Rozdział VIII

1.4K 114 7
                                    

-Chyba się coś pani pomyliło. Ja nie mam siostry- powiedział wpatrując się w kobietę.
-Może wejdziemy?- zaproponowała.
-Proszę- Michał bez wahania zaprosił nieznajomą do środka.
Usiedli na kanapie tuż obok Wiktorii.
-Michał, ja wiem, że trudno ci w to uwierzyć. Jak się o tobie dowiedziałam, też byłam zszokowana.
Michał schował twarz w rękach. Miał kompletny mętlik w głowie. Przez 18 lat był okłamywany.
-Jak to się w ogóle stało, że przez 18 lat nic o tobie na wiedziałem?
-Nasza rodzina jest tylko po połowie polska. Nasza mama pochodzi z Ameryki. Razem z ojcem zamieszkali tam. Tam ja się urodziłam, po kilku latach też ty. Kiedy miałeś 4 miesiące rodzice chcieli przenieść się do Polski, ale ja już przyzwyczaiłam się do tamtego życia, miałam tam znajomych i nie chciałam tego zostawiać, więc zostałam z dziadkami. Rodzice po jakimś czasie przestali utrzymywać ze mną kontakt, bo nie chciałam wracać. Ostro się wtedy pokłóciliśmy. Przestali uznawać mnie za członka rodziny, dlatego nie powiedzieli ci, że masz siostrę.
Michał uważnie słuchał tej historii, która z niewiadomych powodów wydawała mu się prawdziwa.
-Dlaczego teraz jesteś w Polsce?
-Chciałam przyjechać do rodziców, ale mnie nie przyjęli. To było okropne. Nie odwraca się od rodziny.
-Całe życie nic o tobie nie wiedziałem. Nie wiedziałem nawet, że byłem za granicą. Too.. jest dla mnie szok.
-Przełknij to, spokojnie- powiedziała wstając- Będę na zewnątrz.
Michał oparł się o oparcie i przychylił głowę do tyłu. Wiktoria była tak zdziwiona, że nie wiedziała jak ma go pocieszyć, wesprzeć, cokolwiek.
-Michał.. wiem, że to musi być dla ciebie ciężkie, ale gdybyś chciał o tym porozmawiać..
-Nie- przerwał jej.
-Nie?
-Nie chcem o tym gadać. Miałem zająć się teraz innymi sprawami. Dam.. dam sobie z tym radę- powiedział stanowczo.
-Dobra, jak tak wolisz.
Michał wstał z kanapy i poszedł do łazienki. Opłukał twarz zimną wodą i wrócił do salonu. Otworzył drzwi i krzyknął do Rity, że jutro woli o tym porozmawiać. Kobieta zrozumiała i wróciła z powrotem do auta.

Usiadł na przeciwko Wiktorii i patrzał się na nią przez chwilę po czym przemówił.
-Chciałem ci coś powiedzieć, ale nam przerwali- zaczął.
-No tak. Więc co to za sprawa?
-Nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Najlepiej wprost.
-Ehh.. Wiktoria.. ja- po chwili rozległ się dźwięk telefonu Michała- Nie no, to chyba jakieś żarty!- powiedział wstając i odbierając telefon.
-Halo? Michał? Słuchaj masz może GTA IV na PC-ta?- powiedział męski głos w telefonie.
-Nie, nie mogę teraz gadać- powiedział rozłączajac się.
-Sorry, kolega- powiedział wracając na swoje miejsce- Co ja mówiłem?
-Coś w rodzaju "Ehh, Wiktoria".
-No tak- uśmiechnął się- mam pytanie. -Jakie?
Do Wiktorii zadzwonił telefon. Michał wziął głęboki oddech. Dziewczyna podniosła telefon po czym go wyłączyła.
-Nie dadzą mi dokończyć!
-To nie kończ.
-Jak to "nie kończ"?
-Już wiem, co mi chciałeś powiedzieć.
Dlatego nie mów, to ci nie przerwą.
-A co mam zrobić?
-Zamknij oczy.
Michał zrobił to, co mu kazała. Po chwili poczuł jej usta na swoich. Właśnie zrozumiał, że Wiktoria jest dla niego stworzona, rozumie ją nawet bez słów.
***
Witam po dłuuuugiej przerwie. Z góry przepraszam za tak długą nieobecność, ale byłam chora :(
Miałam się zabrać za to w piątek, ale wyjechałam do babci, a tam przygotowania do świąt, potem święta itp. i jakoś nawet nie miałam czasu się nudzić XD
Więc kolejny rozdział za nami :D
Ten chyba trochę bardziej zadowalający, szczególnie na końcu, co?
To do następnego!

Never || MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz