Dobra trzymajcie kciuki 1 dzień szkoły oficjalnie pora zacząć. Dziś wtorek, więc może będzie git. W końcu poniedziałki są gorsze co nie? Zaczynam od Polskiego. Dobrze lubię ten przedmiot nie sprawia mi trudność, a szczególnie, że lubię pisać.
Weszłam do klasy chwilę przed dzwonkiem. Wybrałam sobie miejsce przy oknie w 4 ławce z prawej strony klasy. Gdy miej więcej rozejrzałam się po klasie weszła nauczycielka o dziwo równo z dzwonkiem. Może być ciekawie.
- Dzień dobry. Już cisza otwórzcie podręcznik na stronie 37 i zapiszcie temat.
Skupiłam się na lekcji, która bardzo szybko mi minęła. Teraz następna w planie jest… MATEMATYKA. O cholerka nie sądziłam, że tak szybko przyjdzie mi się z nią zmierzyć. Nie no luz to tylko lekcja. Jak do ciebie nie trafi to najwyżej załatwisz sobie korki. No Michalina poradzisz sobie. Tylko teraz kolejny malutki problemik. Gdzie jest klasa? Dobra zaraz się kogoś zapytam. O akurat ktoś właśnie obok mnie przechodzi.
- Przepraszam, gdzie znajdę salę matematyczną?
- Och też właśnie do niej zmierzam. Mogę Cię zaprowadzić.
- Dziękuje bardzo. Jestem tu nowa i to mój pierwszy dzień.
Gdy byliśmy już pod salą weszłam i zamarłam. On wszedł za mną i cała klasa chórem jak na zawołanie powiedziała:
- Dzień dobry panie profesorze
Nie to chyba jakieś żarty. Czy ja właśnie gadałam z moim nauczycielem jakby był zwykłym uczniem. Brawo Michalina twoje dobre 1 wrażenie właśnie poszło się walić.
Usiadłam do pierwszej lepszej wolnej ławki i wyciągnęłam książki. Akurat trafiło na ostatnią ławkę. Bynajmniej tyle dobrze. Chodź dziwne, że praktycznie wszystkie dziewczyny siedzą w pierwszych ławkach. Odgoniłam zbędne myśli teraz czas się skupić. Słuchając, albo bynajmniej próbując zrozumiałam czemu dziewczyny siedzą w 1 ławkach. Nasz nauczyciel był wyjątkowo młody i dość przystojny. A tak wracając do zajęć to jest szansa zrozumienia czegoś. Bynajmniej takie mam 1 wrażenie.
Okey po 2 kolejnych lekcjach czyli historii i BHP-e zaczęła się przerwa obiadowa coś na co czekałam od rana, bo oczywiście jak to ja musiałam zaspać i nie zdążyłam zjeść. Stołówka była dość spora, ale nic specjalnego. Dziś postawiłam na spagetti bolonese, czyli jedno z moich ulubionych dań. Niestety nie było żadnego wolnego stolika, więc musiałam się dosiąść. Padło na grupę dziewczyn, które zawzięcie o czymś rozmawiały, więc nawet nie zwróciły uwagi, że się dosiadłam. Dopiero po min zwróciły na mnie uwagę.
- A ty to kto? Nie kojarzę cię - zapytała blondynka
- Jestem Michalina i jestem nowa
- Aa to by wyjaśniało. To w takim razie, w której jesteś klasie? - wtrąciła szatynka
- Z 3 E
- Od dawna tu chodzisz?
I tak zaczęła się pierwsza moja rozmowa w nowej szkole. Ania, Amelka i Edyta chodziły do klasy logistycznej. Byłyśmy w tym samym wieku. Opowiedziały mi trochę o szkole i pokazały kolejne klasy do których miałam się później udać. Wymieniłyśmy się nazwiskami i zadzwonił dzwonek.
Trzy ostatnie lekcje minęły dość szybko. Były to przedmioty zawodowe, które ogarniam z poprzedniej szkoły. Wychodząc ze szkoły zauważyłam, że strasznie pada. Miałam 10min do domu piechotą, a jeszcze nie do końca ogarnęłam autobusy, tramwaje i inne środki komunikacji. No cóż jeszcze od deszczu się nikt nie rozpuścił.
- Podwieść cię?
Odwróciłam się w stronę głosu i zobaczyłam pana od matmy stojącego obok otwartych drzwi samochodu.
- Nie nie dziękuję przejdę się
- Jesteś pewna? Nie zapowiada się na koniec, a raczej na początek burzy, a ty jesteś bez parasolu i kaptura.- Fakt tu miał racje, ale czy tak wypada? Michalina to tylko propozycja podwózki nic więcej. On jest nauczycielem kobieto. Niby tak, ale dość przystojnym nauczycielem, a szczególnie z tymi mokrymi włosami. Stop ogarnij się.
- To jak? Bo zaraz będę cały mokry- powiedział wyrywając mnie z pętli myśli
- No dobrze. Dziękuję
Wsiadając rozejrzałam się wsumie nie wiem czemu. Chyba po prostu się chciałam upewnić czy nikt nie widział jak wsiadam do samochodu nauczyciela.
- To jak ci się podoba w szkole? - zapytał dość niespodziewanie
- W sumie jest dość dobrze. Obawiam się bardziej czy sobie poradzę
- Czemu masz jakieś problemu w nauce?
- Nie, tylko szczerze mówiąc w poprzedniej szkole miałam problemy z matematyką – czy ja znowu rozmawiam z nim jakby był moim kolegą? Czy ja jestem poważna?
- Och jeśli chcesz możesz zapisać się do koła matematycznego
- Ale czy przypadkiem na takich zajęciach nie robi się materiału ponadprogramowego? - ta ja i koło matematyczne już to widzę
- Owszem, ale może znajdę chwilę, aby ci coś wytłumaczyć, a jeśli nie to przyjdź jutro po lekcjach to wtedy ci wytłumaczę ¬ czy mi się przesłyszało, czy właśnie pan od matmy zaproponował mi korki. Nie możesz się na to zgodzić. Wobec prawa nauczyciel nie może udzielać korków uczniom.
- Okey dziękuję za propozycję- no i by było tyle z moich kontrargumentów
- Chwila. Skąd pan wiedział, gdzie jechać?
- Nie wiedziałem dlatego jeżdżę w kółko czekając, aż podasz mi adres
Podałam mu adres i chwilę później byłam już pod domem. Podziękowałam za podwózkę i szybkim krokiem weszłam do domu. Zdecydowanie za dużo emocji jak na jeden dzień w szkole.
Dzisiejszy dzień zdecydowanie mnie wykończył, więc padłam od razu po kąpieli. Czy jutrzejszy dzień też przyniesie tyle wrażeń?
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RomansJestem normalną nastolatką której rodzice przeprowadzili się z powodu lepszej oferty pracy. Czy miałam coś przeciwko, w sumie nie lubiłam zmiany, a szczególnie teraz kiedy życie dało mi w kość. W tym przypadku mam na myśli zerwanie z chłopakiem, któ...