Chapter 3

135 9 1
                                    

TW: Przekleństwa
——————————————————————————

George jak na siebie szybko sie obudził po takiej imprezie. Niestety nie obudził sie sam z siebie tylko wydzwaniający telefon na szafce obok. Z wielkim kacem złapał za telefon i spojrzał na godzine „dziesiąta pięćdziesiąt..- zaraz."

Chłopak szybko spojrzał na grafik. „cholera jasna!za pięć minut mam wybrać strój" Brunet nie zważając na okropny ból głowy pobiegł do szafy (omal nie nie wypieprzając i wpadając na nią)i czym prędzej ubrał czarne obcisłe body z wycięciami na biodrach i czarne bojówki. Wyszedł z apartamentu i wszedł do windy.

Wcisnął guzik z numerem trzecim gdzie znajdowała sie część z kostiumami. Wszedł na telefonie w zdjęcie grafiku i opisów. „więc tak..ma to być koszula o kolorze mlecznym, na niej niebieski sweter i do tego beżowe bojówki."

Brunet ruszył po ciuchy i po około dwudziestu minut jechał już na piętro stylizacji. Przywitał sie z Karlem i zasiadł na fotel. Szarooki nie zwlekał i zabrał sie do pracy „jak tam? Masz kaca?" zaśmiał sie przy czym przypomniał Georgowi o jego bólu głowy. „Weź...jak dzisiaj wstałem to nie miałem czasu wsiąść tabletki" zaczął stękać. Karl sie uśmiechnął i podał mu wode i wyciągnął z kieszeni małe opakowanie tabletek na kaca. „Dziękuje ci mój aniele.." spojrzał na niego maślanymi oczami i połknął i popił wodą.

„ A jak tam twój kochanek?" Karl Zaczął sie śmiać.
„Co- jaki kochanek? Coś sie wczoraj stało?!" Wyszeptał zmieszany słowami Karla prawie sie krztusząc napojem w buzi. „Bo wiesz...wczoraj na imprezie ja i sapnap se tańczymy potem wy dołączyliście, później ja z Nickiem poszliśmy po rachunek bo byłem już zmęczony a my przychodzimy wam powiedzieć i zastajemy was liżących sie pod ścianą." George tylko wytrzeszczył oczy i spojrzał przestraszonym wzrokiem na przyjaciela. „ żartujesz..?" Złapał sie za głowę. „Nie kochany, Clay trzymał cie za ręce a ty owinąłeś go nogą wokół pasa." Karl odłożył kosmetyczkę sygnalizując drugiego że już skończył.

„Co ja mam zrobić? Nie pójdę tam do niego No" 
„ cóż..nie wiem co ci poradzić" wyższy podrapał sie po głowie.

Brązowooki wstał z miną która okazywała że gdyby nie wszyscy wokół to by sie najchętniej rozbeczał, od zawsze był ambitny, miły i odważny, lecz od śmierci jego pierwszego przyjaciela na raka, był słaby i strasznie delikatny. Dalej nie mógł se wybaczyć że nie spotka sie już z Darylem, zawsze robili wszystko razem takie jak., pieczenie słynnych i ukochanych przez nich muffinek, czy spacery nocą.

Nawet nie zauważył że mała łza spływała po jego porcelanowej i nieskazitelnej skórze. Karl widząc szklane oczy bruneta przytulił go i spytał. „Co sie stało..?" Niższy spojrzał na niego i wyszeptał. „pieprzone brudy przeszłości.." otarł łzy i bez słowa ruszył do windy. Szaro Oki spojrzał na niego i lekko sie uśmiechnął.

Gdy brunet był przed studiem zastanawiał sie czy wchodzić, w sensie myśli że Dream nic nie pamięta „ale co jeśli tak nie jest? Co jeśli on to pamięta i teraz czuje obrzydzenie do mnie??" Takie myśli snuły się po jego głowie. Lecz musiał zwyciężyć lęk i delikatnie zapukał wyłaniając sie za drzwi.

Lekkie zdziwienie opanowało jego twarz gdy nikogo nie zastał. Wszedł do środka i pomału sie rozglądał. Za sobą usłyszał nagły huk otwierania drzwi w popłochu. George obrócił sie w stronę osoby która tu wtargnęła, był to Clay. Blondyn był cały czerwony od prawdopodobnie biegu, włosy były roztrzepane a po czole spływał pot. Jego mina była dosyć dziwna, miał lekko otwarte usta, oczy przymrużone a jego piegi były ledwo widoczne od lekko różowego koloru okazującego sie na jego opalonej skórze.

„Jestem, Sory za spuźnienie" rzekł luźno. „Spoko, idę sie przebrać" mruknął idąc do innego pomieszczenia.

Gdy brunet sie ubrał to spojrzał do wiszącego dużego lustra.  Jego zdaniem wyglądał idiotycznie, lecz dla innych osób wyglądał jak słodki, delikatny softboy. Przeklinał sie w chyba każdym możliwym języku i w każdy sposób. Lecz niestety świat jest nie sprawiedliwy i brutalny, musiał wyjść i przeżyć te pewnie godzinną sesje.

George zamknął za sobą drzwi i ruszył w stronę kadru. Tym razem nie było tam krzesła ani białego tła. Spojrzał ze zdziwieniem na fotografa i chciał coś powiedzieć ale Dream go wyprzedził „ubieraj buty, idziemy robić sesje na dworze" i wyszedł. Brązowo Oki szybko ubrał buty i popędził w celu dogonienia wyższego. Widział jak Dream czasem kątem oka spoglądał na niego, lecz było to spojrzenie czy brunet nadąża, nic innego.

Zatrzymali się przy parku. „Dobra ty tu stój a ja zaraz wracam" Oczywiście niższy posłuchał i czekał na Dreama. Po chwili wspomniany chłopak wrócił i wręczył wspólnikowi kolorowego lizaka. „Pójdziemy do ławki, ty na niej usiądziesz i miej polowe lizaka w buzi." Powiedział z powagą w głosie, George wiedział drugiego ton zmienił sie od czasu imprezy, wcześniej był mniej zimny a bardziej ciepły. Obawiał sie jednego. Że on pamięta. Co było prawdą, Clayton pamiętał wszystko, i za to ciągle sie karcił. Nie powinien całować sie z prawie obcym dla niego chłopakiem, to było dla niego irracjonalne, mimo jego orientacji nie powinien tego robić. Czuł sie w zasadzie jak gówno, ma wielkiego kaca, ciągle myślał o tym zdarzeniu, musi być zimny. Lecz musiał to zaakceptować.

Brunet mu sie nie podobał, to był tylko alkohol, to był tylko tak jakby kolega z pracy.
Niestety musiał wrócić do rzeczywistości.

Spojrzał na modela który siedział tak jak go poprosił. Szybko sie ocknął i włączył aparat robiąc dobrze wykonane zdjęcie.
-
-
-
-
-
„ I jak wyszło?" Zapytał George biorąc swoje rzeczy. „Nawet dobrze" Znów ton obojętności. Niższy nie wytrzymał i bezmyślnie powiedział „Czy ja coś zrobiłem? Nie wiem może coś źle powiedziałem? Co sie stało że dzisiaj jesteś taki zimny dla mnie?" Blondyn poprzez ból głowy nic nie odpowiedział i dalej coś szperał w laptopie. „ odpowiedz" Teraz ton Georga zamienił sie w stanowczy. Wiedział że Clay zaraz wybuchnie, ale chciał sie dowiedzieć prawdy.

Nadal cisza.

Martwa cisza której Dream nie miał zamiaru przerywać, miał wiele rzeczy na głowie.

„No mów!" Wykrzyczał Brązowooki. Tym razem Clayton wybuchł. „Zamknij sie wreszcie! Działasz mi już na pierdolone nerwy! Chcesz tak bardzo wiedzieć co sie takiego stało?" „ Na tej pieprzonej imprezie lizaliśmy sie! Znamy sie niecałe dwa dni! Rozumiem alkohol, ale ja to kurwa pamiętam! Czuje do siebie obrzydzenie! Nie jestem jakimś pedałem! Dlatego jestem taki zimny! Właśnie dlatego. Nie wiem czy ci sie to podobało czy nie ale kurwa przestań naciskać!"

Nawet nie zauważył Nicka w drzwiach a obok niego Aleksa którzy patrzyli sie na niego z pogardą. Spojrzał wreszcie na Niższego, tego na którym sie wyżył. Był bardziej blady, wiele łez spływało po jego policzkach. Miał spuszczoną głowę do podłogi, nie wierzył że aż tak zjebał, chciał iść zadzwonić po Wilbura i wylądować w pierwszym lepszym barze ledwo kontaktując. Karl wyszedł zza dwóch stojących w drzwiach chłopakach i podszedł do Georga. Przytulił go mocno i złapał za rękę prowadząc do innego pokoju.

Gdy dwójka opuściła studio. Clay spojrzał na przyjaciół. Widział w ich oczach rozczarowanie. „Co ty mu powiedziałeś? Czym ON zawinił? Mówił przed wejściem do klubu że ma słabą głowę do alko, a ty go obwiniasz za takie coś? Rozumiem mógł cie nie całować ale wiedziałeś że to jest nie świadome." Sapnap podszedł do blondyna który spuścił wzrok na podłoge.

„ co ja zrobiłem..?"
*
*
*
*
*
Noi to tyle w tym rozdziale, jest trochę bez sensu No ale postaram sie napisać lepszy! Przepraszam za przerwę ale miałam tyle sprawdzianów, kartkówek i nauki że czasem miałam czas by napisać pare słów.

VOTEEEER PLISSSS

Słowa:1218

Byeeee!
~_Mrs_Wastaken_

Don't cry cute...||𝘋𝘳𝘦𝘢𝘮𝘯𝘰𝘵𝘧𝘰𝘶𝘯𝘥||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz