Karol
Nie wiedziałem co mam zrobić. Michalina wyszła zostawiając mnie w osłupieniu. Chciałem za nią pobiec, ale przypomniałem sobie, że z tyłu leży jej pijany brat. Jedyne co mogłem zrobić to odwieść go do domu. Próbowałem przy tym skontaktować się z Michaliną, ale nie odbierała. Napisałem jej tylko, że odwiozę Igora. Jadąc dużo myślałem. Powoli zaczynałem rozumieć jej słowa. Chcę być niewidzialna w klasie, a nawet w szkole. Co mało rozumiem skoro zadaje się z dziewczynami z “elity”. Ale to by tłumaczyło jej reakcje kiedy skupiłem na niej uwagę na lekcji. Nie chodziło o żarty Kasprzaka tylko o uwagę, która na nią zwróciłem. Zacząłem się o to obwiniać. Przecież jasno pokazywała, że nie chce być w centrum uwagi.
Będąc pod jej domem zdałem sobie sprawę, że Igor sam nie wejdzie. Powoli wysadziłem go z samochodu, co wcale nie było takie łatwe.
-Stary ja…przepraszam za tamto… ale Michalina to moja… siostra nie pozwolę by ktoś ją krzywdził – on myśli że ją skrzywdzę. Może ona też tak myśli? Pewnie stąd ta reakcja na pocałunek. Jeszcze bardziej się znienawidziłem. Nigdy nie zmuszałem żadnej dziewczyny do relacji że mną, a tu jest inaczej. Wręcz potrzebuje jej uwagi.
- Wiem stary wiem. Poza tym należało mi się parę prostych
- Lubi cię nie zepsuj tego, bo gorzej oberwiesz – czy on właśnie powiedział że Michalina mnie lubi? Nie było mi się dane długo zastanawiać, bo ktoś wyszedł przed dom.
-Igor to ty. Dziecko co się stało? Jesteś cały? Od wczoraj nie ma z tobą kontaktu. – jak się domyślam to ich mama
-Spokojnie wszystko jest w porządku. Może odprowadzę go do łóżka? – zapytałem wskazując niedysponowanego Igora
-Tak jasne. Tędy.
Tak oto wlekłem pijanego Igora do jego pokoju. Jego mama szła przede mną pokazując mi drogę. Czułem się trochę niezręcznie. W końcu w poniedziałek miałem zawitać tu jako korepetytor Michaliny. Dotarliśmy. Było ciężko prowadzenia po schodach pijanego faceta nie jest takie łatwe. Ułożyłem go zdejmując tylko buty. Nie wiedziałem jakby zareagował jakbym chciał go rozebrać. Wolałem nie ryzykować. Chłop ma parę w łapie i nie chciałem tego sprawdzać po raz kolejny.
-Dziękuję bardzo za pomoc. Nie wiem co się z nimi dzieje. Odkąd Igor wrócił są jacyś dziwni. On piję, Michalina płacze, a ja nie wiem co mam robić – uuu tego się nie spodziewałem – Przepraszam nie powinnam ci o tym mówić, co cię to interesuje
- Proszę pogadać z Michaliną. Jest chyba skryta dziewczyną
- Tak po tym co zrobił jej…
- Igor! Igor jesteś w domu! Mamo! Mamo, jest Igor! - Cholera kto i co jej zrobił. Drugie pytanie to od kiedy mnie to interesuje i czemu mam ochotę go zatłuc?
- Tutaj jestem – Michalina wpadła na korytarz jakby od tego zależało jej życie. Miała lekko rozmazany tusz…płakała. Kurwa! I znowu przeze mnie.
- Co on tutaj robi? Gdzie jest Igor?
- Spokojnie Igor śpi, a wasz kolega go odprowadził
- Wyjdź – tym razem słowa skierowała do mnie. Nie powiem. Spodziewałem się, że będzie zła, ale chcę z nią pogadać – Dzięki za pomoc, ale idź już
- Musimy pogadać – nie chciałem czekać do poniedziałku, a w szkole też nie chciałem rozmawiać
- Nie. Nie chcę rozmawiać z nikim. Chcę pójść do siebie I zasnąć, więc proszę idź- widziałem w jej oczach błysk rozpaczy. Autentycznie mnie tu nie chciała. Nie miałem siły się z nią droczyć. Nie przy jej mamie. Nic innego mi nie zostało niż posłuszne wyjście. Nie chciałem tego, ale nie miałem wyboru. A nie w sumie miałem. Mogłem wejść do jej pokoju i w końcu poznać prawdę. Ta mała okłamuje mnie od początku naszej znajomości, ale po tym co dziś powiedziała odpuszczę I przestanę nalegać. Nie wiem co we mnie wstąpiło od tamtej sytuacji z Karoliną nie angażowałem się w relacje. A tutaj. Coraz trudniej jest mi nie myśleć o tej dziewczynie. Zagadki które w sobie skrywa mnie kręcą. Nawet mocniej niż tego chce. Cholerny fakt, że jestem jej nauczycielem nie pomaga.
Michalina
Poniedziałek. Dzień którego bałam się od tamtego pamiętnego wieczoru, gdy Igor się upił, a ja powiedziałam o 2 słowa za dużo Karolowi. Może już zapomniał I nie będzie drążył tematu? Kogo ja oszukuje pozanałam go już trochę I ostatnie co mogę o nim powiedzieć to to, że łatwo odpuszcza. Jest cholernie uparty I nie da mi spokoju dopóki nie dowie się prawdy. Trochę mnie kręci ta jego zawziętość, ale nie nie otworze się przed nim. Jest dupkiem. Pokazuje to na każdym kroku. Ten pocałunek też był jego winą I nie ma znaczenia to że mi się podobało. Nie miało prawa mi się podobać. On nie ma prawa mi się podobać! Nie po to staram się być w ukryciu, aby on teraz zwrócił na mnie uwagę.
Mimo dużej niechęci I błaganiu mamy dotarłam do szkoły. Z szczerą niechęcią przekroczyłam jej mury. Ale kiedyś musiał nastać ten moment jak nie dziś to jutro. Okey dam radę. Co to za problem przetrwać 45min w klasie z nauczycielem, który wie trochę za dużo, a chce się dowiedzieć jeszcze więcej. Dam radę. Dam radę. Tak powtarzałam sobie dopóki nie przyszedł czas matematyki. Stanęłam pod klasą próbując opanować emocje. Nie chciałam, aby zauważył, że się stresuje to by go podbudowało I dało mu pewność, że coś ukrywam. Chodź I tak już ją ma. Dobra wchodzę. Siedział przy biurki wpatrując się w komputer. Gdy usłyszał, że ktoś wszedł uniósł głowę, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Czułam jak jego wzrok mnie przenika, więc szybko odwróciłam wzrok I usiadłam w jednej z ostatnich ławek.
O dziwo lekcja przebiegała spokojnie. Ani razu nie zapytał się mnie o nic, ani nawet o zadanie. Ulżyło mi kiedy zobaczyłam, że zostało 5min do końca. Moja radość nie trwała długo, bo po chwili mój telefon zawibrował informując mnie o nowej wiadomości. Karol coś tłumaczył przy tablicy więc odczytałam wiadomość
Od Karola:
- Zostań chwilę po lekcji chce pogadać na temat dzisiejszych korków
Zaczęłam się zastanawiać jakim cudem napisał ta wiadomość jak jeszcze przed chwilą tłumaczył coś przy tablicy. Ale chwilą co? Jakich korków? Oł szit! Zapomniałam o warunku mamy I telefonie do niego. O nie nie nie! Jak nie tu to na pewno wtedy będzie chciał pogadać. Szybko myśl powody dla których mogłabyś to odwołać tak, aby było wiarygodnie. Za dużo się nie namyślałam, bo zadzwonił dzwonek I wszyscy zaczęli opuszczać klasę. Wszyscy oprócz mnie. Niby mogłabym wyjść, ale co z tego. Zna adres więc by przyjechał, a ja wolę się chodź trochę przygotować na to spotkanie. Kiedy już wszyscy wyszli odrazu przeszłam do rzeczy.
- Co do tych korków to naprawdę nie…
- Będę o 17. Bez wymówek – rzucił I wyszedł z klasy zostawiając mnie w osłupieniu. Kiedy się otrząsnęłam wyszłam z klasy I resztę dnia byłam nieobecna myślami.
Długo myślałam co mam mu powiedzieć : “sorki za tamto, poprostu zwaracasz na mnie uwagę które nie chce” czemu? “a nic takiego mój były poprostu zrobił ze mnie pośmiewisko zdradzając mnie z 3 laskami”. Nie no zajebiscie, a niby mówią, że prawda jest najlepsza. Gówno prawda. Prawda jest hujowa I bolesna. Wolę kłamać niż czuć jego współczujące spojrzenie do końca szkoły. Ostatnimi czasy dość dobrze wychodzi mi kłamanie więc może dam radę. Powoli robię się w tym profesjonalistką. Taa profesjonalistką, której zaufanie do facetów jest zerowe
- Proszę – dźwięk pukania wyrwał mnie z zamyślenia. Czy to już on? Niemożliwe jest dopiero… 16.58! Nie ja nie jestem gotowa psychicznie. Ale teraz już za późno
- Hej…---------------------------------------------------------
Kolejny rozdział, kolejne problemu i zmartwienia Michaliny. Jak myślicie powie prawdę Karolowi czy jednak znowu go okłamie?
Mam nadzieję, że podoba wam się opowieść jak macie jakieś propozycje co do nowych problemów Michaliny dajcie znać w komentarzu. Na pewno uwzględnię je pisząc kolejne rozdziały.
Miłego czytania ❤️🥰
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RomantikJestem normalną nastolatką której rodzice przeprowadzili się z powodu lepszej oferty pracy. Czy miałam coś przeciwko, w sumie nie lubiłam zmiany, a szczególnie teraz kiedy życie dało mi w kość. W tym przypadku mam na myśli zerwanie z chłopakiem, któ...