7

767 14 0
                                    

Skończyłam pisać mój genialny plan pokonania wroga była siódma rano.Czułam się jak dziecko piszące swoją własną historyjkę ale niestety mój tato miał zagrożone życie a nie chce go znowu stracić o dziewiątej mieli przyjść moi wujkowie tato i Aleksiej.Wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki przemyłam twarz.Nie nakładałam makijażu nie chciało mi się.Ubrałam bluzę i dresy.Włosy związałam w luźnego koka i byłam gotowa.Nie wyglądałam profesjonalnie ale miałam to gdzieś.Była ósma dwadzieścia dwa.Miałam dużo czasu wiec poszłam zjeść śniadanie.W domu było cicho jak nigdy.Zrobiłam sobie kanapki i herbate.Zjadłam wszystko i poszłam po kartkę.Po drodze musiałam jeszcze zadzwonić do Sandry żeby wysłała mi lekcje.Bo jutro musiałam iść do szkoły.Z tego wszystkiego straciłam rachubę czasu i byłam lekko spóźniona.Szybko zbiegłam po schdoach i poszłam do gabinetu taty weszłam jak burza wszyscy już byli.
-Wiem przepraszam zagadałam się
-Masz plan-spytał Antonio
-Mam i tak jest zajebisty-powiedziałam i zaczełam go przedstawiać
-Tato wszyscy wiedza że nikogo nie masz bynajmniej takiej miłości życia bo to z kim ty tam się ruchasz mało ważne wiec możemy to wykorzystać-uśmiechnęłam się sama do siebie-No kontynuując znajdziemy ci jakaś dziewczynę na czas akcji dobra aktorkę najlepiej taka która ma u ciebie jakiś dług a ze wszyscy wiemy że na pewno taka jest pójdzie gładko.Ogłosisz w świecie mafii ze masz dziewczynę i że jest twoim oczkiem w głowie.Jak to zobaczą będą chcieli ją zdobyć wiec ją porwą.Lecz zanim oni ją porwą my wstrzykniemy jej lokalizator nim zdarza coś jej zrobić albo wam wy będziecie już na miejscu zaatakujecie ich od tyły i proszę.Plan skończony wygrana w kieszeni-powiedziałam dumna z siebie wszyscy stali i chyba myśleli
-No plan jest dobry dopracujemy szczegóły i to na prawdę może się udać
-Cieszę się ale beze mnie jestem umówiona na ciasto a później muszę się uczyć-powiedziałam i wyszłam.Wyszłam z domu byłam umówiona na kawę z Sandrą w końcu sama mogłam iść a nie tylko jechać.Doszłam do naszej ulubionej małej słodkiej kawiarnii Sandra już była.
-Hej jestem-powiedziałam uśmiechając się
-Hej widzę-powiedziała mniej entuzjastycznie
-Co się stało-usiadłam koło niej i położyłam głowę na jej ramieniu
-Źle się czuje będę chora
-I to cie martwi?
-Tak mam pięćdziesiąt procent nieobecności
-Ej mała przecież to choroba a teraz chodź zabieram cie do kina
Wyszłyśmy z seansu było już ciemno Sandra poszła do domu bo coraz gorzej się czuła ja tez skierowałam się w stronę posiadłości.Miałam dziwne uczcie ze ktoś mnie śledzi ale nikt za mna nie szedl a jechało dużo aut.Doszłam w końcu do domu.Oprócz służby nikogo nie było.Weszłam na górę i zapaliłam światło klucze wypadły mi z ręki bo jednak nie byłam sama.Chciałam krzyczeć ale to by było złym pomysłem.Stał tyłem w dłoni miał szklankę z whiskey ubrany był w bordowy garnitur.Cały czas gapił się w okno ale bardzo dobrze mnie widział odbijałam się w nim.Zastanawiało mnie to jak się dostał.Tyle ochroniarzy tyle kamer a on sobie stoi jak gdyby nigdy nic
-Długo czekałem-odezwał się
-Co ty tu robisz
-Znalazłem cie nie dałaś znaku życia
-Jak widać żyje mam się dobrze ale dalej nie wiem po co tu jesteś i jak wszedłeś
-Mam swoje sposoby i przyszedłem po swoje obiecałaś coś minął rok i trzy dni
-Kurwa-już wiem po co i na co ten debil tu przyszedł
-Zróbmy to szybko tu i teraz
-Jak chcesz tu proszę bardzo zaraz wróci twój ojciec-powiedział i wziął łyk whiskey
-Skąd go znasz
-Znam wszystkich mafiozów ale to już nie twój interes
-Dobra o dwudziestej w hotelu zrobimy co mamy zrobić i nigdy więcej się kurwa nie pojawisz w moim życiu
-Umowa stoi-odstawił szklankę i obrócił się w moją stronę minął mnie i wyszedł.Wow to było coś.Miałam dwie godziny plus wspólną kolacje z rodzinką super.Nie przebierałam się do jedzenia poszłam tak wszyscy już byli co było wiadome.Przywitałam się i usiadłam
-W sobotę ogłosimy ze Lucian ma dziewczynę-odezwał się wujek
-Jak dla mnie spoko nie ma problemu nosz kurwa mać-powiedziałam zbyt głośno i zwróciłam na siebie uwagę wszystkich w pomieszczniu-Mam jeść kiedy w pomieszczeniu znajduje się ten dureń co on to jeszcze robi nie powinieneś go tato zwolnić?-wskazałam na mojeg ex i na tatę
-Nie odzywaj się to ze umiesz strzelać z broni nie znaczy ze możesz się tak odzywać do zastępcy szefa ochrony-aż się zaksztusilam
-Do zastępcy czego?Jeszcze go awansowałeś ja pierdole przecież to nawet    na szefa się nie nadaje-stwierdziłam załamana toczyliśmy walkę na wzrok ale musiałam ją przerwać bo zadzwonił mi telefon
-Halo
-Umieram
-Co się dzieje
-No chyba zaraz zworce swoje flaki
-jest az tak źle
-Tak masakrycznie
-Dobra daj mi godzinę i będę z tabletkami
-Dziękuje ci pa

-Wybaczcie przyjaciółka wzywa-wstałam od stołu i poszłam po kurtkę wzięłam potrzebne leki.Ale zanim do przyjaciółki trzeba załatwić sprawy łóżkowe westchnęłam i wybrałam sie pod wskazany hotel.Dostałam numerek pokoju w którym jak sie okazało był już Iwan weszłam powoli siedział w garniturze tym samym co wczesnej bordowym.Jego twarz oświetlała jedna lampka.Weszłam głębiej i usiadłam obok niego przy stole
-Jestem
-Widzę
-Możemy mieć już to za sobą?-spytalam z nadzieją
-Och daj spokój nie chce się z tobą pieprzyć wiem co potrafisz-powiedział cicho lecz donośnie
-Nie chcesz się ze mną..to po co ja tu przychodziłam-spytałam z wkurzeniem
-Chce ci zaproponować układ
-Jaki
-Twój ojciec złożył mi propozycje żebym został jego wspólnikiem mogę się zgodzić wiem ze mnie potrzebuje szczególnie ze ktoś na niego poluje pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Zostaniesz moją żoną
-Nie ma mowy-krzyknęłam
-Twój ojciec powiedział to samo myślałem ze dlatego ze już znalazł ci kogoś innego ale on taki nie jest nie bawi się w aranżowanie małżeństwa
-No geniusz-szepnelam ale jego wzrok przeszył mnie na wskroś
-To tyle możesz iść
-Dobra-wstałam i kierowałam sie ku wyjściu
-Uważaj na siebie nie polują tylko na twojego ojca-powiedział cicho ale groźnie to było ostrzeżenie nie ufałam mu ale tu nie kłamał.Wybrałam się do Sandry okazało się ze czymś zatruła się w szkole.Posiedziałam z nią chwile i zaczęłam zbierać się do domu.Byłam bliżej aż przede mną stanęło czarne Ferrari
-Zimno jest podwiozę cie bella-Aleksiej
-Nie dzięki-powiedziałam i zaczełam iść
-Wsiadaj co auta nie prowokuj mnie-przewróciłam oczami dobrze wiedziałam ze tego nie lubi ale uwielbiałam go prowokować
-Nie przewracaj...
-Tak tak bla bla w moim towarzystwie-przerwałam mu
-Masz niewyparzony język
-Wiem Aleksiej-popatrzyliśmy sobie w oczy długo zbyt długo się tak gapiliśmy poczułam lekkie motylki w brzuchu nie dobrze miałam z nim skończyć i mu nie wybaczać rozum mówił swoje serce swoje a ciało stwierdziło jebac to i nie kontorolowanie doszło do pocałunku.Jego usta muskały moje nasze języki tańczyły w harmonii.Oderwałam się od niego zaślepiona pragnieniem doszło do małego incydentu w aucie.Skonczliśmt chyba po czwartej rundzie.Zmęczona wrażeniami powiedziałam żeby już jechał do domu jutro mam szkole.Aleksiej się tylko zaśmiał mi nie było do śmiechu popełniłam błąd ale czy powinnam żałować?Dojechalismy do rezydencji wysiadałam pierwsza i poszłam do pokoju nawet się nie Pożegnałam.Poszłam się umyć czułam się brudna wykończona położyłam się do łóżka.Myslalm ze będę miała wyrzuty sumienia ale nic takiego nie było może warto dać mi szanse?



BRAK KOREKTY ZA BŁĘDY BRAK PRZECINKÓW PRZEPRASZAM

Missing princess - Mafia Legacy | W TRAKCIE KOREKTY|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz