Rozdział 13

869 29 0
                                    

Poranek przyszedł zdecydowanie za szybko. Kiedy otworzyłam oczy dalej wtulona w klatkę piersiową Karola on już na mnie patrzył. Włosy miał rozszochrane, a oczy lekko uchylone. Pewnie też niedawno wstał.
- Hej - Jezu ten zachrypnięty głos jest cudowny
- Hej - czy to dziwne że podoba mi sie ten monet? Raczej tak zamiast paniki ja czuje sie dobrze i przyjemnie. Jest mi przyjemnie w ramionach nauczyciela. Ja chyba potrzebuje terapi.
- Wyspałaś się?  - Wow, nie spodziewałam się takiego pytania. W sumie nie wiem czego mam się spodziewać. Spędził ze mną noc. W moim łóżku. Opanował mój atak paniki. Wspomnienia z wczoraj zalały moją głowę - Ej Michalina spokojnie - znowu poczułam jego ciepłe i silne ramiona. Nie zauważyłam nawet że mój oddech był przyśpieszony. To mnie przerasta nie taki był plan.
O nie jak na złość ktoś zaczął pukać do drzwi. Po chwili pojawił się w nich Igor
- Mała zbieraj się to cię zawiozę do... - przerwał jak tylko zobaczył odskakującego Karola - przeszkadzam, sorki już sobie idę
- Boże przepraszam, wszystko się wali - taka była prawda, a wiecie co jest najgorsze, że i tak chce spędzać z nim czas. Tak nie może być.
- Twój brat ma rację zaraz zaczynamy lekcje powinniśmy się zbierać- nie patrzył na mnie tylko w podłogę nerwowo pocierając kark. Dla niego też ta cała sytuacja była niewygodna
- Tak masz rację. To ja pójdę się wykąpać potrzebujesz czegoś? Jest druga łazienka jeśli też chcesz się wykąpać. Rodziców nie powinno już być.
- Nie trzeba...
- Oj dobra niepotrzebnie pytałam. Proszę ręcznik, żel pożycz od Igora pełno ich tam stoi
- Michalina...
- Tylko się pośpiesz bo się spóźnimy - nie chciałam go dopuścić do słowa,aby przypadkiem nie chciał pogadać o dzisiejszej nocy. Nie jestem jeszcze na to gotowa.
Wykąpana ruszyłam na kuchni zrobić szybkie śniadanie dla mnie i mojego gościa.
- O cześć córeczko
- Mama!?- no to mamy problem
- No a kto inny
- A ty nie w pracy?
- Pracuje dziś z domu trochę słabo się czuje
- To wracaj do łóżka. A ja ci przyniosę herbatkę no już - ciągle nerwowo zerkałam na schody czy przypadkiem Karol nie schodzi. Zna go jako mojego korepetytora.
- Już piłam muszę coś zjeść po umieram z głodu
- To ja ci zrobie. Pod kołdrę natychmiast- No idź proszę
- Co ukrywasz, że mnie tak wyganiasz? - a nic takiego tylko mojego nauczyciela, który ze mna spał przecież to nic takiego
- Ukrywam? Nie no co ty. Poprostu chce abyś się dobrze czuła
- Dziękuję za troskę, ale ty musisz sie spieszyć do szkoły już 8 masz 30min. Igor cię zawiezie? - i wtedy na schodach pojawił sie Karol. Wycierał głowę ręcznikiem przez co nie zauważył mojej mamy - Oo dzień dobry! To dlatego chciałaś się mnie pozbyć - chce umrzeć. Karol stanął jak wryty wpatrując się na zmianę w moją mame i we mnie
- Dzień dobry. Jak się Pani czuje?
- Całkiem dobrze dziękuję, ale chwila ja cię kojarzę
- Nie no co ty mamo, ale dobra my musimy iść do szkoły paa - złapałam Karola za rękę i z powrotem wciągnęłam na górę. To sie porobiło- przepraszam nie wiedziałam,ze została w domu, źle sie czuła. Tak mi głupio- nie mogłam spojrzeć mu w oczy tak mi było wstyd, aż poczułam jak podnosi moją głowę. Nasze spojrzenia sie spotkały. Patrzył na mnie tak intensywnie
- Przestań przepraszać za rzeczy na które nie masz wpływu. Nie musisz mnie przepraszać za każdą drobnostkę- to dla niego była drobnostka?- chodź muszę przyznać, że słodko wyglądasz jak się krępujesz - byłam tak zapatrzona w jego oczy, że nie widziałam nic poza nimi - a teraz chodź po naprawdę się spóźnimy- Nie byłam w stanie powiedzieć ani słowa. Pokiwałam tylko głową na znak, że sie zgadzam. Na szczęście tym razem udało nam sie wyjść z domu bez problemów.
Dojechaliśmy do szkoły przed czasem. O dziwo nie poruszył tematu wczorajszego wieczoru, ani nocy za co mu szczerze dziękuję. Nie jestem jeszcze gotowa o tym gadać. Biję się z myślami czy mu powiedzieć o Michale czy nie. Może jak pójdę na siłkę to uda mi się poznać odpowiedź na to pytanie. Nie wiem mam straszy mętlik. Z jednej strony nie wiem czy ufam mu się tyle, aby się tak przed nim otworzyć, a z drugiej pomógł mi w skuteczny sposób opanować atak co było dla mnie ciężkie. Nie mam pojęcia co mam zrobić.

Karol

Nie mogłem się w ogóle skupić na prowadzeniu lekcji. Przez moją głowę ciągle przebiegały wspomnienia wczorajszego wieczoru. Miałem tyle pytań do niej, ale wiedziałem, że nie mogę ich zadać odrazu,bo napewno mi nie odpowie. Jedyne czego jestem pewien to że w jej życiu wydarzyło się coś co ją bardzo zraniło i zmieniło. Co mnie wkurza. Sama myśl ze ktoś mógł ją potraktować źle doprowadza mnie do szału. Chciałbym jej pomóc, ale najpierw musi sie przedemną otworzyć, a widzę że to jest trudne. Powoli małymi kroczkami do przodu. Jednym z tym kroczków był fakt, że pozwoliła mi ze sobą spać, a w zasadzie sama zaproponowała. Nie ukrywam że zdziwiło mnie to mocno, ale dwa razy nie musiała prosić. Bałem się, że po tych pocałunkach sie zdystansuje i faktycznie tak było na początku. Cieszę się, że już coraz swobodniej się przy mnie czuje. Oby tylko ta sytuacja jej znowu nie speszyła. Gotowało się we mnie jak mówiła do mnie PAN. Mówiłem prawdę w tym że nie traktuje już jej jak uczennicy. Nie byłbym w stanie. Nie wiem czemu. Może dlatego że ci się podoba idioto. Fakt że to moja uczennica nie pomagał, ale skąd mogłem wiedzieć że nagle po roku poczuje do kogoś coś podobnego co do Karoliny. Obiecałem sobie, że nigdy więcej miłości.  Ona osłabia ludzi. Ale pojawiła się ona piękna uparta blondyneczka, którą z jednej strony chce zabić, a drugiej całować i być ciągle przy niej. Najchętniej to całe napięcie miedzy nami wyładowałbym w łóżku. Ale to jeszcze nie ten moment. To już nie chodzi o seks ja poprostu chce poznać te dziewczynę.
Lekcja z jej klasą przyszła za szybko. Chciałem z nią pogadać, powiedzieć coś, ale sam nie byłem pewien co. Wiem że musimy porozmawiać, ale z jej podejściem może być ciężko. Rozmowa dla niej jest jak kara. A jakby znaleźć coś co lubi i wtedy spróbować lekko zacząć temat? Tylko teraz najważniejsze pytanie co ona lubi? Napewno musi być to miejsce gdzie bedzie małe prawdopodobieństwo że spotkamy kogoś ze szkoły. O wiem! Siłownia! Pzzecież nawet dzisiaj mieliśmy iść.
Do Michaliny:
- Pamiętasz?Ja. Ty. Dziś siłownia. Będę o 17
Krótko i zwięźle, aby nie mogła wymyślić jakies wymówki. W końcu znajdę sposób na tą dziewczynę

Mój nauczyciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz