Rozdział 16

779 28 1
                                    

Na początku piliśmy swoje drinki w ciszy ale nie trwało to długo. Karol odpisywał na jakoś wiadomość w telefonie po czym zwrócił się do mnie.
- Wiem że miało być bez pytań,ale zastanawia mnie jedna rzeczy- oho ciekawe jaka przez ilość alkoholu byłam znacznie skonniejsza do szczerzych rozmów - Wtedy w aucie jak odwoziłem Igor wykrzyczałaś,  że zwracam na ciebie uwage innych, której nie chcesz. Czemu? - Okey kiedyś musiał przyjść ten moment, ale czy aby napewno to ten aby wyjawić mu całą prawdę?
- Nie lubie być w centrum uwagi. Dużo więcej da się zaobserwować będąc z boku, gdzie nikt Cię nie widzi - rąbek prawdy,ale zawsze coś
- Mam wrażenie że czegoś się boisz. Czy ktoś Cię skrzywdził?
- Bez pytań. Na jedno ci mogłam odpowiedzieć limit sie skończył - mimo procentów nie czułam się na siłach mu tego mówić. Napewno bym się rozpłakała a tego nie chce. Czas wrócić do zabawy bo myśli znowu wróciły.

Jednym łykiem dokończyłam swojego drinka i ruszyłam na parkiet. Po chwili ktoś dotknął mojego ramienia. Myślałam, że to Karol jednak po odwróceniu się zobaczyłam obcą mi twarz. Spanikowałam trochę
- Cześć jestem Michał. Obserwowałem cię jakiś czas i muszę Ci przyznać że zjawisko się ruszasz. Może zatańczymy?- samo imię wywołało u mnie wstręt. Jednak wydawał się dość sympatyczny chodź chyba mocno pijany co wyczułam w oddechu. Ostatecznie zgodziłam się na jeden taniec. Co mi szkodzi.
- Jak masz na imię?
- Michalina
- U Michał i Michalina cudowne połączenie- tak zdecydowanie z moimi wspomnieniami
- Jakoś mnie nie przekonuje
- W takim razie Może coś innego cię przekona - złapał mnie za nadgarstek i zaciągnął w strone łazienek. Próbowałam się wyszarpać, ale był silniejszy
- Co robisz zostaw mnie!
- Nie bój się mała bedzie fajnie. Szybki numerek i spadam szukać kolejnej. Uwierz mi nie będziesz żałować
- Czy cię pojebało- udało mi się wyrwać rękę kiedy rozpinał swój rozporek - Nic z tobą nie zrobię jesteś chory
- Oj nie udawaj, że nie jesteś chętna każda z was jest tylko się zgrywacie
- To jest gwałt zostaw mnie bo zacznę krzyczeć- nie miałam jak wyjść bo on stał plecami do wyjścia
- Na kolana szybki lodzik i odrazu ci się spodoba- znowu odsunełam się o krok w tył, tym razem wpadłam już w ścianę-no chodź tu dziwko- nie wiem skąd wziął się mój nagły przypływ energii ale z całej siły uderzyłam go w twarz z pieści. - Ty suko! Zaraz tego pożałujesz- byłam przygotowana na cios. Jednak nic takiego się nie stało. Usłyszałam tylko jęk mojego oprawcy, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam wściekłego Karola okladajacego go po twarzy. Przez chwila stałam w szoku, ale chwile później delikatnie położyłam swoją dłoń na ramieniu Karola i szepnełam:
- Chodźmy stąd już dostał na co zasłużył- mój spokój w głosie jeszcze bardziej mnie zdziwił jednak Karol popatrzył na mnie i wstał
- Nic Ci nie jest? Dotkął cię ten dupek?
- Wszystko w porządku chodźmy proszę- ostatni raz spojrzał na tego zjeba i splunął na niego po czym objął mnie w tali I wyprowadził z łazienki prosto do naszego sektora
- Napewno wszystko gra?
- Tak tylko muszę się napić- to chyba ten alkohol spowodował że totalnie to po mnie spłynęło, a przynajmniej tak myślałam

W następne 5min wypiłam 2 drinki Karol nic nie mówił tylko posłusznie podstawiał mi je pod nos. Sam wypijając na raz jednego. Szumiało mi już w głowie, ale nie przejmowałam się tym.
- Dziękuję- wyszeptałam kiedy zaczęło do mnie dochodzić co by mogło się stać gdyby nie Karol
- Nie ma sprawy. Nie pozwolił bym Ci zrobić krzywdy
- On chciał mnie zgwałcić- zaczęło do mnie docierać przez co znowu poczułam niepokój i natłok myśli w mojej głowie, ręce zaczęły mi sie pocić i drżeć, oddech stał sie urywany i bardzo płytki. Znowu przechodziłam to gówno.
- Ciii Michalina jestem przy tobie. Uspokój sie wdech wydech wdech - powoli docierał do mnie jego głos taki spokojny i opanowany. Poczułam też jak głaszczę mnie po plecach i wtedy zorientowałam się ze siedzę na jego kolanach zamknięta w szczelnym uścisku- spokojnie już dobrze nic Ci nie zrobi jestem tutaj - to pomagało czułam się już lepiej, jego głos mnie uspokajał- no już uparciuchu jesteś dzielna oddychaj
Mówił tak do mnie dobre 5min nawet kiedy mój oddech się już unormował. Czułam sie bezpiecznie w jego ramionach i nie chciałam tego przerywać. Kiedy kołysał mnie na boki, głaskając moje plecy czułam się jak 5latka ale dobrze mi z tym. Albo może dobrze mi z nim? Nie był to dobry znak. To że coraz bardziej chce go pocałować też nie. Lecz kiedy uniosłam głowę na tyle, aby spojrzeć w jego piękne błękitne oczy nie myślałam zbyt trzeźwo. Oparłam swoje czoło o niego intensywnie się w niego wpatrując. On też nie odpuszczał wzroku. Jego ręka z moim pleców przeszłam teraz na moją brodę lekko odchylając moją dolną wargę. Błądził palcami po mojej twarzy jakby badał każdy jej skrawek. Poczułam porządnie jakiego jeszcze nie czułam. Lekko poruszyłam biodrami przez co poczułam, że i on jest podniecony. Wzrok jego płonął pochłaniając moja twarz. Nagle uśmiechnął się szyderczo i wyszeptał wport w moje usta
- Nie lubie przegrywać, ale za to bardzo lubię brać to co chce, a w tym momencie chce ciebie i poczuć twoje usta na moich - zaraz po tym wpił się w moje usta namiętnie mnie całując. Jego palce lekko zacisnęły się na moich włosach co jeszcze bardziej mnie podniecało. Całowaliśmy się zaborczo i zachłannie jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Czułam się jak w niebie i już całkiem przestałam myśleć co robie. Znowu poruszyłam biodrami tym razem już śmielej. W zamian usłyszałam cichy jęk Karola, co mnie podnieciło jeszcze bardziej. Przy 3 ruchu oderwał się od moich ust.
- Wstawaj - wyszeptał mi w usta. Przez chwilę byłam w szoku, pomyślałam że zrobiłam coś źle. Wtedy on wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął gdzieś dzwonić. Niepewnie zsunęłam się z jego kolan całą speszona. Nie uniosłam głowy dopóki sam mi jej nie podniósł.- Nie martw się dokończymy w domu. Tylko że tam nie będę miał już litości- po czym przygryzł mój nos.
- Teraz już nie chce - oczywiście że kłamałam
- Trudno było ze mną nie igrać uparciuchu- rzucił mi moja kurtkę czekając aż ją założę. Chciałam się z nim jeszcze podrażnić dlatego nie założyłam jej odrazu - nie zmuszaj mnie abym ja to zrobił. Chyba że aż tak cię rozpaliłem jednym pocałunkiem, że jej nie potrzebujesz?
- To raczej ja ciebie. Nawet się starać nie musiałam- tych słów pożałowałam chwile po tym jak opuściły moje usta
- Zobaczymy czy będziesz taka mądra jak zedrę z ciebie tą sukienkę. Jeszcze będziesz mnie błagać abym nieprzerywał - po tych słowa oderwał mnie z kanapy i niósł na rękach do wyjścia - Oj nie będziesz jutro chodzić
- Grozisz mi? - z tej perspektywy zobaczyłam tylko jego szyderczy uśmiech. 2 minuty później wsadził mnie do taksówki, podał adres i znowu przyssał się do moich ust
- Tak bardzo cię pragnę

Mój nauczyciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz