2

604 5 6
                                    

pov:aniołki

Pocałowałem go.

Odsunąłem się od niego przerywając nasz pocałunek i schowałem twarz w dłoniach. On jednak że spokojem złapał za moje nadgarstki i odciągnął moje ręce i położył je na swojej klatce piersiowej.

- Maks chcesz tego? - nie wiedziałem co powiedzieć było to najdziwniejsze pytanie jakie usłyszałem w całym moim życiu. - Halo Maks? - pomachał mi ręką przed twarzą

- Tak? Coś się stało?

- Zawiesiłeś się.

- Oh... przepraszam.

- Odpowiesz na moje pytanie? - tak bardzo tego nie chciałem. - Czy ty chcesz tego? - chwilę później dodał - Ja chce ale to wszystko zależy od ciebie. Zgadzasz się?

- Ja...

- Kurwa tak czy nie.

-Tak.

Kiedy powiedziałem te słowa zaczęło się szaleństwo. Wiktor zaczął mnie całować gwałtownie przy czym trzymał moja takie. Zaczął schodzić ustami na moja szyję zostawiając tam parę malinek. Jęczałem przy tym cicho. Zjechałem rękami na jego podbrzusze które powoli masowałem moimi ciepłymi rękami. Wydawał z siebie ciche mruczenie.

-Mogę? - zapytał kiedy miał już ręce przy moich spodniach

- Oczywiście tatusiu - powiedziałem słodkim głosem i zauważyłem, że wybrzuszenie w jego spodniach powiększyło się.

Ściągnął moje spodnie a ja jego koszulkę. Ma takie piękne ciało pewnie się brzydzi mną a szczególnie moimi chudymi nogami, nienawidzę ich. Jednak jego chyba to nie obchodziło, bo zaczął mnie po nich dotykać "przypadkiem" dotykając mojego krocza, za każdym razem jak to robił moje serce obracało się o 180°. Ściągnąłem jego spodnie, oboje jesteśmy w bokserkach ale ja mam jeszcze na sobie koszulkę. Zanim zdążyłem wszystko zrozumieć on miał już rękę w moich bokserkach.

- Oh... jest mi tak dobrze tatusiu.

- Bardzo dzielny chłopczyk z ciebie jest kochanie.

Ściągnął moje bokserki, a zaraz później swoje. Jego wielkość nie zabijała ale był o dużo większy niz mój.

- Kochanie nie mam niestety prezerwatyw i lubrykantu przy sobie.

- J-ja mam kanapkę z smalcem może go użyjemy tatusiu.

- Świetny pomysł kochanie a gdzie masz ta kanapkę?

- W szafce tatusiu.

- Za chwilę ja przyniosę.

Wiktor szybko wybiegł z toalety do mojej szafki. Wrócił po minusie strasznie zmęczony.

- Tatuś już wrócił. Mam nadzieję, że nie tęskniłeś za mną za bardzo.

Wszedł do kabiny w, której siedziałem przez cały ten czas. Patrzyłem jak powoli wyciąga kanapkę z foli i bierze trochę smalcu na swoje palce.

- Na początku trzeba cię przygotować kochanie.

- Dobrze tatusiu.

Popchał mnie na ścianę i położył moje nogi na swoich ramionach. Włożył we mnie jeden swój palec i zaczął nim poruszać. Następnie był kolejny palec i kolejny. Kiedy w końcu poczułem pustkę i w tedy zrozumiałem, że teraz zaczyna się zabawa.

- Musisz teraz uważać kochanie bo będzie boleć.

Po jego słowach poczułem mocne pieczenie w moich dolnych partiach ale w tym samym czasie przyjemność. Na początku poruszał się powoli z czasem coraz bardziej przyspieszając.

- Tatusiu ja mu- AHHH - nie zdążyłem nawet dokończyć mojej wypowiedzi, sperma wystrzeliła na jego klatkę piersiową. Byłem tak zachwycony naszym seksem, że nie zauważyłem, że on doszedł w tym samym czasie co ja. Kiedy nasze oddechy trochę się uspokoiły wyciągnął swojego pytonga ze mnie. Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Kurwa

- Halo? Jest tu ktoś? - mamy przejebane

"przyjaciele" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz