Senne Koszmary

688 62 31
                                    

//Katsuki//

- Proszę zostaw mnie, ja nie chcę. Błagam.- Rzucałem i wyrywałem się jeszcze mocniej gdy zaczął dobierać mi się do majtek.- Błagam przestań!- Słone łzy spływały mi po policzkach.

- Błagaj głośniej szczeniaku!

- Puść mnie! Zostaw mnie!- Przycisnął mnie do łóżka i zaczął jeszcze bardziej napierać. Po kilku nastu godzinach przestał i wyszedł z domu. Leżałem skulony chciałem zginąć, zniknąć by już nie cierpieć. Po kolejnych godzinach wróciła moja, o Pożal się Boże matka.

- A ty co w ciąż w łóżku!? Zaraz będziesz mieć klijeta!

- Matko, czy możemy dziś odwołać zlecenia?

- To niby kurwa czemu!? Jeśli chcesz tu mieszkać musisz siebie utrzymywać!

- Matko.. Ojciec on..on mnie zgwałcił.-

- O jeju! Kurwa została wyruchana przez starego!- Ciągnęła kpiącym, a jednocześnie przesłodzonym głosem.- Przestań mi się mazgać i idź się ogarnąć.

- Nie rozumiesz, że nie mam siły!? Co z ciebie za matka!?

- Nie próbuj podnosić na mnie głosu gowniarzu! Żadna pieprzona omega nie będzie się tak do mnie odzywać.- Kobieta przywarła do ściany, złapała za posinaczoną szyję i mocno przycisnę zacząłem się dusić i rzuć rzucać.

//Izuku//

- Katsuki?- Przetarłem oczy, szusta rano. Obudził mnie płacz omegi oraz jej jak się okazało nie kontrolowane ruchy. Przeraziłem się widząc łzy omegi.- Katsuki! Katsuki!- Zacząłem nawoływać i potrząsać jego ramionami. Nagle zaczął się dusić. Wypuściłem trochę uspokajających feromonów na szczęście podziałało i po chwili obudził się zalany potem i łzami. Po chwili znów wybuchł płaczem i mocno wtulił się w mój tors.- Hej Katsuki już wszystko dobrze to był tylko koszmar. Nic wiecej. Spokojnie jestem tu, nic ci nie grozi.- Wypuściłem więcej feromonów. Gdy wreszcie się uspokoił wciąż kurczowo trzymał się mojej już mokrej koszulki.

- Izuku..

- Tak biszkopciku?

- Jeśli moja przeszłość byłaby bardziej pokręcona i wręcz obrzydzająca to dalej byś.. Byś ze mną był?

- Oczywiście, że tak.

- Nawet jeśli porywaczami Jirou byliby moi rodzice, którzy od lat powinni nie żyć?- Spojrzałem na niego zdziwiony.

- Katsuki czy twoi rodzice mają coś wspólnego z twoimi koszmarami?- Skinął głową na tak, a ja usiadłem w siadzie skrzyżnym i posadziełem go na moich nogach tak by mógł oprzeć i wtulić w razie potrzeby w mój tors. Katsuki bez zawahania się wtulił na ten gest moja wewnętrzna alfa zamruczała.

- Za nim trafiłem do watahy Kirishimy. Mieszkałem z rodzicami ojciec Alfa, matka Delta. Matka się mną nie interesowała, obchodziła ją tylko kasa i imprezy. Ojciec.. Konkretny skurwiel, alkoholik, zboczeniec i gwałciciel.- Ostatnie słowo praktycznie wymamrotał, ale i tak zrozumiałem.- Ojciec znęcał się nade mną fizycznie i psychicznie. Pewnego dnia po pijaku..- Do oczu napłynęły mu łzy.- On mnie zgw..

- Cii wiem co próbujesz mi powiedzieć.- Wkurwiłem się nie na żarty. Mam ochotę znaleźć i rozszarpać tego zboczeńca, niedorozwiniętego umysłowo, ale to później.

- Moja matka się otym dowiedziała i zamiast mnie wesprzeć i pozwać ojca.. Wyśmiała mnie od kurw i kazała mi się przygotować na klijeta. Następnie zaczęła mnie podduszać, a gdy się ogarnąłem wedle jej rozkazu zastałem wykorzystany przez klientów i znajomych moich rodziców. Tam tej nocy.. Gdy spali chwyciłem nóż i ruszyłem do ich sypialni w przypływie emocji zadźgałem ich bez opamiętania. Gdy się zorientowałem co zrobiłem uciekłem. Kirishima znalazł mnie gdy próbowałem odebrać sobie życie.

Co kurwa próbował zrobić!?

~ No on se chyba żartuję!? Jak te skurwysyny przeżyły to obiecuje, że ich dobije i to osobiście!

Nie tylko ty.

- On jego stado mnie przygarnęło i pomogło. Resztę już znasz.

- Na Boga Katsuki, skarbie. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie ci do głowy tak głupi pomysł to przysięgam skrzeszę cię i zamknę w tym pokoju w moich ramionach.

- To nie wszystko okazuje się, że przeżyli i porwali Jirou. Izuku oni po mnie przyjdą ja to wiem.- Ostatnie zdanie powiedział płaczliwym głosem.

- Nic ci nie będzie nie pozwolę na to by cię tknęli. Przysięgam wszystko będzie dobrze.- Pocałowałem go w czubek głowy i jeszcze szczelniej opatuliłem nas kołdrą i kocem pod tymi warstwami moje ramiona przytulały do siebie płaczącego Katsukiego, a jedną z dłoni głaskała po jego plecach. Wypuściłem uspakajające feromony, a blondyn już po chwili zasnął.

Dopadniemy, którzy skrzywdzili naszą omegę i przysięgam, że zginą w menczarniach.

~ Pomoge i to z wielką chęcią. Myślisz, że przyjdą po Katsukiego.

Nawet jeśli tak.. To my będziemy gotowi na ich atak. Nikt nie będzie grozić przyszłej Lunie mojego stada. Nikt. Zapłacą srogą karę to mogę obiecać bez dwóch zdań.- Oczy mi pociemniały i chciałem ich iść znaleźć już teraz.

~ Później ich poszukamy teraz zajmijmy się Izuku i stadem.

Masz rację. Później się z nimi policzymy.

Bottom Dkbk A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz