- Co pan tu robi? - ledwo to z siebie wydukałam z szoku jaki mnie ogarnął nawet zapomniałam o tym, że Igor stoi parę metrów obok
- Przyszedłem na korki – no chyba nie
- Nie wydaje mi się, abyśmy się na nie umawiali. Chyba, że mam problemy z pamięcią, ale nie wydaje mi się. Jedyny problem taki widzę to u pana. Nie do końca chyba rozumie pan słowo „nie” i „poradzę sobie”. - Miałam w dupie, że zachowuję się nie miło. Nikt go nie prosił, aby tu przychodził, a tym bardziej skąd on ma mój adres
- Czy możemy pogadać na osobności?
- Raczej nie sądzę
- Michalina…
- Mała co jest – wtrącił się Igor, po jego twarzy widziałam, że zaczyna się martwić. Jeszcze mu nie mówiłam o tej sytuacji i nie chciałabym, aby tak się o tym dowiedział – kim on jest i czemu tak szorstko do niego podchodzisz? Zrobił ci coś?
- Nie nie wszystko git – na razie niech wierzy w tą wersje – to mój…-spojrzałam na Karola i wiedziałam, że od tego co powiem zależy nastawienie Igora- korepetytor. Pogadam z nim i wrócę – Wskazałam Karolowi, że ma podążać za mną i poszłam schodami na górę do pokoju. Niech ma dobre argumenty po co tu przyszedł, bo zakłóca mój azyl i chwile z bratem.
- Jaki jest cel tej wizyty? - Chciałam jak najszybciej to zakończyć i wrócić do świętego spokoju
- Jeszcze pytasz? Mówiłem ci, że masz zagrożenie z matmy i ogromne zaległości jeśli nie zabierzesz się za to teraz…
- A ja mówiłam ci, że nie potrzebuję twojej pomocy i, że sobie poradzę
- Skończ udawać, że dasz sobie rade ze wszystkim sama, nie dasz rady tego ogarnąć sama
- A skąd wiesz, że będę sobie radzić sama – mam dość tej jego pomocy na siłę, zaczynam myśleć, że ktoś mu kazał mi pomagać
- Myślisz, że chłopak ci pomoże – coo! Jaki chłopak? Chwila czy on?
- Czekaj czy ty myślisz, że… Igor to mój… A myślałam, że skoro tak dobrze umiesz matmę to jesteś fest mądry, a tu proszę. Dla pana wiadomości tam na dole to jest mój brat i raczej z matmą mi nie pomoże, bo sam nie był za dobry z niej
- No widzisz daj sobie pomóc! - czy on da kiedyś temu spokój
- Czemu ci tak na tym zależy? Olej mnie przecież to nie twoja sprawa czy zdam czy nie. I nie wciskaj mi, że nie lubisz stawiać 1, bo w to nie uwierzę. Ktoś ci kazał trzymać się blisko?
- Kobieto to co mówisz nie ma w ogóle sensu. Zrozum, że chce ci tylko pomóc, wiem, że nie bardzo chcesz to przyjąć do wiadomości, ale tak chce to zrobić bezinteresownie – coraz bardziej mu nie ufam. Nie wierze w tą bezinteresowność i chęć pomocy
- Już mnie prześwietliłeś co? Wiesz gdzie mieszkam, pewnie i wiesz, gdzie się urodziłam, jak mam na drugie imię i czemu się przeniosłam, hmm? Zgadłam?
- Adres sprawdziłem w w papierach, a co do reszty to nie jestem psychopatą
- To czemu tak się zachowujesz! Mówiłam ci,że nie wskoczę ci to łóżka!
- Kurwa! Przestań z tych łóżkiem, bo nie wytrzymam, chcesz wiedzieć po co tu jestem? - nagle doskoczył do mnie na co cofnęłam się kilka kroków, ale niestety natrafiłam na ścianę, chwilę później Karol był parę centymetrów przede mną. Oddech zaczął mi przyśpieszać, chciałam to ukryć, ale nie wyszło
Karol
W jednym momencie chciałem zabić i przytulić tą dziewczynę. Jej opór i stanowczość w głosie powodowały, że coraz bardziej chciałem ją poznać. Stojąc twarzą twarz czułem jak serce mi wali. Nie wiem czy to od zdenerwowania, czy napięcia, które jest między nami. Widziałem, że ona ma podobnie, chciała ukryć przyśpieszony oddech, ale nie do końca jej wyszło. Znowu zatopiłem się w jej pięknych zielonkawych oczach, które odbijały światło. Ciszę wypełniały tylko nasze szybkie bicie serc. Tylko to zdradzało mi, że jednak nie zabije mnie zaraz sznurówkami, albo czymkolwiek innym. Mm kiedy oblizała usta czułem, że tracę ostatnią kontrole, ale ostatkiem sił starałem się powstrzymać od odgarnięcia jej tych włosów z twarzy i wpicia się w te malinowe okrągłe usta. Eee spokojnie nie myśl kutasem, pamiętasz jak to się ostatnio skończyło.
- To po co tu jesteś – powiedziała to chyba z 2 tonacje niżej niż normalnie mówi
- Nie chcesz wiedzieć o czym teraz myślę – ja sam nie chciałem, ale niestety jestem tylko facetem – nie bądź tak uparta proszę – miałem wrażenie jakby coś się w niej ruszyło, czyżby się udało
- A ja proszę o spokój
- Nie chcesz tego tylko tak sobie wmawiasz – chciałbym aby tak było
- Nie, chce spokoju. Jutro złoże pismo o przeniesienie
- Okey dam ci spokój z tymi korkami, ale najpierw – odciąłem się i odpuściłem, co spowodowało, że wpiłem się w te jej usta, które mnie tak kusiły. Byłem gotowy, że mnie odepchnie…
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RomanceJestem normalną nastolatką której rodzice przeprowadzili się z powodu lepszej oferty pracy. Czy miałam coś przeciwko, w sumie nie lubiłam zmiany, a szczególnie teraz kiedy życie dało mi w kość. W tym przypadku mam na myśli zerwanie z chłopakiem, któ...