Czułam spokój nic mnie nie bolało byłam wolna.Wokół mnie było ciemno ale i cicho.Czułam się świetnie.Pierwszy raz od nie wiem ilu dni nic mnie nie bolało.Czułam ulgę.Czy ja już umarłam?
Pov Lucian
Siedziałem przy sali mojej córki kiedy ją operowali nic nie mogłem zrobić czułem się winny bo to w zasadzie była moja wina.Ta operacja żeby wyciągnąć kule trwała zbyt długo prawie osiem godzin.Zebrała się tu cała rodzina od moich braci po rodziców i znajomych.Sandra tez się zajwiła obwiniła mnie o wszystko ale pozwoliłem jej na to.Szukałem moją córkę trzy pierdolone tygodnie.Przez te trzy tygodnie nie zmrużyłem prawie oka.Każdy kontrolował co się dzieje skąd dochodzą sygnały ale nikt nie mógł nic wykryć a kiedy się zorientowałem ze tym skurwielem był mój wspólnik nie przemyślałem zdanego planu i po prostu poszedłem ja ratować.Nie zauważyłem tego idioty jak bierze broń i strzela to tez moja wina trzeba było go dobić.Kiedy przyjechaliśmy do szpitala lekarz powiedział ze Lidia ma wiele obrażeń.Złamaną rękę brzuch poobijany w stanie krytycznym złamany nos siniaki wokół intymnych miejsc i kulke w boku.Słysząc to się załamałem miałem jedno pieprzone zadanie dopilnować jej żeby była bezpieczna.Z zamyslen wyrwał mnie dźwięk drzwi
-Witam panie Lucianie-powiedział nie zbyt radośnie.Cała rodzina wstała i czekała na to co doktor ma do powiedzenia czekaliśmy w napięciu
-Mów-powiedziałem donośnie
-Pańska córka dzielnie walczyła-popatrzył się na mnie-ale przegrała ta walkę bardzo mi przykro-nie słyszałem co dalej mówi byłem w amoku złapałem go za gardło i zacząłem dusić nic nie słyszałem ani nie widziałem.Dopiero kiedy dostałem w mordę od brata wrócił mi rozum.Puściłem doktora i upadłem na kolana.Czułem łzy a nie pamietam kiedy ostatnio płakałem.Popatrzyłem się na moich braci tez mieli łzy moja mama i tato przytulali się nawzajem a Sandra gapiła się w ścianę.Mój świat się zawaliłPov Lidia
Słyszałam pikanie które po chwili przestało działać.Byłam sama w ciemnościach.Nie chciałam tu być już mi się tu nie podoba mimo tego ze nie czuje bólu.Pełna wysiłku błagałam żeby znowu coś zaczęło pikac ale nic się nie działo.Po dłuższej chwili wszystko napłynęło do mnie z potrójną siłą ból powrócił wszystkie wspomnienia chciałam otworzyć oczy nie mogłam ale słyszałam to durne pikanie.Udało mi sie? Jednak żyje? Nic nie widziałam za to slyszałam
-Doktorze doktorze jej serce zaczęło bic-ktoś krzyczał kolejny ktoś wszedł do sali słyszałam tylko jak coś mówi i jakiś lekach i nastąpiła znowu cisza.Przerwało mi ją wejście kogoś do pomieszczenia w którym byłam.Słyszałam jak kładzie coś na stole czułam jak lekko ściska moją rękę i wychodzi.Chciała bym zobaczyć kto to byl ale nie mogłam nie mogłam otworzyć oczu.Codziennie słyszałam jak przychodziła do mnie Sandra i opowiadała jak jej brzuch rośnie słyszałam tatę babcie dziadka wujków wszystkich rozpoznałam tylko nie tej jednej osoby.Chciałm w końcu otworzyć oczy i powiedzieć im ze już lepiej.Nadszedł ten dzień.Było cicho a ja ponowiłam próbę otworzenia oczy.Udało się oślepił mnie blask lampy.Byłam w szpitalu to na pewno.Podłączono mi kroplówkę wszystko mnie bolało miałam rękę w gipsie dużo siniaków.Nie mogłam się ruszyc bo czułam ból leżałam tak przez chwile do poki na sale nie wszedł lekarz.Miał może z czterdzieści lat i był ubrany w biały kitel
-Oh witam wśród żywych miło mi jestem Fabian i będę twoim lekarzem pamiętasz co się stało?-spytal i zaczął coś zapisywać Pokiwalam głowa na znak ze tak bo nie mogłam wydobyć z siebie dźwięku.
-Dobrze pamiętasz swoje imie nazwisko-ponownie Pokiwalam głową-bardzo dobrze zaraz przyjdzie pielęgniarka i dostaniesz wodę pij po mału i nie dużo-powiedział i wyszedł a zaraz po nim weszła pielęgniarka która dała mi wodę i kazała odpoczywać.Po południu wparował mi do sali tato
-Lidia-powiedział i usiadł obok złapał mnie za rękę-przepraszam to moja wina nie byłem rozważny zjebałem wiem przepraszam-mówił głosem pełnym powątpienia chciałam cis powiedzieć ale dalej nie mogłam.Spojrzałam się na niego i lekko uśmiechnelam bi na więcej nie było mnie stać.Leżałam jeszcze w szpitalu przez tydzień.Codziennie przychodził ktoś ze mna rozmawiać a szczególnie Sandra której nawet ukazał się już brzuszek.Mogłam już powili mówić i chodzić chodziarz rana po postrzale bolała.Bolało tez mnie serce i całe ciało.W końcu po czterech tygodniach leżenia w szpitalu mogłam z niego wyjść.Wszyscy się cieszyli ja tez ale przede mną było trudne zadanie.Bałam się mężczyzn po tym co mi tam robili przeżyłam piekło ale stwierdziłam ze będę udawać ze jest okej bo tak będzie lepiej dla innych.Jadąc ze szpitala odezwał się mój tato
-Wiem przez co przeszłaś i zabił bym skurwiela jeszcze raz i jeszcze raz ale nie trzymaj tego w sobie jak chcesz porozmawiać mow śmiało
-Dzięki tato ale na prawdę jest dobrze-powiedziałam chodziarz wcale tak nie było.Dojechaliśmy do domu miałam zalecenie od lekarza ze mam leżeć i się nie przemęczać tak tez wybrałam się do swojego pokoju.Każdy koło mnie latał jak bym była jakimś jajkiem którego nie można zbić a ja chciałam tylko spokoju.Położyłam się i usnęłam.Kiedy się obudziłam miałam już przyniesiony obiad do pokoju który zjadłam i wzięłam się za przemyślenia.Bolało mnie serce nie mogłam zapomnieć tego co oni mi zrobili gwałcili i bili pamietam wszystko zbyt dokładnie każdego oblecha który mi to robił pamietam każda noc w tym magazynie trudno jest zapomnieć.Usłyszałam pukanie do drzwi
-Proszę-powiedziałam cicho i widziałam jak wchodzi mój tato
-Jak się czujesz-głupie pytanie
-Trzymam się i żyje jak na razie-powiedziałam i zaczęłam gapić się w ścianę
-Wiem ze to cie boli wiem co czujesz proszę powiedz mi co oni ci tam robili wygadaj się komus będzie ci lepiej-usłyszałam błaganie taty ale nie odpowiedziałam dalej gapilam się w ścianę chyba stwierdził ze nic mu nie powiem bo po chwili wstał i wyszedł.Po tej Nie rozmowie nie odezwałam się już do nikogo nie uśmiechałam się byłam ponowienie wrakiem człowieka nie mogłam się dusić w tym mieście wiedząc co mi tu robiono miałam plan który postanowiłam wcielić w życie.BRAK KOREKTY
CZYTASZ
Missing princess - Mafia Legacy | W TRAKCIE KOREKTY|
RomanceWolałam żyć w kłamstwie niż w tej szklanej rzeczywistości Wolałam być dla ciebie nikim niż kimś ważnym Wolałam nie wracać do przeszłości Powrót wszystko zniszczył Ps. Książka w trakcie korekty. Zmieniam rodzialy wątki i głównych bohaterów więc m...