Siedemnaście

100 18 65
                                    

Alex

Nie miałam pojęcia, o co im chodziło. Patrzyli się jak banda debili na moje stopy, aż sama tam zerknęłam. No, stopy jak stopy. Buty miałam oba. Stałam na schodku. Wszystko wydawało mi się w normie.

– Słuchajcie, bo ja nie rozumiem. Co wam jest? – zapytałam w końcu. – Dostaliście nagle wszyscy jakiegoś fetysza stóp?

– Alex... – odezwał się powoli Hans. – Tu, gdzie stoisz, nie ma schodka.

– Co ty pieprzysz? Oczywiście, że jest.

– Nie ma. – Zawtórował mu Dżejms.

– Jest. – Uparłam się i na dowód moich słów tupnęłam nogą.

Rozległ się zwyczajny dźwięk uderzania butem o drewno, ale chłopaki jakoś dziwnie mocno się tym podekscytowali.

– Nagrywasz?

– Nagrywaj!

– Jezu, chłopaki!

Przekrzykiwali się wzajemnie jak banda pawianów, więc poszukałam ratunku u Hansa. Posłałam mu pytające spojrzenie.

– Alex, mówię poważnie. Tam, gdzie stoisz, nie ma schodka. Nie mam pojęcia, jak ty to robisz. Stoisz na jakimś duchu?

No następny idiota. Trzymajcie mnie.

– Tak, na twoim IQ. Wyzionęło ducha słuchając tych głupot – odpowiedziałam mu złośliwie.

Zazgrzytał zębami, a ja uśmiechnęłam się z satysfakcją. Później jednak zaczęło wracać trzeźwe myślenie.

– Dobra, ekipo Scoobiego. Wyłączcie kamery i zróbmy burzę mózgów.

Popatrzyli po sobie, ale machnęłam ręką niecierpliwie.

– No dalej, dalej!

Niechętnie wyłączyli kamery i podeszli bliżej. Przyjrzeli się z zaciekawieniem miejscu, w którym stałam. Ten najodważniejszy, czyli Kudłaty, wsadził tam nawet palucha. I, ku mojemu zdumieniu, faktycznie palec przeszedł na wylot przez schody, które ja widziałam i były dla mnie jak najbardziej fizyczne. Co tu się działo? Myślałam, że tylko duchy mogę dotykać.

– Od dawna masz... to? – zapytał Fred.

Cycki? Od dwunastego roku życia.

– Od jakiegoś czasu. Widzę też duchy.

– Ha! – wykrzyknął ten, co był Welmą. – A dotykałaś ich?

Żeby tylko.

– No... tak. Też są dla mnie fizyczne.

– Fascynujące... – Welma przyjrzał się z bliska mojej nodze.

Wszyscy jakoś się zbliżyli i gapili na moje buty jak banda napalonych fetyszystów. Aż mnie cofnęło, a wtedy dzieciaki wydały z siebie pełne nabożnego szacunku „ach". Welma już sięgnął do kamery, ale dałam mu po łapach.

– Ogarnijcie się, do diabła. Szukać mi tu rozwiązania, a nie gapicie się jakbyście chcieli lizać mi buty.

– Joł, masz super moce – mruknął Kudłaty jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. – Jak Wonder Woman. Wszystko bym ci wylizał.

Hans chrząknął wymownie, przerywając dalsze wynurzenia chłopaka.

– Może skupcie się na przyczynach tego, co się dzieje?

Welma wyjął jakieś urządzenie i zaczął nim skanować okolice mojej stopy. Małe pudełko wydawało z siebie potępieńcze odgłosy niczym licznik Geigera, a moje serce zamierało na chwilę za każdym razem, kiedy pikało intensywniej.

Detektyw ds. duchów (18+) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz