Michał otworzył oczy. Patrzył niedowierzaniem w niebieskie oczy blondynki. Jezu, gdybym wiedział, że też jej się podobam wszystko było by inaczej..
-Czy to właśnie o tym chciałeś mi powiedzieć?- zapytała.
-Dokładnie- powiedział uśmiechając się delikatnie.
-Michał, jak jakaś dziewczyna ci się podoba to nie za bardzo udaje ci się to ukrywać- powiedziała podkurczając nogi pod siebie.
-To czemu wcześniej mi tego nie powiedziałaś?
-Jakoś.. nie było okazji.
-Aha, no dobra. Przyjmijmy, że ci wierzę. Ale jeszcze mam jedno pytanie.
-Tak.
-Co tak?
-Chcem z tobą chodzić.
-Ty powinnaś być wróżbitą!- powiedział śmiejąc się.Wiktoria wracała do domu. Naturalnie Michał ją odprowadzał. Szli przez park trzymając się za ręce.
-Michał?
-Tak skarbie?
-Muszę cię o coś zapytać.
-Co takiego?
-Pamiętasz jak wtedy do ciebie przyszłam, bo miałeś rozciętą rękę?
-Eee.. no, pamiętam.
-Co się wtedy stało?
Michał zpoważniał. Nie wiedział, czy to dobry pomysł jej o tym mówić, ale nie mógł jej okłamywać.
-Zadzwonił do mnie Igor, żebym przyszedł do parku- przystanął i stanął przodem do Wiktorii- Powiedział, że właśnie cię spotkał i jeśli nie przyjdę to coś ci zrobi. Martwiłem się, że stanie ci się krzywda i przyszedłem najszybciej jak tylko mogłem, ale był sam. Trzymał nóż. Powiedział, że zemści się na tobie, ale musi jakoś zacząć i.. no właśnie- powiedział podnosząc zranioną dłoń.
-Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?- popatrzała się na niego błagalnym wzrokiem.
-Nie mogłem. Chyba nie muszę mówić dlaczego.
-Nie musisz.
Michał przyciągnął ją do siebie i przytulił. Po chwili usłyszał jak dziewczyna zaczęła płakać.
-Wika.. nie płacz. Wiesz, że przy mnie nic ci się nie stanie.
-Właśnie.. przy tobie, ale nie zawsze będziemy blisko siebie.
-Zrobimy tak, żebym zawsze był przy tobie. Narazie pójdę z tobą do domu, weźmiesz ubrania i będziesz dzisiaj nocować u mnie, dobrze?
-Mhmm..Weszli do domu Michała. Brunet odłożył torbę z ubraniami na kanapę i zdjął kurtkę. Oparł się i ścianę i przyglądał się Wiktorii.
-Co się stało?- zapytała, gdy ten nie odrywał od niej wzroku.
-Nic się nie stało- odpowiedział uśmiechając się do niej.
-Czemu tak mnie obserwujesz?
-Bo jesteś piękna.
Wiktoria lekko się zarumieniła. Gdy odwróciła się od wieszka stał zaledwie kilka centymetrów od niej.
-Michał?
-Hmm..?
-Kocham cię- szepnęła.
Michał w odpowiedzi ją pocałował. Wziął ją na ręce i posadził ją na blacie kuchennym. Nie przestali się całować. Michał stopniowo zdejmował z niej ubrania, aż miała na sobie tylko stanik. Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi.
-Cholera- powiedział i poszedł w stronę drzwi ubierając koszulę.
Otworzył drzwi. Zobaczył w nich swoją byłą dziewczynę. Zajebiście pomyślał.
Właśnie zapinał ostatni guzik, gdy ta wybuchła.
-Co ty robisz?
-Stoję i rozmawiam z tobą.
-Byłeś rozebrany, widziałam. Jesteś z kimś?
-Nie- skłamał. Gdyby powiedział, że jest z dziewczyną zrobiłaby mu awanturę, że zerwał z nią dla "jakiejś zdziry", typowy tekst.
-To dobrze, bo.. tęskniłam za tobą. Chcem do ciebie wrócić.
-Nie, przepraszam, ale nie. Nie mam teraz czasu. Jak możesz, to mnie zostaw. Dzięki- powiedział i zamknął jej drzwi przed nosem. Wiedział, że to nie kulturalne, ale to jedyna metoda.
-Kto to?- zapytała Wiktoria.
-Moja była. Chciała do mnie wrócić, bo "Przemyślała to i nadal mnie kocha.. bla bla bla.."- powiedział to gestykulując i machając rękami.
-Mhm.
-Nie martw sie- powiedział wracając do niej- Ja kocham ciebie i tylko ciebie.
-Wiem, nie martwię się- powiedziała uśmiechając się. Po chwili ponownie zaczęli się całować, ale tym razem poszli do sypialni.
***
Ten rozdział trochę zboczuszkowy :D
Nie mam nic do powiedzenia.. a nie, jednak mam. Dziękuję, za taką aktywność pod rozdziałami, oby tak dalej :)
Tooo.. do następnego!