Wojna 3/4 i 4/4

389 38 4
                                    

//Katsuki//

Po kilku godzinach wyruszyłem, Izuku został przykuty łańcuchami do kaloryfera. (Chyba wiadomo dlaczego.)

~ Naprawdę sądzisz, że to dobry pomysł? Nie żeby coś, ale nie chce z skończyć z rozszarpanym gardłem.

Będzie dobrze, po za tym Mirabel nie jest aż tak zła w porównaniu z jej matką ona jest aniołkiem.

~ To akurat prawda. Szkoda, że nie możesz się przemienić było by szybciej.

Przypominam, że to Ty chciałeś szczeniaki więc zamknij pysk.

~ Przypomnieć ci, że zostawiłeś tam dziecko?

Ugh! Możesz się wreszcie kurwa zamknąć!?

- Awantura z wewnętrznym wilkiem?- Z cienia wyszła dziewczyna o czarnych lokonawych włosach i zielonych oczach ubrana dość skąpo.

- Mirabel witaj! Cieszę się, że cię widzę potrzebuje pomocy twojej watahy.- Po dwudziestu minutach dotarli na miejsce.

- Katsuki!- Mała fiolotowo-włosa dziewczynka o karmazynowych oczych podbiegła do męskiej omegi i  uscisneła.

- Hej urwisie.

- Musisz zobaczyć Misakiego jest nie samowicie podobny do ciebie.

- Może później.- Pożegnał się z dziewczynką i razem z Mirabel udał się do Senshi. Po pięciu minutach już klęczał przed Alfą.

- Wstań i powiedz, co cię do nas sprowadza Katsuki? Kolejne dziecko? Widzę, że jesteś w ciąży.- Wsta

- Nie w tej sprawie przychodzę Senshi. Potrzebna jest mi wasza pomoc, mi i mojemu stadu dokładniej.

- Zostałeś Luną. Moje gratulacje, w czym możemy pomóc?

- Skaza żyje i wypowiedział mi oraz mojemu stadu wojnę. Moje stado nie jest wstanie wygrać tej wojny jest zbyt małe. Wiem, że to duża prośba i zrozumiem jeśli odeślecie mnie z kwitkiem, ale czy mogę liczyć na sparcie twojego stada!?- Ukłonił się w pół i zacisnął oczy czekając na odpowiedź.

- Nie możemy wam udzielić pomocy w walce, ale mogę przyspieszyć twój porób byś był wstanie walczyć i mogę udzielić wam moją przywatną medyczke by was opatrywała w trakcie walki. Przykro mi, że nie jestem w stanie Ci bardziej pomóc.

- Dziękuję! To i tak dużo.

- Chodź za mną muszisz jak najszybciej urodzić to dziecko.- Idąc przez plac główny podbiegła do nas Mirabel z małym chłopcem na rękach. Złote włosy i rubinowe oczy bardzo szybko uświadomiły Katsukiego, że to jego dziecko i kujego zdziwieniu nieczuł odrazy czy czegoś w tym stylu, a raczej był szczęśliwy, że go widzi. Blondyn uklęknął przed dziećmi, a Mirabel podała Katsukiemu chłopca.- Senshi?

- Tak Katsuki?

- Czy mógłbym zabrać ze sobą do stada Misakiego?

- Chcesz go wychować mimo tego z jakich jest okoliczności?

- Tak. Czuję, że tak powinienem zrobić dużo wcześniej. Misaki to tylko dziecko nie jest niczemu winny po za tym to mój syn, moje dziecko nieważne czy z gwałtu czy nie. Mimo wszystko zasłużył na kochająca pełną rodzinę taką jaką ja bym chciał.

- Rozumiem będziesz mógł go zabrać, ale to po porodzie.- Gdy dotarli na miejsce niespodziewanie puściły wody i zaczęły się skurcze, a Katsuki zemdlał gdy się obudził Misaki leżał wtulony w jego bok, a obok w inkubatorze mała krucha dziewczynka.

- Dobrze, że się obudziłeś spałeś trzy dni.- Powiedziała stojąca w drzwiach Senshi.

- Muszę wracać nie wiadomo kiedy odbędzie się wojna oni potrzebują mojej pomocy.

- Wojna się z skończyła wczoraj. Pod czas twojej "śpiączki". Wysłałam moje wojowniczki na pomoc twojemu stadu. Wygraliście, a twoja córka nabiera sił i już jutro będziecie mogli opuścić teren naszego stada.

- Dziękuję..

- Jesteś mate mojego brata musimy się wspierać.- Wyszła.

Bottom Dkbk A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz