Rozdział 21

737 56 22
                                    


- Ali wszystko dobrze?-poczułam jak ktoś dotyka mojego polika- już dobrze jestem przy tobie- to była...

- Camz..- i zemdlałam


Obudziłam się z potwornym bólem głowy dzięki promieniom światła wpadających do pokoju poprzez odsłonięte okno przez co zakryłam kołdrą głowę 

- oo ktoś tu zmartwychwstał- usłyszałam głos Camili przez co szybko się podniosłam do siadu

- co...ja tu robię?- zapytałam ale już po chwili pożałowałam szybkiego siadania ponieważ zrobiło mi się strasznie nie dobrze 

- ej ej ej będziesz wymiotować?-zapytała a ja pomachałam głową twierdząco - chodź - powiedziała i pomogła mi wstać a następnie zaprowadziła mnie do łazienki gdzie szybko ulokowałam się z głową nad sedesem zwracając wszystko z wczorajszego dnia

- przyniesiesz mi wodę proszę?-zapytałam patrząc na nią a blondynka od razu opuściła pomieszczenia  ja natomiast usiadłam się opierając plecami o ścianę przy sedesie z zamkniętymi oczami

- trzymaj-powiedziała a ja od razu otworzyłam oczy łapiąc z szklankę z wodą

- dzięki-upiłam łyk- za...wszystko ale mam pytanie...-spojrzałam na nią

- tak?

- jak...jak ja się tu znalazłam?- dziewczyna oparła się o umywalkę 

- byłaś wczoraj na imprezie i za bardzo się upiłaś potem tańczyłaś z jakimś typkiem i poszliście na tyły domu a on zaczął się do ciebie dobierać i zaczęłaś wołać o pomoc więc ci pomogłam gdy zapytałam czy wszystko dobrze ty zemdlałaś a ten facet powiedział że jakieś tabletki zaczęły działać....-przerwałam jej gdy zauważyłam że jej kostki na dłoniach są posiniaczone

- a co ci się stało?-wskazałam na jej dłonie

- to?- uniosła jedną z nich na wysokość swojej twarzy patrząc na nią przez chwilę a potem spojrzała na mnie 

- yhym- upiłam kolejny łyk wody

- potem gdy widziałam jak się do ciebie dobierać a ja przybiegłam ci na pomoc uderzyłam tego frajera w nos...a potem gdy usłyszałam że podał ci jakieś tabletki...rzuciłam się na niego z pięściami...i chyba złamałam mu rękę i nos...

- ohh...dziękuje jeszcze raz- odezwałam się spuszczając wzrok na szklankę którą trzymam w dłoni

- nie ma za co...nie mogłam pozwolić żeby zrobił ci krzywdę...-drugą część zdania powiedziała ciszej tak żebym  tego nie usłyszała ale jednak nie wyszło jej

- słuchaj Camila....-zaczęłam nadal nie podnosząc na nią wzroku- przepraszam...-przerwała mi

- za co?

- za to co zrobiłam w piątek...ja...ja wiem że cię zraniłam i na prawdę jest mi bardzo przykro nie chciałam żeby tak wyszło...-po mojej wypowiedzi nastała cisza

- dlaczego?-odezwała się niebieskooka przerywając ją

- co?-zapytałam nie rozumiejąc 

- dlaczego to zrobiłaś?

- to zabrzmi bardzo źle ale...ja musiałam to zrobić Camila...- spojrzałam na nią

- wyjdź stąd- powiedziała oschle

- Cam..-przerwała mi

- powiedziałam wyjdź-wstałam i podeszłam do niej złapałam za jej dłoń ale ona wyszarpnęła ją

- nie dotykaj mnie powiedziałam wyjdź!-krzyknęła na mnie

- daj mi to wytłumaczyć błagam

- co co chcesz mi wytłumaczyć? To że zrobiłaś ze mnie jebaną idiotkę?!-wykrzyknęła wściekła 

- nie chciałam zrobić ci przykrości ale ja nie miałam wyboru...

- nie miałaś wyboru ha?-zapytała ironicznie

- tak Camila nie miałam go inaczej ta wariatka rozpowiedziałaby coś co zniszczyłoby moje życie w szkole i nie tylko...nigdy w życiu nie chciałam sprawić ci takiej przykrości...ale nie miałam wyboru-w moich oczach pojawiły się łzy

- niby dlaczego?

- nie mogę powiedzieć Camila -dziewczyna chciała już coś powiedzieć ale szybko dodałam-...trudno mi się o tym rozmawia...- spuściłam głowę i spojrzałam na swoje palce

-to może chodźmy do mojego pokoju i tam porozmawiamy?- zaproponowała 

- okej- odpowiedziałam i poszłyśmy do wcześniej wspomnianego pomieszczenia


- skąd ta osoba wie coś o tobie co może ci aż tak zaszkodzić?- zapytała siadając na łóżku a ja poszłam w jej ślady

- nie wiem...nikomu o tym nie mówiłam- powiedziałam bawiąc się swoimi palcami

- to skąd ona może wiedzieć?

- nie mam pojęcia...ja na prawdę nie chciałam cię zranić Camila- spojrzałam jej w oczy

- ale to zrobiłaś Alison

- wiem i bardzo ale to bardzo tego żałuje- położyłam swoją dłoń na jej gdzie od razu obie spojrzałyśmy a chwile potem sobie w oczy i znowu na nasze dłonie stwierdziłam jednak że zabiorę moją rękę przez co nastała trochę krępująca chwila którą przerwała dziewczyna

- gdyby nie to zadanie...zrobiłabyś to?- spojrzałam na nią zdziwiona pytaniem i nic nie odpowiedziałam

Zrobiłabym to?...gdyby to nie było piekielne zadanie?...nie wiem...może...tak...mimo wszystko podobało mi się...ale czy chciałabym znowu posmakować jej ust?...tak...nie...tak...tak chciałabym 

-okej już wszystko wiem-dziewczyna wstała i podeszła do okna-... może lepiej będzie jak już pój...-przerwałam jej

- tak...-spojrzała na mnie zdziwiona- tak zrobiłabym to- wstałam i podeszłam do niej blisko stając

- mówisz tak tylko po to bym się nie gniewała czy...- spojrzałam w jej oczy a następnie na jej usta i znowu mój wzrok powędrował do błękitnych źrenic- ...czy faktycznie tak jest?- w momencie gdy skończyła jej wzrok powędrował na moje usta

- mówię tak bo tak faktycznie jest...zrobiłabym to nawet gdyby nie to pieprzone zadanie Camz- blondynka przygryzła wargę przez co patrzyłam się obecnie na jej usta

- tak?...skoro tak twierdzisz zrób to...tu i teraz udowod...-nie dokończyła bo wpiłam się w jej usta

______________________________

(<3 Zostaw gwiazdkę <3)

Obiecany rozdział <3

Co powiecie na mały maraton w tym tygodniu z okazji 10k ?

Wróg... czy może kochanka?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz