pov: Alek
Kiedy zamknęli za mną drzwi chciało mi się krzyczeć nie ze szczęścia. Z tego że Paulina wygrała zakład o to, że Problem i Aniołki się ruchają. Pierdolone 50 złotych. Za to sobie mogę życie ustawić i kupić dzieci na dark weebie. Ogarnąłem swoje myśli I stwierdziłem, że muszę iść do Liny. Ta kurwa mnie ojebała hajs ale muszę to jej powiedzieć.
Po przejściu paru metrów byłem przed domem tego złodzieja. Otworzyłem drzwi jak do siebie i poszedłem do jej pokoju.
- Kurwa muszę ci powiedzieć co się odpierdoliło. - powiedziałem głośno nie myśląc, że jej rodzice są na dole.
- Typie zamknij morde nie mam dzisiaj siły.
- Ja to usłyszysz to ci ta siła wróci. - po tych słowach podniosła się na łóżku - Przegram aktualnie wysokie sumy ale no, kurwa nie uwierzysz. Pamiętasz jak nawiedzona kazała mi zanieść jakieś tam karty Problemowi i Aniołkom cnie. Byłem w jego chacie i, że nikt mi nie otwierał no to stwierdziłem, że wejdę do środka i no słyszałem tam jakieś jęki i no nie przemyślałem tego i no wbiłem do jego pokoju tam gdzie słyszałem jęki. Jak wszedłem do pokoju to widziałem jak aniołki miał przywiązane ręce do obrabowania od łóżka i czaisz to kurwa. Uwaga. Problem trzyma swojego gada w nim. - z końcem moich słów mówiłem coraz głośniej a Paulina trzymała rękę na buzi nie wierząc w to co mówię. - Wiesz co jest najgorsze to, że ja się odezwałem kiedy otworzyłem te drzwi i jakby żałuję kurwa. Tak bardzo żałuję. Mniejsza aniołki mnie wygonił za drzwi, znaczy powiedział, żebym wyszedł no bo kurwa wyobraź sobie to ruchasz się z typem i ktoś ci wbija. To w ogóle jest szczyt. I jakby ja poszedłem na dół i oni zeszli po paru minutach już ubrani i aniołki coś przepraszał, a problem wyglądał jakby chciał zniszczyć cały świat. No więc zestresowałem się na koniec dałem im te pierdolone kartki, wyszedłem i pobiegłem do ciebie, żeby ci to opowiedzieć. - mówiłem jak najęty, czasami nawet zapomniałem zrobić przerwy na złapanie oddechu.
- Pierdolisz. - ja się tak nagadałem a ona mi odpowiada jednym słowem.
- Właśnie, nie. Nie wiesz jaki zdziwiony byłem jak ich zobaczyłem.
- Musimy to powiedzieć Wini i Marcie. - po jej słowach napisaliśmy na naszej grupie i ustaliliśmy, że spotkamy się u Marty za 10 min.
Razem z Liną poszliśmy do mojego domu po rowery na których możemy pojechać.
Pod domem Marty spotkaliśmy Winię, która bez przywitania zaczęła nas wypytywać co się stało, że musieliśmy się spotkać się tak szybkim czasie.
- Typie powiemy ci to w chacie. - powiedziałem i odtworzyłem drzwi.
- Gdzie jesteś! - zawołała Lina i skierowała się do jej pokoju. - Zakład, że śpi? - powiedziała ale to było pewne więc nie chciałem przegrać.
- Wstawaj kurwo - powiedzieliśmy i odtworzyliśmy drzwi.
- Boże zamknijcie mordy. Naprawdę nadal nie rozumiem dlaczego traktujecie mój dom jak jakieś miejsce spotkań. - jak zwykle zaczęła marudzić.
- Dobra Winia usiądź obok Marty bo jak to usłyszycie to się zesracie. - powiedziałem i razem z Liną zaczęliśmy opowiadać co zobaczyłem. Kiedy skończyliśmy Marta śmiała się przy tym klepiąc Winie po udzie.
- Kurwa czaisz to typie widzieć jak aniołki i problem się ruchaja. Teraz to ty masz problem. - Marta powiedziała płacząc że śmiechu. Kurwa z niej. - I wgl przykro mi to mówić ale aktualnie musicie się zwijać.
- Czemu? - razem w trójkę zapytaliśmy.
- No nie pamiętacie robię korki Adamowi.