakować jej ust?...tak...nie...tak...tak chciałabym
-okej już wszystko wiem-dziewczyna wstała i podeszła do okna-... może lepiej będzie jak już pój...-przerwałam jej
- tak...-spojrzała na mnie zdziwiona- tak zrobiłabym to- wstałam i podeszłam do niej blisko stając
- mówisz tak tylko po to bym się nie gniewała czy...- spojrzałam w jej oczy a następnie na jej usta i znowu mój wzrok powędrował do błękitnych źrenic- ...czy faktycznie tak jest?- w momencie gdy skończyła jej wzrok powędrował na moje usta
- mówię tak bo tak faktycznie jest...zrobiłabym to nawet gdyby nie to pieprzone zadanie Camz- blondynka przygryzła wargę przez co patrzyłam się obecnie na jej usta
- tak?...skoro tak twierdzisz zrób to...tu i teraz udowod...-nie dokończyła bo wpiłam się w jej usta
______________________________
(<3 Zostaw gwiazdkę <3)
Obiecany rozdział <3
Co powiecie na mały maraton w tym tygodniu z okazji 10k ?
CZYTASZ
Wróg... czy może kochanka?
Teen Fiction{-Fajnie było sobie zrobić ze mnie pierdolona zabawkę?! - Wcale tego nie chciałam!... to ty zrobiłaś ze mnie mięczaka co miałam zrobić?! - Nie wiem może mieć w dupie to co myślą inni i skupić się na tym co myślę o tobie ja skoro tak ci na mnie zależ...