Niezapomniana Impreza

677 52 30
                                    

//Izuku//

- Dobra to co mamy na liście?

- 20 jaj, 4 kartony mleka 1,5%, dwa duże jodurty naturalizaki, mloko czekoladowe i truskawkowe, truskawki, pięć bananów, lody. O kurde nawet wymienił jakie.

- Mina czytaj dalej.- Izu zwrócił jej uwagę.

- A tak racja wybacz. Dwa bochenki chleba jasnego i jeden pełno ziarnisty, 10 bułek kajzerek, dwa soki multiwitaminowe, dwie czyste wody jedna gazowana druga niegazowana, pączki, dwie paczki solonych chipsów i jakieś chrupki dla Eri.

- To wszystko?- Mina spojrzała na ekran telefonu.

- Tak.

- Wcale nie jest tego tak dużo jeśli się nie mylę powinno starczyć jeszcze na kilka skrzynek piwa w tym tego bezalkoholowego oraz pikolo dle Eri.- Odezwał się nieoczekiwanie Sero.

- Po co alkohol?

- No nie wierzę. Sam kazałeś nam urządzić imprezę niespodziankę, a teraz zapominasz!?

- Dobra nie krzycz już pamiętam. Musimy w takim razie jeszcze kupić bombonierke i kwiaty.

//Jirou//

Katsuki już od godziny stoi w oknie wyczekując swojego mate i przyjaciół.

- Katsuki przestań już tam stać. Na pewno zaraz przyjdą.

- Nie rozumiesz Jirou. Coś się stanie.

- Masz rację nie rozumiem, ale wiem, że powinneś odpocząć idź usiądź w salonie ja zrobię herbaty.- Gdy Katsuki zniknął za rogiem Jirou wyciągnęła telefon i wybrała numer.

- Gdzie wy jesteście? Nie wiem jak długo go tu utrzymam.

× Już jadę.

- Jak to jedziesz, a gdzie reszta?

× U mnie w domu. Kończą przygotowania do imprezy.

- Za ile będziesz?- Zewnątrz dobiegło trąbienie, a następnie trzask drzwi i krzyki.

//Izuku//

- Gdzie ty kurwa byłeś!? Gdzie pozostali!? Wiesz kurwa jak się martwiłem!?- Izuku widząc łzy ukochanego podbiegł i przytulił.

- Hej, nic mi nie jest pozostali też w jednym kawałku.- Katsuki odepchnął go.

- Nie było was sześć godzin!- Omega wciąż krzyczała przez łzy. Izuku przyciągnął go do siebie jedną ręką trzymał w pasie, a drugą głaskał policzek jednocześnie wycierając łzy. Spojrzał mu głęboko w oczy i połączył ich usta w delikatny pocałunek.

- Długo będziecie się miziać? Dziecko patrzy.- Ten piękny moment przerwała Jirou. Katsu odskoczył jak poparzony.

- Dobra Todoroki bierz samochód.

- Gdzie tym razem jedziecie?- Spytał podirytowany Katsu.

- Tak dokładnie to jedziemy wszyscy razem.- Poprawił go szmaragdo-oki. Blondyn westchnął i cofnął się do domu po rzeczy. Po dwudziestu minutach dwa samochody ruszyły w kierunku znanym tylko kierowcy. Po trzydziestu minutach zatrzymali się pod dość sporym ceglanym i lekko zniszczonym domem.- Dawno mnie tu nie było.- Powiedział Izuku opierając się o maskę samochodu.

- Pięknie tu. Gdzie jesteśmy?- Spytał blondas.

- To mój rodzinny dom, odziedziczyłem go po mamie.

- Czy ona..?

- Nie, nie. Moja mama żyje, tylko przez stan zdrowotny mieszka w domu starości pod opieką pielęgniarek

- Rozumiem.

- No dobra wejdź już do środka, a ja wezmę torby.

//Katsuki//

Rubino-oki przekroczył próg domostwa. Ściągnął buty i bluzę następnie szedł w stronę ciemnego końca korytarza, zapalił światło.

- Niespodzianka!- Wykrzyczała cała wataha. Katsuki zakrył usta, a jego oczy zaszkliły się.

- Wszystkiego najlepszego biszkopciku.- Blondasek się spiął i zarumienił gdy poczuł ciepły oddech przy swoim uchu.

- Po pierwsze dziękuję, a po drugie. To tu kurwa przez ten cały czas byliście wy w ogóle macie mózg!? Wiecie jak się martwiliśmy!? Czemu nie dzwoniliście!?

- Hej, hej, hej. Skarbie spokojnie my tylko zorganizowaliśmy Ci imprezę urodzinową.

- No, no wiem, ale następnym razem mówcie zanim zniknięcie bez słowa.

- Będziemy, a teraz chodźmy do środka.

Godziny mijały na piciu alkoholu, grach, obgadywaniu i opawiadaniu głupich historii.

- Ej zagrajmy w chowanego!- Zaproponowała pijana Mina.

- Ja, Eri i Jirou odpadamy. Dziewczyny zasnęły i muszę je zabrać do domu.- Powiedział Todoroki, który wyszedł piętnaście minut później. Jak się okazało Denki zgonował na blacie w kuchni przytulony do Sero. Lida i Uraraka również pojechali do siebie, a Mina w ostateczności zasnęła pod czas oglądania jakiegoś romansu. Akurat miała miejsce dość ciekawa scena. Coś dużego stanęło w spodniach Deku, coś co było widoczne nawet pod kocem tak samo u Katsu. Podniecony blondyn powoli i z czułością masował członka Izuku. Szmaragdo-oki wydawał z siebie ciche sapnięcia, a blondyn cały czerwony obserwował go zwrokiem pełnego chcicy i podniecenia.

- Katsuki~ Ygh. Przestań..- Rubino-oki schował się pod kocem przybliżył wargi do wbrzuszenia w spodniach delikatnie pocałował- Ugh.- Lizał i ssał  co doprowadzało Izuku do szleństwa. Izu zrzucił koc na podłogę. Biszkopcik spojrzał na niego kotem oka. Zielonego oczy były głodne chciał więcej. Katsuki usiadł rozkrokiem na biodrach Izuku i do ssał się do jego warg stworzył spaniały namiętny pocałunek. Rubino-oki nawet nie wiedział kiedy Izuku zdążył ich przenieść do sypialni i posadzić go na kolanach przednim. Katsuki znowu przyssał się do wielkoluda w spodniach partnera. Rozpiął rozporek w spodniach, a następnie zdjął je razem z bokserkami w brokuły. Ty samym sprawiając partnerowi ogromną ulgę. Katsuki penetrował językiem każdy centymetr członka Izuku, przy tym zostawiając na nim kilka malinek. Przez cały proces patrzał mu głęboko w oczy. Gdy blondyn uznał, że wystarczy wdrapał się na biodra ukochanego, który powalił ich na łóżku i zdarł wszystkie ubrania.

//Izuku//

Izuku namiętnie pocałował omegę, następnie całował żuchwę i zszedł na szyję zostawił tam kilka wyraźnych malinek. Zielono-oki wsadził trzy palce do buzi blondyna ten bez zastanowienia grzecznie je oblizywał w między czasie Izuku bawił się małym koleśką. Gdy uznał, że starczy wsadził wszystkie trzy w odpowiednie miejsce.

- AHH~!- Do oczu omegi wkradły się łzy. Izuku wycałował je i uśmiechnął przepraszającą. Gdy gdy Katsu się przyzwyczaił dał znać biodrami, że może zacząć rozciągać. Izuku przyspieszał z minuty na minutę, a jęki bladyna rozprzestrzeniały się po pokoju niczym echo po mimo prób strumienia ich. Gdy Katsu został rozciągnięty wsadził samą główkę. - AHHH~!- Katsuki wbił paznokcie w plecy ukochanego.- Proszę wejdź już.- Wyszeptał, a zielono-włosy wysłuchał prośby. Blondyn padł na miękkie łóżko lekko zszokowany nagłym ruchem. Izu dał mu czas na przyzwyczajenie gdy dostał sygnał powoli poruszał biodrami gdy trafił czuły punkt dojego uszu doszedł głośny jęk od tamtego momentu przyspieszał starał się ciągle trafiać w czuły punkt, a jęk za jękiem stawał się coraz głośniejszy.- Ja zaraz d..dojde. - W tym momencie wytrysnęła sperma, a kilka minut później doszedł w nim Izuku. Obaj chłopcy padli zmęczeni na materac. Niemalże od razu zasypiając wtuleni w siebie.

- Kocham cię Biszkopciku.

Hejka Misie

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale jakoś brakowało mi motywacji. Pozdrawiam serdecznie.

Bikiblog.

Bottom Dkbk A/B/OOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz