Jan
Właściwie nie wiem, czego się spodziewałem. Chyba ogni piekielnych i zapachu siarki, ale wkroczyłem do całkiem niezłego, choć utrzymanego w ciemnej tonacji mieszkania. Wyglądało trochę rockowo, trochę gotycko. Było nawet mało śmieci, nie licząc kolekcji butelek na kuchennych szafkach. Częściowo pustych. W powietrzu unosił się specyficzny zapach alkoholu i zaduch długo nie wietrzonego pomieszczenia.
Spróbowałem nie dać po sobie poznać zniesmaczenia, ale nie wiem, czy mi wyszło. Na szczęście pani Kuraś po wpuszczeniu mnie wskazała mi kanapę i poszła do aneksu kuchennego, przez chwilę mnie ignorując, więc mogłem spokojnie się rozejrzeć. Ciemne meble przykryte były warstwą kurzu. Na regałach nie widziałem tych wszystkich bibelotów, które kobiety lubiły umieszczać, żadnych ramek ze zdjęciami czy pamiątek z podróży. Zauważyłem tylko dwa wojskowe noże, ale nie przyglądałem im się długo, jedynie tyle, by mieć pewność, że są poza zasięgiem i nie zostanę nimi rzucony.
Jeden cały regał zajmowały książki prawnicze i kodeksy, zwłaszcza karny i postępowania karnego wyglądały na często wertowane i po przejściach. Miała też całą kolekcję dzieł Agaty Christie i Roberta Ludluma, a także dużo innych książek autorów, których kojarzyłem z kryminałami. Znalazły się też autobiografie, ale głównie muzyków rockowych i metalowych. W oczy rzuciła mi się pomarańczowa okładka z czarnym napisem „Rainbow in the Dark" Ronniego Jamesa Dio z narysowanymi markerem czarnymi serduszkami. Ciekawe. Znaczy wyglądała na tak mroczną, która słucha ciężkiej muzyki, ale serduszka mnie zaskoczyły.
– Znalazłeś coś ciekawego? Dio nie pożyczam, od razu mówię – odezwała się do mnie uzupełniając sobie szklaneczkę. Nie dała mi szans na odpowiedź, bo od razu przeskoczyła do innego tematu. – Wiem, że jesteś na służbie, ale resztki gościnności, jakie mi zostały, nakazują zapytać, czy się napijesz.
– Nie, dziękuję. Będę wdzięczny, jeśli przejdziemy do rzeczy, pani Kuraś.
– Uuu, tak bez gry wstępnej? To lubię.
Zabrała swoją whisky i przyszła do mnie, ale nie usiadła na kanapie, tylko postawiła sobie krzesło półtora metra ode mnie, odwróciła je przodem do siebie i usiadła na nim okrakiem, opierając przedramię na oparciu. Jako, że miała na sobie tylko ręcznik, aż przełknąłem, choć miała na tyle przyzwoitości, że ułożyła go w kroku w taki sposób, żebym nic nie zobaczył. Mimo to całe uda były nagie. Poczułem, jakbym to ja miał być przesłuchiwany i byłem w tej niekomfortowej sytuacji, że kobieta mnie rozpraszała swoją nagością. Zmobilizowałem więc całą siłę woli, by skupić spojrzenie na jej twarzy, choć w zasięgu wzroku miałem też nagie ramiona i obojczyki.
To będzie cholernie trudne.
*****
Alex
Gliniarz okazał się całkiem przystojny, przyznaję. Miałam okazję przyjrzeć mu się już wcześniej, w szpitalu, ale wtedy byłam rozkojarzona i udawałam warzywo. Teraz mogłam go sobie ocenić całkiem jawnie. Wysoki i dobrze zbudowany, niebieskooki blondyn o klasycznej, surowej urodzie. Gdyby nie to, że był gładziutko ogolony, mógłby uchodzić za wikinga, ale tak to nie prezentował się jakoś specjalnie groźnie.
Co innego jego spojrzenie. Widziałam w nim, że jest bystry i inteligentny. Choć znalazłam na niego sposób. To, jak wzrok mu uciekał do moich ud sprawiał, że sam mi podał siebie na tacy.
Po wpuszczeniu go do mieszkania wskazałam mu kanapę i sama poszłam uzupełnić swoją szklaneczkę. Widziałam, że zajęty był rozglądaniem się dookoła i lustrowaniem wzrokiem mojego mieszkania, ale o ile wiedziałam, nic nielegalnego nie miałam na widoku. Przynajmniej w tym pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/296513674-288-k843902.jpg)
CZYTASZ
Detektyw ds. duchów (18+) [Zakończone]
ParanormalAleksandra już kilkukrotnie paliła za sobą mosty i wywracała swoje życie do góry nogami, jednak żadna z tych zmian nie pomogła jej uporać się z demonami przeszłości. Znalazła więc ratunek u najgorszej z możliwych przyjaciółek - whisky. W dniu swoic...